Kazimierz III Wielki
Kazimierz III Wielki - (ur. 30 kwietnia 1310 r. n.e., zm. 5 listopada 1370 r. n.e.) syn Władysława Łokietka, ostatni król Polski z dynastii Piastów.
Żył 60 lat
W 1333 roku sytuacja Królestwa Polskiego zdawała się przypominać stanie na krawędzi urwiska. Kraj, dopiero zjednoczony, w kadłubkowych granicach, właśnie stracił starego króla Władysława Łokietka. Jego miejsce na tronie zajął młody Kazimierz, nazwany później Wielkim. Póki co, Kazimierz nie odznaczał się niczym szczególnym, poza faktem, iż uwielbiał kobiece wdzięki, co dla niektórych panien i ich rodzin źle się kończyło.
Wracając do Polski, państwo było słabe i wyniszczone długoletnimi wojnami między kolejnymi pretendentami do objęcia rządów w kraju. Spór z Zakonem krzyżackim o Kujawy i Pomorze, groził wybuchem kolejnej wojny, wojny na którą Polacy nie byli gotowi. Tym bardziej, że krzyżaków wspierał potężny król czeski, Jan Luksemburski, roszczący pretensje do korony polskiej. Kazimierz nie mając przed sobą innych możliwości, postawił wszystko na pokój i pertraktacje. Przez blisko 10 lat jego doradcy usiłowali załatwić sprawę spornego Pomorza Gdańskiego. W 1343 roku władcy Czech i Węgier rozstrzygnęli kwestię Pomorza, przyznając władzę nad nim Zakonowi. Kazimierz Wielki nie uznał tego sądu i zwrócił się do papieża, który z kolei przyznał ziemie pomorskie Polsce. Oczywiście wyrok ten godził w potęgę krzyżaków, toteż oni również nie zgodzili się z papieskim dyktatem. Wreszcie zawarto pokój w Kaliszu, na mocy którego Zakon oddał Polakom Kujawy. Król Kazimierz zastrzegł sobie jednak tytuł "pana Pomorza", co w przyszłości posłużyło innym władcom Polski do wysunięcia pretensji do władzy nad Pomorzem.
Polska graniczyła z silnym księstwem włodzimiersko-halickim, którego władca Jerzy Bolesław (również Piast), nie mając męskiego potmka, przyrzekł przekazać swe państwo we władzę Kazimierza. Po śmierci tego władcy w 1340 roku, król Polski wkroczył na ziemie księstwa ruskiego. Jednak ani Litwini, ani Tatarzy nie mieli zamiaru uznać takiego stanu rzeczy, w wyniku czego doszło do długoletnich wojen o opanowanie Rusi Halickiej. Rezultat ich był taki, że do Polski włączono większą część księstwa włodzimiersko-halickiego z Haliczem i Lwowem, reszta zaś przypadła w udziale coraz potężniejszym Litwinom. Przyłączenie ziem ruskich do królestwa Kazimierza, diametralnie zmieniało położenie Polski. Po pierwsze, poprawiało jej sytuację strategiczną, uniemożliwiając włączenie tych ziem do niebezpiecznej Litwy, odsuwało również zagrożenie ze strony Tatarów, zabezpieczając Małopolskę przed ich napadami. Po drugie, przez Ruś Halicką przebiegał ważny szlak handlowy, biegnący od Wrocławia do Krakowa, dalej do Przemyśla i Lwowa ku portom czarnomorskim, i nimi dalej ku Iranowi, Indiom i Chinom. Fakt ten mocno pobudził działalność gospodarczą w królestwie.
W międzyczasie Kazimierz zneutralizował, przynajmniej częściowo, swego czeskiego oponenta. Okupując się olbrzymią sumą pieniędzy, wymusił na królu Luksemburczykowi zrzeczenie się pretensji do korony polskiej oraz do Mazowsza, które musiało uznać władzę Krakowa. W zamian Kazimierz rezygnował z swych roszczeń do zwierzchnictwa nad Śląskiem. Oczywiście wcale nie zamierzał zapomnieć z rozwiniętych gospodarczo ziemiach Śląska. Na razie nawiązał z tamtejszymi księstwami stosunki handlowe i czekał na pomyślniejszą koniunkturę polityczną, która pozwoliłaby mu przyłączyć Śląsk do macierzy. Pomimo formalnego nawiązania przyjaźniejszych kontaktów z królem czeskim, Kazimierz obawiał się możliwości antypolskiego porozumienia pomiędzy Zakonem a Czechami. Dlatego usiłował oskrzydlić Luksemburczyka od strony południowej. Nie posiadając męskiego potomka, Kazimierz przyobiecał władcy węgierskiemu następstwo polskiego tronu, w zamian za sojusz i pomoc w realizacji planów politycznych Polski. Następcą Kazimierza miał zostać Ludwik, syn króla Karola Roberta i córki Łokietka, Elżbiety. Dzięki temu polski monarcha mógł szachować ewentualne nieprzyjazne kroki władcy Czech.
