Strona główna Redakcja Współpraca Źródła historyczne Konkursy

DOŁĄCZ DO NAS!

i odkryj historię w najnowszym wydaniu

Dołącz do społeczności histurion.pl, zakładając nowe konto lub logując się poprzez portal facebook.

  • Poznaj innych miłośników historii
  • Odkrywaj historię i poznawaj dzieje postaci historycznych
  • Poznawaj historię z pierwszej ręki ściągając źródła historyczne z naszej bazy
  • Przejrzyj spersonalizowane dane historyczne, np. które postaci historyczne obchodzą z Tobą urodziny

Rejestracja




Załóż nowe konto



LUB

Załóż nowe konto z



Jesteś już użytkownikiem?    Zaloguj się

Zaloguj się w serwisie histurion.pl

Możesz zalogować się w naszym serwisie podając swój adres e-mail oraz hasło podane podczas rejestracji. Możesz również zalogować się poprzez portal facebook.


Nie mam jeszcze konta



Zaloguj się z

Załóż nowe konto w serwisie histurion.pl



Konstantyn - pierwszy chrześcijański cesarz?

2014-11-22 | Autor: Michajasz Sobociński



W pierwszej części cyklu artykułów dotyczących próby wytłumaczenia złożoności religijności cesarza Konstantyna Wielkiego , skupiliśmy się na legitymizacji rządów w dobie tetrarchii, a także wpływu prześladowań na kształtującą się doktrynę Kościoła Katolickiego. W kolejnej części cyklu przyjrzymy się w jaki sposób mitranizm przyczynił się do najpierw zaakceptowania, a potem gloryfikowania chrześcijaństwa. Rozeznamy się również w skutkach ustąpienia Dioklecjana z tronu cesarskiego, a także wypływających zeń korzyści dla Konstantyna.

Wpływ religijności Konstancjusza Chlorusa na duchowość Konstantyna

Panowanie Konstancjusza Chlorusa w Galii i Brytanii stanowi pretekst do charakterystyki ojca Konstantyna, zwanego potem Wielkim. Pomimo długiego przebywania na dworze Dioklecjana , Konstantyn zdawał się czerpać wiele z ojcowskiego modelu postępowania wobec poddanych oraz, co stanowiło przedmiot tejże pracy, religijności i pojmowanej ogólnie duchowości. Badając religijność Konstantyna zwraca się uwagę na wpływ ojca, gdyż stosunki rodzinne dla augusta były, co najmniej istotne. Uwydatnia się to zwłaszcza w przywiązaniu do matki.

Rewers i awers monety Konstancjusza Chlorusa

Konstantyn zrodził się z niezalegalizowanego związku oficera Konstancjusza i pracownicy tamtejszej tawerny Heleny. Niesformalizowany związek nie stanowił w omawianych czasach zjawiska wywołującego oburzenie, zwłaszcza, jeśli chodzi o związki wojskowych1 . Zważywszy na potomstwo związek ten w oczach Konstancjusza nie mógł być brany pod uwagę na dłuższą metę. Swoisty dowód mógł stanowić kolejny związek przyszłego cezara, a później augusta.
Mimo roli społecznej i statusu matki Konstantyna, nikt nie podważał, że owoc tego związku, nie będzie posiadał pełni praw do ojcowizny. Konstancjusz oddalił od siebie Helenę w momencie osiągnięcia wyższych stanowisk publicznych. Rozstanie się z matką Konstantyna miało związek, zatem z chęcią pełnienia wyższych urzędów, gdzie pobłażliwość względem konkubinatu, mogła być odbierana niekoniecznie w taki sposób jak na szczeblach oficerskich. Odrzucona matka Konstantyna Wielkiego odegra w późniejszym okresie, mianowicie po osiągnięciu jedynowładztwa przez jej syna, znaczące role dla chrześcijaństwa.
Małżeństwo z Teodorą, pasierbicą Maksymiana, przyniosło Konstancjuszowi o wiele więcej potomstwa oraz możność sięgnięcia po tytuł cezara. Został więc cezarem 1 marca 293 roku i a także wszedł w skład pocztu rodziny Herkuliszów, kiedy usynowił go Maksymian. Z tego związku zrodziło się dwóch synów: Juliusz Konstancjusz i Dalmacjusz oraz trzy córki: Konstancja, Anastazja, Eutropię2 .

