Teodora - żona cesarza Justyniana
Teodora - żona cesarza Justyniana - (ur. 500 r. n.e., zm. 28 czerwca 548 r. n.e.) pierwsza feministka średniowiecza. Powszechnie znana ze skłonności do intryganctwa, niewątpliwie przyczyniła się do poprawy sytuacji kobiet w cesarstwie bizantyjskim.
Żyła 48 lat
Teodora początkowo była aktorką-tancerką, występującą na hipodromie w Konstantynopolu. Teodora miała dwie siostry, które zajmowały się tą samą profesją co ona. Jej ojciec, zajmował się tresurą zwierząt występujących na hipodromie, ale dość szybko odumarł, pozostawiając dziewczyny i ich matkę bez środków do życia. Młoda Teodora wkrótce pojęła, że zgrabne i zmysłowe ruchy jej ciała, szczególnie działają na mężczyzn, toteż poza tańcem zajmowała się uprzyjemnianiem im nocy w łożnicy. Jednym z jej kochanków był cesarski urzędnik, Hekebulos, który został namiestnikiem Cyrenajki. Urzeczony pięknem dziewczyny, zabrał Teodorę ze sobą do Afryki. Jednak ta wkrótce przyprawiła rogi swemu "opiekunowi", za co ten wygnał ją ze swego domu. Po opuszczeniu Cyrenajki, Teodora dostała się do Aleksandrii, gdzie zaopiekował się nią tamtejszy biskup Tymoteusz IV (zm. 535), zapewne nie obojętny na wdzięki młodego ciała. Niemniej biskup zapoznał dziewczynę z monofizytyzmem, który odmienił jej tryb życia.
Po roku nieobecności w stolicy, Teodora wróciła do domu. Zamieszkała w skromnym domku, w ktorym wyrabiała wełnę, która stała się jedynym źródłem jej dochodu. Wszystkich męskich mieszkańców Konstantynopola zastanawiało, co stało się z tak towarzyską wcześniej Teodorą. Wówczas spotkał ją Piotr Sabbatius, znanym nam jako Justynian. Podobno zapłonął do niej uczuciem od pierwszego wejrzenia. Justynian był tak zakochany, że zdecydował się ją poślubić. Było to o tyle niezwykłe, że małżeństwa w łonie rodziny cesarskiej zawierane były w celach politycznych, a nie z powodu prawdziwej miłości.
Justynian, który zdobył świetne wykształcenie, zapowiadał się na wielkiego władcę. Będąc ulubieńcem starego cesarza Justyna, szybko, co więcej dość sprawnie wywiązywał się z powierzonych sobie zadań. Nic więc dziwnego, że Justyn wyznaczył go swym następcą. Wykorzystując uczucie jakim darzył go cesarz, Justynian uparł się, że pragnie poślubić Teodorę. Specjalnie dla niego wydano ustawę, która pozwalała na małżeństwa biednych kobiet (i kobiet o "niejasnym" trybie życia) z zamożnymi obywatelami cesarstwa. Dotychczas było to surowo zakazane. Tak więc w 525 roku Justynian poślubił Teodorę, a w dwa lata później została koronowana na cesarzową Bizancjum.
Nowa władczyni wkrótce wykazała się niezwykłym hartem ducha. W óczesnym Konstantynopolu sprawy polityczne związane były z zawodami sportowymi. Na hipodromie w stolicy ogłaszano wszystkie decyzje podjete przez cesarza i jego dwór. To tutaj walczyły ze sobą dwa stronnictwa, niebieskich i zielonych. Ci pierwsi, reprezentowali interesy arystokracji ziemskiej. Do stronnictwa zielonych należeli zaś rzemieślnicy i kupcy. Wśród nich dochodziło często do starć, kończących się niejednokrotnie krwawymi zamieszkami. W czasie jednego z takich zajść w styczniu 532 roku, doszło do zatrzymania głównych prowodyrów zajść. Kilku z nich stracono, lecz dwóch zdołało ujść. Wedle źródeł, w czasie wykonywania wyroku śmierci poprzez powieszenie, zerwała się lina, na której ich wieszano. Skazańcy szybko zbiegli w tłum, uchodząc śmierci. Wywołało to niezadowolenie cesarza, który nie mógł zgodzić się na anulowanie ich kary. Wówczas ludność Konstantynopola, podburzona przez oba stronnictwa, w końcu zgodne, wywołały bunt. Rozwścieczony, niezadowolony ponadto z podwyższenia podatków oraz klęski nieurodzaju, tłum ruszył na pałac cesarski.
Na ulicach stolicy co rusz rozlegały sie okrzyki "Nika!", co znaczyło z greckiego "Zwycięstwo!", od czego nazwano powstanie, powstaniem Nika. Buntownicy obwołali swym wodzem Hypatiusza (zm. 532), siostrzeńca jednego z byłych cesarzy, dążącego do zdobycia tronu cesarskiego dla siebie. Cesarz nie mając wystarczających sił, jak mu się zdawało, by opanować sytuację, szykował się do ucieczki z miasta. Jeden z wodzów, Belizariusz, zdołał przygotować łodź, którą para cesarska miała się ewakuować. Wówczas cesarzowa wykazała się niezwykłą siłą charakteru. Miała powiedzieć, że cesarska purpura jest najpiękniejszym całunem, i nie zamierza uciekać! Justynian zdołał się zmitygować i wysłał korpus 300 weteranów pod dowództwem Belizariusza do opanowania buntu. Oddział przemieszczający się bocznymi uliczkami dotarł do hipodromu, gdzie znajdowała się siedziba powstańców. Zaskoczeni takim obrotem sprawy, buntownicy nie zdołali zorganizować skutecznej obrony, i zostali zdziesiątkowani przez oddział cesarski. W ten sposób powstanie Nika upadło. Podobno w czasie walk poległo 30 000 ludzi. Hypatiusza powieszono, a wraz z nim jego arystokratycznych stronników. Następnie cesarz zabronił na kilka lat odbywania zawodów na hipodromie.