Powoli, mądra polityka króla zaczęła przynosić pożądane owoce. Królestwo systematycznie zyskiwało na znaczeniu politycznym, bogacąc się w bardzo szybkim tempie. Potęga Polski wzrosła na tyle, że Kazimierz zamierzał wystąpić z roszczeniami do Śląska, a nawet Pomorza Zachodniego. Zależało mu przede wszystkim na uzyskaniu dostępu do Bałtyku, co bardzo poprawiłoby sytuację strategiczną i gospodarczą młodej monarchii. Król Kazimierz zawarł sojusz z władcami zachodniopomorskimi, ofiarowując jednemu z nich rękę swej córki1 . Syn z tego związku, również Kazimierz, zwany powszechnie Kaźkiem, został usynowiony przez króla i wyznaczony, oczywiście w przyszłości i po śmierci Ludwika Węgierskiego, na władcę Polski2 . Wedle tego zamierzenia, Kaźko obejmując władzę, miał przyłączyć do macierzy znaczną część Pomorza Zachodniego. Jak się później okazało, był to plan nierealny. Kaźko nie przejawiał żadnych talentów politycznych, i w kilka lat po śmierci Kazimierza Wielkiego sam zmarł, nim mógł pokusić się o zdobycie polskiej korony.
Kazimierz Wielki był wybitnym władcą Polski. Podczas gdy Łokietek ledwo odbudował państwo polskie, Kazimierz rozszerzył jego granice, dokonał całkowitej unifikacji dawnych dzielnic i rozbudował potęgę ekonomiczną swej monarchii. W przeciągu niecałych 40 lat swego panowania, Kazimierz powiększył obszar państwa z 106 do 270 tysięcy km kw., czyli ponad 3-krotnie. Zapewnił państwu bezpieczeństwo, nawiązując przyjazne stosunki z niemal wszystkimi sąsiadami Polski. Co więcej, wyniósł królestwo polskie do rangi najważniejszych państw europejskich, z którego zdaniem każdy musiał się liczyć. Mądry władca, uniemożliwił innym Piastom (śląskim i mazowieckim) dziedziczenie tronu, widząc jak miernymi są władcami, i jak zawzięcie walczą ze sobą. Na swego następcę wyznaczył siostrzeńca, Ludwika węgierskiego, na co zgodę wyrazili możni z Małopolski, mający decydujący głos w sprawach Polski. Marcin Kromer pisał:
W czasie panowania Kazimierza Polska wzmacniała się wewnętrznie. Najpierw ożywiła się kolonizacja. Zakładano nowe osady i wsie, lokowano nowe miasta, a stare rozbudowywano. Król Kazimierz zresztą dokładał wszelkich starań, aby miasta rozwijały się jak najszybciej. Toteż wiele z nich otrzymało przywileje, zwłaszcza handlowe, które przyciągały kupców nie tylko z ziem królestwa. Pod koniec panowania wielkiego Piasta największymi i najbogatszymi miastami w królestwie był Kraków, Lwów i Poznań. Przywileje sprawiały, że miasta, zwłaszcza te leżące na głównych szlakach handlowych, bogaciły się w niespotykanym dotąd tempie. Król kazał budować mosty i drogi, usprawniał żeglugę na polskich rzekach i dbał o to, by zapewnić kupcom ochronę przez rozbójnikami.