Przyjrzyjmy się charakterystyce wystawionej przez rzymskiego historyka Eutropiusza (ur. 320 - zm. 387):

Był to człowiek wybitny, pełen świetnych cnót obywatelskich. Pragnął, by bogacili się mieszkańcy prowincji i w ogóle ludzie prywatni, natomiast niezbyt zabiegał o korzyści dla skarbu państwa. Mawiał bowiem: Lepiej, jeśli zasoby publiczne znajdują się w posiadaniu indywidualnym, niż w zamknięciu jednego skarbca. Prowadził dwór tak skromny, że w dniach świątecznych, gdy wydawał ucztę dla większej liczby przyjaciół, stoły zastawiano srebrem, które pożyczano chodząc od domu do domu. Mieszkańcy Galii nie tylko go kochali, lecz wręcz czcili, głównie dlatego, że dzięki jego rządom uniknęli i podejrzanej roztropności Dioklecjana, i cholerycznej lekkomyślności Maksymiana.


Historyk zwracał uwagę na skromne prowadzenie się Konstancjusza. Potwierdza to i inne źródło spisane przez Euzebiusza z Cezarei.

Cesarz, który w tym czasie posiadał najwyższą władzę...

Chodziło tu o cesarza Dioklecjana.

...posłał do niego z zarzutem zaniedbywania dobra publicznego i jednocześnie czynił mu wymówki z racji jego ubóstwa, zaś jako dowód tych oskarżeń podawał, że jego skarbiec jest pusty. Na to on polecił, aby ci, którzy przybyli od cesarza, pozostali z nim jakiś czas, następnie zwołał z wszystkich narodów, będących pod jego panowaniem, ludzi posiadających największe bogactwa i poinformował ich, że potrzebuje pieniędzy i że jest to właściwa okazja, aby każdy z nich dowiódł dobrowolnie życzliwości i lojalności wobec swojego władcy.

Dalej Euzebiusz rozprawiał o bogactwie dóbr, jakie poddani Konstancjusza znieśli do skarbca i jakież zdziwienie ów fakt wywołał na posłańcach Dioklecjana. Galia ze strony wschodniego limesu narażona była na ataki barbarzyńców. Fakt ten wywoływał pośród tamtejszej ludności wiadome emocje toteż dokładano skrupulatnych zadań na rzecz ochrony granicy. Nie dziwi, iż opiekun Galii i Bretanii nie szczędził środków na zabezpieczenie granicy. Skromność cezara mogła wynikać również ze specyficznych, miarkując przez pryzmat kolegów rządzących, upodobań względem stroju i upodobań dworskich. Konstancjusz nie wykazywał cech typowego parweniusza i unikał wystawnych przyjęć tudzież ekstrawaganckich szat na modłę wschodnich prawideł ubioru. Brało się być może z tego, iż jako żołnierz prowadził życie skromne, a po wyniesieniu do godności cezara bynajmniej nie chciał zrezygnować z dotychczasowego stylu życia3 . Syn, wychwalanego przez źródła władcy, zmienił styl relacji z poddanymi szeroko czerpiąc ze wzorców, o ironio, z prześladowcy Dioklecjana. Warto dodać, że bogaty ceremoniał dworski znajdował u chrześcijan aprobatę. Cytowane teksty, być może okraszone nutką przesady najprawdopodobniej ukazują, jaki zachodni cezar miał zamysł na podźwignięcie podległych mu ziem, z głębokiego kryzysu wywołanego wystąpieniami Bagaudów w Galii oraz uzurpacjami Karauzjusza i Allectusa w Brytanii. Podczas studiów nad źródłami historyków takich jak Laktancjusz, Euzebiusz, Hermiasz Sozomen czy Sokrates Scholastyk (pomimo jego ataku na Euzebiusza w sprawie faktografii biskupa) należy utrzymywać stosowną rezerwę. Chrześcijanie w swej wdzięcznej pamięci zachowali ograniczenie zamykania kościołów przez Konstancjusza w podległych mu krajach. Nie ulega wątpliwości, że Konstantyn początkowo czerpał od ojca wzorzec postępowania względem chrześcijan, choć poszedł w tym względzie o wiele dalej.

Historyk Euzebiusz podawał:

Krążą liczne historie o tym władcy, opisujące jego łagodne i dobre usposobienie, że był on szczególnie miły Bogu, że z powodu najwyższej pobłażliwości wobec poddanych nie miał złożonych w swoim skarbcu żadnych pieniędzy.