Justynian, wdzięczny za ocalenie życia i tronu, mianował Teodorę współwładczynią. Miała ona niemal równą mu władzę - mogła dawać przywileje, ustanawiać prawa. Ponadto wszyscy urzędnicy cesarscy musieli oddawać jej równą cześć jaką oddawano jemu. W czasie, gdy Justynian prowadził swoją politykę odrodzenia dawnego cesarstwa rzymskiego, Teodora zajmowała się wynoszeniem swych popleczników, głównie monofizytów, do wysokich godności państwowych. W Italii zdołała usunąć papieża Sylweriusza, który nie chciał uznać równouprawnienia wyznania monofizyckiego. Jego miejsce na stolicy piotrowej zajął Wigiliusz, jeden z protegowanych Teodory. Dzięki intrydze zdołała pozbyć się Jana z Kapadocji, ówczesnego "ministra" finansów. Ów jegomość, nie uznawał pozycji cesarzowej, okazując jej jawną bezczelność. Ambitna władczyni postanowiła pozbyć się groźnego, bo protegowanego Justyniana, urzędnika.
Cesarzowa wespół z Antoniną, żoną Belizariusza, a swoją dawną przyjaciółką z czasów młodości, uknuły spisek. Antonina udała się do Eufemii, córki Jana z Kapadocji, której zaproponowała udział w spisku na życie Justyniana. Ta przekazała cenną informację ojcu, który szybko dał się złapać w pułapkę. Gdy udał się do letniej rezydencji Antoniny, aby omówić szczegóły zamachu, został pojmany przez straż cesarską. I choć Justynian nie chciał uwierzyć w zdradę Jana, nie mógł podważyć zebranych przez małżonkę dowodów. Jednak nie był to sukces całkowity. Cesarz nie zdecydował się pozbawić życia swego ministra. Rozkazał mu przyjąć święcenia kapłańskie, po czym wygnał go ze stolicy.
Choć cesarzowa słynęła z intryganctwa, zapisała się również złotymi literami w historii świata. Choć sama opływała w luksus, nigdy nie zapomniała jak to jest żyć w biedzie. Toteż usilnie zajęła się problemem bizantyjskich kobiet lekkich obyczajów. Początkowo starała się wymóc na swym małżonku, aby ten zamknął wszystkie domy publiczne w stolicy. Gdy ten nie zgodził się, Teodora zaczęła budować przytułki dla prostytutek, gdzie otrzymywały pomoc medyczną, ochronę przed stręczycielami oraz mozliwość edukacji. Co więcej, jako pierwsza z feministek, usiłowała doprowadzić do zrownania statusu prawnego kobiet i mężczyzn. Tak więc wprowadziła ustawę, wedle której kobiety mogły dziedziczyć majątki po swych małżonkach czy prowadzić samodzielną działalność gospodarczą. Doprowadziła również do równouprawnienia kobiet w obliczu prawa - odtąd niewiasty mogły zeznawać w sądach, a ich słowa miały takie samo znaczenie, jak wypowiedzi mężczyzn. W czasie wybuchu epidemii dżumy, zajęła się organizowaniem pomocy dla ofiar zarazy. Wówczas również rządziła cesarstwem samodzielnie, gdy cesarz ciężko zachorował i sam nie był w stanie kierować państwem.
Jednak cesarzowa nie mogła zmienić świata, tak jakby tego pragnęła. Jej szeroka działalność wkrótce osłabiła jej zdrowie. 28 VI 548 roku zmarła, jak się powszechnie przypuszcza na raka. Stary Justynian miał do końca swych dni rozpaczać po stracie swej ukochanej małżonki. Teodora była kontrowersyjną postacią. Jednak zapisała się jako obrończyni kobiet, jedną z niewielu, które realnie poprawiły status kobiet w świecie zdominowanym przez mężczyzn. I choćby za to należy się jej szacunek.
Bibliografia:
- J.A. Evans, Justynian i imperium bizantyńskie, przeł. B. Godzińska, Warszawa 2008.
- J. Herrin, Bizancjum. Niezwykłe dziedzictwo średniowiecznego imperium, przeł. N. Radomski, Poznań 2009.
- A. Krawczuk, Poczet cesarzy bizantyjskich, Warszawa 1992
1 celny komentarz | Dodaj komentarz |
Gość | |
Dodano: 2014-12-17 Pierwszą z kobiet która zlekceważyła prawa boskie była Biblijna Ewa, następnie Magdalena "przyjaciółka" ewangelicznego Jezusa, miała większy szacunek u tzw. apostołów niż Piotr (watykański). Można je uznać za prekursorki feminizmu. Jeżeli istnieje "Stolica Apostolska" to jest nią Jerozolima. Ps. "W każdej bajce jest deko prawdy". Pozdrawiam |