Jak już wspomniano wyżej, przez Polskę przebiegały ważne szlaki handlowe, jak choćby trasa prowadząca znad Bałtyku ku Węgrom i Bałkanom. Jednak najważniejszą z nich była droga prowadząca z Wrocławia do Krakowa, Lwowa i dalej nad stepy nad Morzem Czarnym, skąd kupcy podążali na Bliski Wschód. Trasą tą przywożono jedwabie i przyprawy korzenne, w zamian oferując sukno i futra. Szybki rozwój gospodarczy Polski sprzyjał wzrostowi zamożności jej mieszkańców, a kasa państwowa w końcu zaczynała wypełniać się ogromnymi ilościami bogactw. Kazimierz wykorzystując szeroki strumień pieniędzy napływający do skarbca, rozpoczął wielkie projekty budowlane na niespotykaną wcześniej skalę. Król wybudował kilka nowych miast, np. Kazimierz pod Krakowem, obecnie jedną z dzielnic Krakowa. Niemal w każdym polskim mieście wznoszono budowle gotyckie - kościoły, sukiennice czy ratusze oraz budowle mające zabezpieczać porządek w kraju. W ten sposób murem otoczono około 30 miast, wzniesiono również kilkadziesiąt zamków warownych do strzeżenie granic państwa.
Ważnym udogodnieniem, które wprowadził mądry władca, było ujednolicenie prawa, dotychczas zindywidualizowanego dla poszczególnych dzielnic. Chcąc skonsolidować kraj, Kazimierz wydawał prawa obowiązujące we wszystkich dzielnicach kraju. Najważniejszym aktem prawnym był tzw. statut wiślicki3 , który w zasadzie przeznaczony był tylko dla Małopolski oraz statut piotrkowski dla Wielkopolski. Oba statuty wprowadzały prawa pisane, w miejsce dotychczasowego prawa zwyczajowego. W ten sposób wyeliminowano częste dotychczas nadużycia. Określały one prawa przysługujące poszczególnym stanom, kary grożące za wykroczenia i obowiązki względem Polski. Kazimierz Wielki ustalił również kto winien jest pełnić służbę wojskową - rycerze, wójtowie i sołtysi (czyli ludzie posiadający ziemię na prawach dziedziczności). Chłopstwo zostało zobowiązane do pracy na roli, przy czym częściowo zakazano mu przenoszenia się z miejsca na miejsce. Kazimierz Wielki powołał również specjalny sąd wyższy dla rozstrzygania ważniejszych spraw w państwie. Król wydając statuty wiślicki i piotrkowski, niejako ustalił granice dla stanów - chłopskiego, rycerskiego (szlacheckiego) i duchownego (mieszczanie w zasadzie nie mieli większego wpływu na bieg spraw państwowych). W czasie jego rządów, podział na stany właściwie uformował się ostatecznie, uniemożliwiając przechodzenie z jednego stanu do drugiego, co niestety później zaowocowało negatywnie na sytuację gospodarczą i polityczną państwa. Król dążył do centralizacji monarchii, realizując program uzyskania równowagi pomiędzy stanami społeczeństwa. Kazimierz sądził zapewne, że stan "równouprawnienia" i ścisła współpraca między nimi, wpłynie korzystnie na rozwój państwa, uniemożliwiając któremukolwiek ze stanów, zdobycie przewagi nad pozostałymi. Nic przeto dziwnego, że historycy nazwali ten system monarchią stanową.
Działalność Kazimierza Wielkiego zapisała się w pamięci potomnych jako okres wspaniałego rozkwitu oraz szczególnej troski wykazywanej przez władcę wobec swych poddanych. Świetne opisał to Jan z Czarnkowa:
Kazimierz był postrzegany jako najlepszy z władców państwa polskiego. To dzięki jego przemyślnej działalności, słaby kraj, jakim była Polska, wyrósł na lidera wśród państw środkowoeuropejskich, i znacznego gracza na arenie europejskiej. Jego troska o chłopów, przyniosła mu zaszczytny tytuł "króla chłopów". Kazimierz słynął również z wielkiego oddania Żydom, których wspierał (a o czym bardzo często zapominają współcześni Polacy!). Nic przeto dziwnego, że otrzymał przydomek "Wielki".