Należy zaznaczyć, iż biskup Euzebiusz z Cezarei, spisywał swe dzieło jeszcze za życia Konstantyna Wielkiego, a kończył je po śmierci cesarza, gdy Imperium władali jego synowie. Ponadto Konstancjusz Chlorus z pewnością nie mógł być miły Bogu. Pozostawał on, bowiem wyznawcą bóstwa Sol Invictus aż do samej śmierci. Szczęśliwe dla oficjalnej propagandy chrześcijańskiej bóstwo solarne nosiło wiele znamion kultu chrześcijańskiego. Konstantyn Wielki dopuszczając się synkretyzmu religijnego, dopuścił chrześcijaństwo do swego "panteonu" duchowości. Słowo synkretyzm rozumiemy pod względem przeplatania się rozmaitych kultur religijnych, z różnych części świata, w efekcie tworzącym nową, aczkolwiek nieoryginalną, jakość . Znamiona, o których mowa, uwydatniają się zwłaszcza w jednym z elementów synkretyzmu mianowicie w mitraizmie. Do innych istotnych elementów należą kulty Sol, starorzymskiego bóstwa utożsamianego z greckim bóstwem Heliosem. Aspekt solarny zauważa się w przywiązaniu do słońca, jako bóstwa a także atrybutów ( między innymi przejęta przez chrześcijan aureola). Drugi z nich to kult El Gabala, syryjskiego bóstwa również odnoszącego się do słońca. Cesarz Heliogabal sprowadził z terenów Syrii do Rzymu czarny kamień w celu sprawowania obrządków ku czci bóstwa solarnego5 . Pomimo ogólnej niechęci w stosunku do osoby młodego cesarza, jego poczynań, a co za tym idzie, samego kultu, obrządki solarne zwróciły uwagę ówczesnych.

Zasadnicze elementy charakteryzujące kult nie mogły ujść uwagi najpierw Konstancjusza, potem Konstantyna. W epoce Antoninów mitraizm był obecny w znacznej mierze w każdym miejscu Germanii, Panonii, Mezji oraz Dacji, a zatem terytoriów, na których działach się Konstancjusz. Ponadto archeologowie odnotowali ślady jestestwa na terenie Brytanii i Galii gdzie Konstancjusz sprawował rządy, a co najistotniejsze ślady sanktuariów Mitry odnotowuje się w Eburacum (dzisiejszy York) gdzie stacjonował jeden z legionów rzymskich6 .

Kult opierał się na misteriach ściśle związanych z hierarchią wtajemniczeń. Łącząc te elementy nie dziwi, iż legioniści tak chętnie przystępowali w struktury kultu. Przyzwyczajeni do stopniowania szeregów żołnierze, będący równocześnie z dala od rodzinnych domów, poszukiwali substytutów pozwalających im na przezwyciężenie złych fluidów. Istotnym jest, że proces awansowania we wtajemniczeniach religijnych niósł za sobą wartość, której roli nigdy nie wolno lekceważyć. Podobnie jak w modelowym pułku, patrząc perspektywą czasów omawianych jest to całkiem prawdopodobne, droga ku kolejnym stopniom uzależniona jest od indywidualnych przymiotów ciała oraz intelektu. Podczas zdobywania kolejnych stopni wtajemniczenia, kandydat docenia zaangażowanie, które musiał włożyć w proces towarzyszący awansom. Toteż ze wskazanych odczuć wyrasta przywiązanie. Zawiązana wspólnota religijna, co bynajmniej nie zasługuje na pominięcie, dostarcza przeświadczenia o bezpieczeństwie tudzież ścisłej a zarazem elitarnej społeczności. Nie pomijano przy tym praktyk szerokiego rytualizmu będących podstawą legalnych kultów Imperium: w ofierze składano zwierzęta, których mięso spożywano na wspólnej wieczerzy. W sanktuariach Mitry stawiano czasem wizerunki i innych bóstw, nie tylko solarnych7 .

Nie bez przyczyny mitraizm przykuwał uwagę dniami świąt i innych obrządków nadto dającymi porównać się, w mniejszym lub większym stopniu, do chrześcijaństwa. Wspominana wyżej wieczerza być może wywołuje skojarzenia z chrześcijaństwem aczkolwiek inne składniki misteriów wykazują wiele więcej cech wspólnych.

Niestety źródła pisane kultu Sol Invictus (tym samym materiał źródłoznawczy o Mitrze) nie są znane współczesnej historiografii. Istnieje wobec tego podejrzenie, iż nigdy nie zaszła potrzeba ich spisania. Oprócz domysłów historyków i powstałych wokół nich dyskusji wyłaniają się kolejne wnioski. Źródłem pomocniczym bywają wizerunki Sol Invictus na płaskorzeźbach tudzież monetach. Według nich Mitra urodził się 25 grudnia, dorastając później wśród pasterzy. Osiągnąwszy wiek dorosły otrzymał zadanie zabicia byka - za pośrednictwem kruka od bóstwa wyższego (tj. kosmosu, sprawcy wszechrzeczy, bytu dającemu impuls działania), którego pierwej ujarzmił a potem zaprowadził do jaskini zatapiając sztylet w jego prawym boku. Krew, która roniła się z rany miała zostać symbolem odrodzenia i czynnikiem ogłupiającym ludzkość. Fakt, zważywszy na rodzaj inicjacji, miał przesłanie symboliczne. Podobnie jak Mitra, wierny prowadzony był do groty (spelaeum), nad którą znajdowała się kondygnacja z dziurą w podłożu. Do tejże dziury zamontowywano żelazną kratę i w dniu inicjacji zaprowadzano tam byka. Gdy wyznawca znajdował się pod kratą, byk został zabity poprzez zadanie ciosu sztyletem w kark. Znajdujący się pod kratą chrzczony obmywał się w świeżej, byczej krwi. Rytuał ten miał symbolizować regenerację materii (ciała) oraz psychiki (ducha), tak jak rodzi się na nowo Ziemia i Życie po skropieniu ich byczą krwią pochodzącą z ofiary Mitry8 .

Mitraizm zakładał, że dusza człowieka znajduje się w centrum walki dobra ze złem o jej przyszłe przeznaczenie. Dopatruje się w tych wierzeniach elementów zaratusztrianizmu, jako dualistycznej walki o duszę człowieka. Podobnie jak w przypadku Jezusa z Nazaretu, Mitra, poświęcając się dla ludzkości zstąpił z Nieba i zmarł, aby przekazać swoje nauki (w tym przypadku chodzi o osiem ścieżek wiodących do Kosmicznego Władcy, Pankratora). Warto zaznaczyć, że Konstantyn, jako wyznawca kultu, ustanowił wolny dzień od pracy (z wyjątkiem pilnych prac rolnych i publicznych), jako niedzielę (dies Solis) 7 marca 321 roku zaadaptowane przez chrześcijan, jako dzień, w którym Bóg odpoczął po ukończeniu świata9 . Dodatkowo, co na stałe weszło w tradycję chrześcijan, obchodzone Boże Narodzenie 25 grudnia również zostało przejęte z kultu solarnego. Mitraizm charakteryzował się szerokim odniesieniem do planet, jako cyklu przechodniego. Wyraz ku temu znajdował się we wspominanej wcześniej hierarchii kultu. Dla zagadnienia religijności Konstantyna Wielkiego istotne są dwa ostatnie dni tygodnia a zatem dzień Saturna (sobota) oraz niedziela (dies Solis). Dla chrześcijan niedziela - w celu synkretyzmu z pogańskimi obrządkami zainicjowanymi przez Konstantyn - była dniem, w którym Bóg po ukończeniu świata odpoczął. Zaś sobota, wedle tradycji mozaizmu, zasługiwała, jako dzień warty celebracji. Konstantyn nie krył swojej niechęci w stosunku do Żydów a także wkładu judaizmu w chrześcijaństwo.

To, co czyniło kult atrakcyjnym, było wyłączenie obrzędów praktyk magicznych. Pozostały się tylko niektóre (np. wróżbiarstwo), aczkolwiek górę nad nimi brała etyka i moralność każdego z wyznawców. Droga wiodąca ku monoteizmowi ocierała się o filozofię neoplatończyków, a zwłaszcza o Logos. Logos miał być bytem bądź substancją odwieczną, posiadającą w swojej złożoności element oryginalny i niepodzielny, czy określając za Plotynem, Jedni. Jednia, Absolut miał kreować i stwarzać wszechrzecz jednakże ze względu na swoją idealną naturę, nie mógł uczynić czegoś, co było by mu równe. Usystematyzowanie tych poglądów miało stanowić przeciwwagę do tłumaczenia świata za pomocą mitów i opowieści bądź tłumaczyć je pod kątem ontologicznym10 .