Przypisy
1. Przymierze Kazimierza Wielkiego z władcami Pomorza Zachodniego: "My Bogusław, Barnim i Warcisław, książęta szczecińscy, Sławii, Kaszub i Pomorza oraz książęta Rugii [...] z wielmożnym panem Kazimierzem królem polskim, ukochanym przez nas czystym umiłowaniem, powzięliśmy zamiar zawrzeć układ przyjaźni. Skoro zaś przekonaliśmy się, że ten pan nasz i król nakłonił się do naszych próśb i chce córkę swą Elżbietę [...] nam, księciu Bogusławowi wydać za mąż [...] wybraliśmy ją sobie za żonę, zaś samego pana naszego i króla przyjęliśmy za ojca naszego najukochańszego, a chcemy mu być posłuszni synowską uległością w każdym poszczególnym razie po koniec naszego życia. Obiecujemy tedy [...] wiernie przy nim stać i służyć mu radą i pomocą życzliwą z 400 dobrymi opatrzonymi w hełmy ludźmi [...] jak gdyby ojcu przeciw któremukolwiek człowiekowi albo osobie, a zwłaszcza przeciw Krzyżakom Zakonu Niemieckiego [...] i że nie pozwolimy przez kraje i miejscowości podległe naszemu panowaniu przechodzić jakiemu nie bądź człowiekowi małemu ani wielkiemu jakiejkolwiek byłby godności, religii, warunków i stanu w stronę wspomnianych Krzyżaków, a przeciw wyżej wzmiankowanemu panu królowi lub jego sprzymierzeńcom [...].
2. O następstwie tronu po Kazimierzu Wielkim - Dlaczego nie żaden z książąt polskich, lecz Ludwik, król węgierski, był powołany na króla? Za czasów Karola, ojca wspomnianego króla Ludwika, najjaśniejszy król polski Kazimierz, pragnąć Królestwo swoje Polskie - za przodków jego, mianowicie po wygnaniu ojca, króla Władysława, przez Krzyżaków z domu niemieckiego, margrabiów brandenburskich i innych książąt sąsiednich zajęte - do całości przywrócić, oraz aby to pewniej i prędzej, bez ostatecznego wyczerpania swego ludu i bez strat, do pożądanego końca doprowadzić, zamyślił prosić o pomoc wspomnianego Karola, który siostrę jego miał za żonę. Gdy to uczynił, prosząc Karola przez uroczyste poselstwo o zbrojnych ludzi, rzeczony król, z pochodzenia Francuz, człowiek bardzo mądry, synowiec Roberta, króla Sycylii, pierwej nim obiecał dać mu pomoc orężną, rozważył, jakich by się mógł stąd spodziewać zysków lub korzyści. Król Kazimierz, zwiedziony radą swoich, jak mniemał, wiernych doradców, oświadczył Karolowi, królowie węgierskiemu, że w razie gdyby nie miał syna - a miał już dwie córki z małżonki swej Litwinki - chciałby przeznaczyć swoje Królestwo Polskie jego pierworodnemu synowi Ludwikowi, jako swemu najukochańszemu siostrzeńcowi. Miał bowiem wtedy wspomniany król Karol trzech synów: Ludwika, Andrzeja i Stefana i postanowił sobie w duchu, że Ludwika w Polsce, Andrzeja na Sycylii, a Stefana na Wegrzech uczyni królami. To się też prawie spełniło, chociaż następstwa nie były dobre. Ożenił bowiem syna swego Andrzeja z Joanną, córką Roberta, króla Sycylii, która była z nim w trzecim stopniu pokrewieństwa, ta zaś potem kazała go haniebnie udusić i pozwoliła wyrzucić z okna sypialni w roku Pańskim 1345. Stefan zaś, połączywszy się małżeństwem z jedyną córką córki Ludwika, księcia bawarskiego, cesarza rzymskiego, przeniósł się do Chrystusa i tym sposobem pozostał sam Ludwik. Tak tedy Karol, nadzieją obiecanego zysku podniecony, najwyższym (dostojnikom) króla Kazimierza, mianowicie Zbyszkowi, prepozytowi krakowskiemu i Spytkowi, kasztelanowi krakowskiemu, których radami rządził się król Kazimierz, natenczas jeszcze młody, czynił wielkie dary, nadawał zamki i posiadłości i corocznie pewne opłaty składał, byleby królowi Kazimierzowi doradzali, aby nie odstąpił od zaczętego dzieła, lecz syna jego Ludwika za następcę sobie w Królestwie przyjął. Aby