Filozofia neoplatończyków wskazuje, że proces synkretyzmu religijnego dotykał nie tylko kultur dalekowschodnich, ale korzystał i z tradycji judaistycznych. Konstancjusz, jako człowiek praktyczny, lecz w dalszym ciągu posiadający pierwiastek ducha, wybrał religię tradycyjną dla jego zawodu wojskowego. Później nie inaczej było w przypadku jego syna.

Ustąpienie Dioklecjana i jego następstwa

System czterech opracowany przez Dioklecjana zakładał, że po upływie dwóch dekad dwaj augustowie abdykują na rzecz młodszych kolegów, dobierając im zrazu nowych cezarów. Dioklecjan gotów był ustąpić miejsca i okryć purpurą cesarską Galeriusza, co zresztą uczynił, przy okazji naciskając na Maksymiana by ten postąpił podobnie na Zachodzie. I oto ku zdziwieniu ogółu Galeriusz wybiera na cezarów Flawiusza Sewera i Maksymina Daję. Nie należy rozpatrywać tego wyboru w kategorii dobra i zła, gdyż pewne jest, iż Konstantyn bez względu na wybór i tak spróbowałby sięgnąć po władzę. Zmieniłby się być może dobór środków, lecz zerwanie z systemem tetrarchii było nieuniknione. Omawiany poniżej podrozdział ma na celu nakreślenie zmiennych i stałych składników występujących po wschodniej stronie państwa rzymskiego. Konstantyn dążąc do jednowładztwa, patrząc jak na rasowego polityka przystało, a zatem w sposób perspektywiczny, wykorzystał punkty zapalne chrześcijan.

Moneta z wizerunkiem cesarza Galeriusza.

Umierający Konstancjusz Chlorus wysłał pismo do Galeriusza, upraszające kolegę, aby ten zezwolił jego pierworodnemu na spotkanie się z nim. Galeriusz kilkakrotnie zbywał te prośby milczeniem, jednakże w tym przypadku, odmowa mogła przynieść niekorzystne skutki polityczne. W roku 306 zezwolił Konstantynowi na opuszczenie pałacu. Polecił młodzieńcowi, aby wyruszył rano, otrzymawszy pierwej stosowne instrukcje. Konstantyn przejrzał zamiary augusta i ruszył na Zachód pod osłoną nocy, zabijając na postojach konie, których używał11 . Wybierając wypoczęte, zapewne ku złości Galeriusza, dotarł do Gessoriacum (obecne Boulonge, Francja), by ruszyć z ojcem - jak się potem okazało - na jego ostatnią kampanię przeciw Piktom. 27 lipca 306 został obwołany augustem przez stacjonujące w Eburacum wojska zrywając jednoznacznie z systemem dioklecjańskiej tetrarchii12 . Oficjalna propaganda głosiła, iż cesarz wzbraniał się przed założeniem na ramiona purpury, podobno przyszły cesarz miał uciekać przed swymi żołnierzami13 . Mimo to Konstantyn "uległ" namowom i przyjął purpurowy płaszcz cesarski, pomijając całkowicie stanowisko cezara. Niebezpieczeństwo tej praktyki miało ujawnić się wkrótce.

Ustępujący razem z Dioklecjanem Maksymian również miał syna, którego wojsko widziałoby na tronie cesarskim. Fakt, że Konstantyn został wyniesiony do władzy starymi metodami popychał Maksencjusza do podjęcia podobnych środków. W 306 roku Galeriusz wespół z Sewerem opodatkowali ludność Italii. Rzecz była to na tyle nowa i wstrząsająca, że wkrótce po ogłoszeniu prawideł ludność poczęła się buntować. Dodatkowo rozwiązano kohorty stacjonujące w Rzymie i całej Italii. Rozkaz ten nie był bynajmniej im w smak, gdyż koniec spokojnej służby oznaczał koniec lukratywnego życia. Sytuację wzorowo wykorzystał Maksencjusz, syn Maksymiana. Wzburzony lud wybrał swego pana i 28 października Maksencjusz okrył swe barki purpurą . Niewykluczone, że działając na rzecz rozruchów sugerował się tymi samymi pobudkami, co Konstantyn. Wkrótce do władzy powrócił Maksymian, wcześnie zupełnie niechętnie zrzekając się władzy z rozkazu Dioklecjana. Flawiusz Sewer w wyniku walk odniósł porażkę będąc obleganym w Rawennie w 307 roku. Dostał się do niewoli w Rzymie, gdzie najprawdopodobniej został zamordowany. Galeriusz tym razem postanowił działać. Zebrawszy podległe mu legiony wkroczył do Italii celem obalenia samozwańców. Wyprawa zakończyła się fiaskiem, gdyż zobaczywszy potęgę murów Rzymu, Galeriusz odstąpił od oblężenia i wycofał się z Italii zezwalając swym żołnierzom na plądrowanie przebytych ziem14 .

Maksymian, zazdrosny o popularność syna w Rzymie, postanowił rozprawić się z nim podczas jednego z występów publicznych. Gdy dwaj władcy stali na trybunie, Maksymian wskazał na Maksencjusza, jako powód wszelakiego zła trapiącego państwo. Przerażony syn uszedł w kierunku, stojącego pod trybuną, tłumu złożonego z obywateli i oficerów wojska. Liczący na poparcie, chociażby legionistów, Maksymian srogo się zdziwił, gdy obaczył, że potencjalni sojusznicy entuzjastycznie stanęli po stronie Maksencjusza. Wobec tego Maksymian zmuszony był uchodzić do Konstantyna. Z kolei ten przyjął go z ostrożną rezerwą, gdy rozmowy nie wskazywały na nic konkretnego, zrozpaczony Maksymin odwołał się do autorytetu Dioklecjana i zaaranżował spotkanie ze wspomnianym jak i z Galeriuszem, który pragnął stabilizacji w całym Imperium. W wyniku tego spotkania, odbytego w 308 roku w obozie wojskowym pod Karnuntum (niedaleko obecnego Wiednia), władcy ustalili, iż Maksymian ostatecznie zrzeknie się władzy, a w miejsce Flawiusza Sewera, wstąpi Licyniusz (ur. 250 - zm. 325)15 .

Omówienie edyktu tolerancyjnego Galeriusza pozwoli zrozumieć, iż edykt mediolański de facto stanowił powtórzenie dyrektyw zmarłego augusta. Wiosną 310 roku, a zatem trzy lata po żenujących wydarzeniach z Italii, dolegliwości Galeriusza wzięły górę. Wielokrotnie cytowany Euzebiusz z Cezarei wspominał o tym w swoim dziele. Oddajmy głos historykowi:

Kiedy ten zaczął atakować Kościoły i pierwszy splamił swoją duszę krwią sprawiedliwych i pobożnych, przyszła na niego pomsta zesłana przez Boga...

Nie powinno dziwić, że ówcześni chrześcijanie w chorobie Galeriusza widzieli boską ingerencję. Dalej Euzebiusz opisuje specyfikę choroby augusta a także wypomina mu nieumiarkowanie w spożywanych pokarmach. Pomocy szukano w wiedzy medycznej nadwornych lekarzy oraz - co zupełnie nie powinno dziwić - zanoszono wota do Apolla i Eskulapa . 30 kwietnia 311 roku, znużony ciężką chorobą cesarz wydaje znamienite i budzące skrajne emocje rozporządzenie:

Wśród zarządzeń, które stale wydajemy dla dobra i pożytku państwa, były też następujące: pragnęliśmy uzdrowić całość organizmu zgodnie z istotą dawnych ustaw i ładu rzymskiego

Należy zwrócić uwagę na styl wypowiedzi. Wszelakie represje skierowane pod adresem chrześcijan, cesarz tłumaczy - nie oszukuje w żadnej mierze - troską o dobro publiczne i uszanowanie tradycji.

(...) zmierzaliśmy też do tego, by chrześcijanie, którzy porzucili religię swych przodków, powrócili do rozsądku. Z niewiadomego bowiem powodu owych chrześcijan ogarnął taki upór i takie zawładnęło nimi urojenie, że nie szli za ustawami ludzi starożytnych, lecz według swego uznania i zachcianki sami sobie czynili prawa i w różnych miejscach gromadzili wyznawców. Gdyśmy zaś objawili naszą wolę, by powrócili do wiary przodków, wielu z nich zostało pociągniętych do odpowiedzialności, wielu też poniosło karę, wszelako część największa trwała przy swoich przekonaniach. Doszło też do naszej wiadomości, że są tacy, którzy nie oddają czci bogom, ale też nie dochowują wierności swemu bogu.