zaś tym łatwiej mogli skłonić Kazimierza ku uczynieniu tego, Karol przyrzekł, że syn jego Ludwik wszystko, co do Królestwa Polskiego należało, a przez kogokolwiek było zabrane lub zajęte, zwłaszcza zaś Pomorze (zabrane) przez Krzyżaków, własnym staraniem i kosztem odbierze i przywróci. A zatem król Kazimierz, dając posłuch namowom swoich doradców, jak również obietnicom wspomnianego króla i swej siostry, owego Ludwika wybrał sobie na następcę i dziedzicem ustanowił. Właściwa umowa, przysięgą i pismami potwierdzona, zawierała, między innymi, trzy następujące warunki: po pierwsze, przyrzekł król Ludwik wszystkie granice Królestwa Polskiego (opatrzyć), w szczególności zaś zobowiązał się sam, swoimi ludźmi, własnym kosztem i staraniem odzyskać Pomorze; dalej, jeśli wspomniany król Polski Kazimierz zejdzie bez męskiego potomka, a Ludwik, król węgierski, po nim na Królestwie nastąpi, nie wynosić na urząd starościński żadnego cudzoziemca, lecz jedynie któregoś z Polaków; nareszcie, żadnych nowych opłat czyli podatków nakładać, prawa zaś, przywileje i swobody ziemianom nienaruszenie zachować, oraz wszystko, co było niesprawiedliwie zabrane tak mężom kościelnym jak świeckim, zwrócić, bez najmniejszego sprzeciwiania się. Ze swej strony, panowie i szlachta całego Królestwa Polskiego, jemu i synom jego jedynie, gdyby ich miał, przyrzekli (wierność), jeśli i o ile będzie dotrzymane to, co im ten pan obiecał.
3. Fragment wstępu do Statutu wiślickiego: "Kazimierz z bożej łaski król Polski [...] ogłaszamy nasze żądanie, aby poddani nasi mieszkający w królestwie naszym, a w szczególności w Królestwie Polski i na jej ziemiach, jakiegokolwiek byliby stanu i zasług, uczciwie żyli, jeden drugiego nie krzywdząc, prawa każdego przestrzegając, my zaś wydajemy za radą [...] ojca księdza Jarosława, arcybiskupa [...] gnieźnieńskiego, a także prałatów, wojewodów, rycerzy i całej szlachty naszej w ziemi polskiej na wiekuistą rzeczy pamięć, postanowienia, które prawami uczyniliśmy [...]. Chcemy i żądamy, aby prawa te były przestrzegane bezwzględnie, jest bowiem konieczne, ażeby zuchwałość przewrotnych nie była częśtokroć karana samym zapowiedzeniem gniewu, lecz ażeby przestępcy doznali kary pomsty. [...]Przeto my, Kazimierz, [...] pospołu z królestwa naszego rycerzami, mając na uwadze, że od dawnych czasów w ziemiach państwu naszemu poddanych wiele spraw w sądach niejednakowo się rozstrzyga i osądza według romaitych zapatrywań za jeden i ten sam [zły] uczynek, a z tejże rozmaitości skargi albo sprawy często po wielkich kłopotach pozostają nierozstrzygnięte i ciągną się niejako w nieskończoność; dlatego dla chwały Boga Wszechmogącego i ku czci Jego Matki Błogosławionej Marii, a dla użytku naszych poddanych postanowiliśmy wyplenić i usunąć niejednostajność [tj. niejednolitość] wymienionych sądów. Chcemy i postanawiamy, aby odtąd po wiekuiste czasy według niżej napisanych statutów, tj. praw ustanowionych, wszyscy i każdy z osobna sędzia ziem naszych sądził i statut ten albo postanowienie jak najściślej i twardo przestrzegał. Gdyż pod jednym księciem jeden lud nie powinien mieć różnych praw [...], dla dobra pospolitego korzystne jest, aby jednym i tym samym prawem tak w Krakowie, jak i w Wielkopolsce sądzono. Jeżeli w całym królestwie będą uznane jeden książę, jedno prawo i jedna moneta, będą one ważniejsze dla dobra powszechnego po wiekuiste czasy.Cyt. za: Teksty źródłowe do nauki historii w szkole, nr 10, Powstawanie państw scentralizowanych i rozwój dążeń narodowych w XIII-XV w., oprac. Z. Dąbrowska, Warszawa 1959, s. 41-42.
Brak komentarzy | Dodaj komentarz |