Cesarz zwraca również uwagę na neofitów, którzy mimo porzucenia starożytnych ustaw, zwrócili się ku nowej religii, aby w obliczu zagrożenia zaprzeć się jej. Wzmianka interesująca o tyle, iż dla ówczesnych lekkie podejście do sacrum stanowi wykroczenie i zasługuje na chociażby zwrócenie uwagi na problem.

Spojrzeliśmy na te sprawy poprzez naszą niezmierzoną łagodność, zgodnie z naszym stałym obyczajem okazywania łaski wszystkim ludziom. Osądziliśmy więc, że należy również im objawić wyrozumiałość. Niechże znowu będą chrześcijanami i niech budują swoje miejsca zebrań, pod tym wszakże warunkiem, że niczego nie uczynią przeciw porządkowi. Innym listem wskażemy namiestnikom, jak mają postępować. Tak więc, zgodnie z obecnym naszym zezwoleniem chrześcijanie winni modlić się do swego boga, prosząc o dobro dla nas, dla państwa i dla nich samych, aby państwo trwało niewzruszone, oni zaś żyli bezpiecznie w swych siedzibach.

Dla ówczesnych chrześcijan ten fragment stanowi prawdziwą rewolucję. Należy przy tym zaznaczyć, iż dla wyznawców Jezusa z Zachodniej części państwa, edykt nie przynosił tyle, co dla ziomków ze Wschodu. Dla wszystkich jednakowo stanowił swego rodzaju rewolucję: odtąd chrześcijaństwo zostało oficjalnie uznane przez państwo, a w stosunku do wyznawców wysłano wyraźny sygnał, aby ci polecali swemu bóstwu dobrobyt Imperium. W połowie maja Galeriusz oddał ducha. Licyniusz, do tej pory cezar władający częścią prowincji położonych nad Dunajem, objął rządy na całym półwyspie. Rzecz jasna przygotowywał się do objęcia całej schedy po Galeriuszu.

Do postanowień edyktu nie zastosował się jedynie Maksymin Daja, cesarz sprawujący władzę nad prowincjami Egiptu i Azji Mniejszej . Zięć zmarłego cesarza był niskiego pochodzenia i na potrzebę walki z chrześcijaństwem wprowadzał w życie początkowo zmyślne ruchy, acz łagodne ruchy . Administratorzy podległych mu miast wysyłali doń petycje z prośbą o rozwiązanie kwestii chrześcijan. We wschodnich prowincjach państwa rzymskiego, chrześcijaństwo stanowiło, co najmniej duży odsetek ludności, więc ich praktykowanie religijne rzucało się w oczy władzy, drażniąc je niczym sól. Poganie stanowili dalej większość w miastach - a na nie nasza uwaga jest głównie skierowana - a wówczas donosicielstwo stanowiło wyjednanie łaski u reprezentantów władzy. Do tego Maksymin zreorganizował kult pogański, reformując go w taki sposób, aby dodać mu hierarchiczności i innych elementów zauważonych w chrześcijaństwie, wartych - jego zdaniem - pozazdroszczenia . Do wymienionych novum w pierwszej kolejności doszły inne, znane z wcześniejszych prześladowań, procedery. Unikał jednakże krwawych wyroków, zapewne w stosunku do notabli i ważniejszych jednostek. Interesującej informacji dostarcza nam jeden z historyków IV wieku:

Daja czcił wszystkich prawdziwie uczonych i literaturę, umysły był spokojnego, nazbyt jednak lubił wino, a zamroczony nim wydawał rozkazy surowe; ponieważ później ich żałował, zalecił, aby wykonanie odwlekano do rana, gdy będzie trzeźwy

Wewnętrzne rozruchy państwa sprzyjały planom Konstantyna. Wskazuje na to neutralność w stosunku do próśb Maskymiana i subtelne zaangażowanie się w spór. Prawdopodobnie ówczesny cezar nie czuł się na tyle silne, aby opowiedzieć się zbrojnie po którejś ze stron. Omówienie edyktu tolerancyjnego Galeriusza zasygnalizował nam problematykę jestestwa chrześcijan w Imperium Rzymskim. Dla porządku musimy jednak cofnąć się do roku 308, gdyż wówczas rzeczywistość sprzyjała Konstantynowi bardziej aniżeli mógł się spodziewać. W tymże roku wykrystalizowała się legalna struktura władzy w państwie: augustami byli Galeriusz na Wschodzie oraz Licyniusz władający Zachodem. Chrześcijanie pod rządami Dai, cezara Wschodu, z dawna wyglądali cesarza gwarantującego im wolność kultu . Sprzymierzony z Licyniuszem Konstantyn rozprawić się miał z uzurpatorem Maksencjuszem. Jego inicjatywa nie pokrywała się jednak z utrwaleniem tetrarchii, a dążeniem do jednowładztwa, co podejrzewać mogli jego koledzy. Ponadto Konstantyn rozwiódł się z pierwszą żoną (z tego związku zrodził się Kryspus) i poślubił Faustę, córkę Maksymiana. Ogłosił do tego, iż pochodzi z roku Klaudiusza II Gockiego a za swe bóstwo patronujące wybrał Słońce Niezwyciężone (Sol Invictus), powszechne w Galii, ale i pośród wojowniczych cesarzy III wieku. Tym samym Konstantyn sygnalizował, jaką ścieżkę polityczną pragnie obrać. Dopiero później ze ścieżki politycznej, utworzył kurs polityczno - religijny.

Kolejne części cyklu o religijności Konstantyna Wielkiego ukażą czytelnikowi kulisy wystąpienia Ariusza, a także wykażą zdanie autora dotyczące charakteru genezy herezji. Podejmiemy również próbę wytłumaczenia osobliwej reakcji na spór, a także zadamy pytanie czy, aby na pewno instytucja soboru miała suwerenny charakter.

Przypisy

1. A. Krawczuk, Konstantyn, s. 43.

2. Ibidem s. 44.

3. J. Burckhardt, op.cit., s. 42.

4. Herodian, Historia Cesarstwa Rzymskiego, oprac. L. Piotrowicz, Wrocław 2004, s. 167-168.

5. M. Jaczynowska, Religie świata rzymskiego, Warszawa 1987, s. 218.

6. Ibidem, s. 213.

7. Mitraizm, religia wtajemniczonych, http://magivanga.wordpress.com/ [dostęp 15.01.2014]

8. J. Kowalski, op.cit. 109.

9. Ch. Dawson, Formowanie się chrześcijaństwa, Warszawa 1987, s. 82.

10. Sekstus Aureliusz Wiktor, Księga o cezarach, [w:], Brewiara dziejów rzymskich, oprac. P. Nehring, B. Bikik Warszawa 2010, s. 126.

11. S. Bralewski, op.cit., s. 9.

12. A. Krawczuk, Konstantyn, s. 86.

13. Rzekomo Galeriusz padał do stóp swym żołnierzom w obawie, iż ci odstąpią od niego tak jak, podlegli Sewerowi legioniści, opuścili go w chwili próby lojalności.

14. A. Krawczuk, Poczet, s. 193.



Etykiety:
Aleksander Wielki Rzym chrześcijaństwo



Bibliografia:

  • A. Krawczuk, Konstantyn
  • J. Kowalski, Wczesne chrześcijaństwo I - X wiek Warszawa 1985
  • Herodian, Historia Cesarstwa Rzymskiego, oprac. L. Piotrowicz, Wrocław 2004
  • M. Jaczynowska, Religie świata rzymskiego, Warszawa 1987
  • Ch. Dawson, Formowanie się chrześcijaństwa, Warszawa 1987
Podziel się!
        
Przeczytaj również...

Wyraź swoje zdanie :

Komentujesz jako użytkownik niezarejestrowany - gość. Z tego powodu, zanim komentarz pojawi się na stronie będzie musiał zostać zaakceptowany przez naszą redakcję. Aby Twój komentarz został od razu opublikowany na naszych łamach zachęcamy do darmowej rejestracji!

1 celny komentarzDodaj komentarz
Gość


Marek Piotrowski
Dodano: 2015-12-26
Obawiam się, że w świetle współczesnych badań pogląd o przejęciu 25 grudnia z kultu solarnego (a tym bardziej z kultu Mitry) jest już mocno przestarzały. Mam wrażenie (po niektórych wstawkach Autora - np. tej o stosunku Boga do Chlorusa) że na Twojej, szanowny Autorze, wypowiedzi zaważyły w znacznym stopniu osobiste, pozahistoryczne przekonania.

Nasz facebook

Ciekawostka

Postać historyczna

Losowe zdjęcie

histurion.pl
Najnowocześniejszy polski portal historyczny

Matura 2022

Historia

Inne

Copyright © 2006-2022 by histurion.pl. Korzystając z portalu akceptujesz wykorzystanie przez nas plików cookies.