Archimedes
Archimedes - (ur. 287 r. p.n.e., zm. 212 r. p.n.e.) jeden z najsłynniejszych greckich matematyków. Legendarny odkrywca prawa wyporu.
Żył 75 lat
Kim jest geniusz. Według słownika języka polskiego PWN z 1978 roku, geniusz to "najwyższy stopień zdolności umysłowych człowieka, wyjątkowe uzdolnienia w jakimś kierunku". Cóż takich osób mamy niewielu. Leonardo da Vinci, Albert Einstein, Arystoteles. Tych zna każdy z nas. A przecież do tak szacownego grona weszło znacznie więcej osób. Chciałbym wam przedstawić jednego z nich, powszechnie znanego, ale nie koniecznie ze swej działalności, raczej z imienia. Mowa o Archimedesie. Mnie zawsze kojarzy się z MacGywerem, potrafiącym z pomidora zrobić bombę. W pewnym sensie Archimedes też to potrafił.
Ów uczony pochodził z greckich Syrakuz. Wychowywał się w rodzinie inteligenckiej, bowiem jego ojciec Fidias, był astronomem. Jak można sądzić, ojciec usilnie zabiegał, z powodzeniem, o to, aby syn rozwijał swoje zdolności intelektualne. O życiu tego geniusza wiadomo niewiele. Informacje o nim pochodzą tylko ze wstępów jego dzieł oraz z licznych anegdot, notowanych przez starożytnych historyków. Wiadomo, że Archimedes pobierał nauki w Oxfordzie świata starożytnego - Aleksandrii. Jak się wydaje, mędrzec w jakiś sposób był spokrewniony z tyranem Syrakuz, Hieronem II. To właśnie Hieron zwrócił się do uczonego z prośbą o sprawdzenie, czy złotnik wykonujący koronę dla tyrana, nie zastąpił ofiarowanego złota srebrem. Archimedes bardzo szybko odnalazł sposób jak to sprawdzić, może przypadkowo, ale i tak się liczy. Bawiąc bowiem w kąpieli, zauważył, że dane ciało wypiera tyle samo wody, ile waży. Czy i wam wyobrażam się Archimedes bawiący się gumową kaczuszką i statkiem z plastiku? W ten sposób odkrył prawo hydrostatyki o sile wyporu. Zaaferowany swym odkryciem, nie bacząc na swą nagość - zapewne nawet tego nie dostrzegł - wybiegł na ulice Syrakuz, krzycząc "Eureka!", co znaczy "znalazłem!". Już okryty, wszak nie wypadało pokazać się nagim żadnemu władcy, uczony wykazał, że złotnik faktycznie oszukał władcę. Tym samym Archimedes stał się znany wszystkim mieszkańcom miasta, nie tylko jako ekshibicjonista, ale i genialny uczony.
O jego potencjale intelektualnym świadczy postawa, jaką wykazał w czasie wojny Syrakuz z republiką rzymską. Archimedes brał czynny udział w przygotowaniu obrony rodzinnego miasta. Czynił to tak skutecznie, iż legioniści panicznie bali się siwego geniusza. Plutarch pisał, że: "Kiedy tylko zauważyli na murze gałązkę czy kawałek drzewa, podnosili rozpaczliwy krzyk i rzucali się do ucieczki, święcie przekonani, że Archimedes wycelował w nich jakąś maszynę". Archimedes konstruował wiele machin wojennych, z katapultami na czele, które raziły nie tylko wojska lądowe, ale i siły morskie Rzymu. Na rzymską marynarkę wojenną Syrakuzanie spuszczali wielkie głazy, zrzucane dzięki wysuwanym ramionom, skonstruowanym przez mędrca żurawi. Archimedes stworzył ponadto potężne dźwigi z "żelaznymi rękami", które chwytały rzymskie okręty i wywracały je. Jednak najciekawszym wynalazkiem wydają się słynne zwierciadła, za pomocą których Syrakuzanie podpalali rzymskie okręty. I to też sprawka naszego geniusza. Co lepsze, współcześni naukowcy nie są w stanie wykazać, że taki sposób wykorzystania płaskich zwierciadeł jest możliwy! Iluż to badaczy połamało zęby, nie osiągnąwszy tego samego rezultatu co Archimedes blisko 2200 lat temu.
Jak wielki udział w obronie Syrakuz miał Archimedes świadczy pochwała, którą napisał ku jego czci historyk Polibiusz: "Okazuje się, że jeden mąż i jeden duch, jeżeli posiada odpowiednie uzdolnienia do jakiejś działalności, potrafi dokonać rzeczy wielkich i zdumiewających. Przynajmniej Rzymianie, posiadając tak znaczne siły bojowe na lądzie i morzu, pewni byli, że natychmiast opanowaliby miasto, gdyby usunięto jednego starca syrakuzańskiego; ponieważ jednak on był na miejscu, nie śmieli pokusić się o to, w każdym razie nie na tej drodze, na której Archimedes mógł im stawiać opór". Dzięki niemu Syrakuzy aż dwa lata dzielnie stawiały opór rzymskiej potędze. Kto wie, czy gdyby nie ten fakt, ktokolwiek zapamiętałby uczonego?
Z żywiołem wody związane było również syrakuzańskie planetarium, które zbudował Archimedes. Dzięki temu mógł obserwować ruch wszystkich dostrzegalnych gołym okiem ciał niebieskich, od ruchu planet po zaćmienia Słońca i Księżyca. Archimedes pierwszy wynalazł metody wyznaczania pól, objętości i powierzchni brył. Wynalazł również wielokrążek i dźwignię, za pomocą których zwodował potężny okręt Hierona II, którego ruszyć nie umieli syrakuzańscy robotnicy. Po dokonaniu tego dzieła, miał wypowiedzieć słynne zdanie, które każdy z nas powinien znać: "Dajcie mi punkt oparcia, a poruszę Ziemię".
Archimedes był wręcz opętany nauką. Nie mówię już o słynnym biegu ulicami miasta. Zagłębiając się w jakiś problem intelektualny, geniusz uciekał w świat rozważań, stając się roztargnionym. Śmiano się, że Archimedes zapomina o całym świecie. Niemniej w Syrakuzach cieszył się powszechnym szacunkiem. Zresztą nie tylko w swym rodzinnym mieście. Archimedes utrzymywał szerokie kontakty ze swymi kolegami po fachu. Często badacz słał do nich listy ze swymi odkryciami, ale bez uzasadnienia ich, tak, aby znajomi uczeni mogli sami dojść do tego samego wniosku co on. Znane są również przypadki, gdy słał do innych naukowców listy z tezami błędnymi, pragnąc sprawdzić inteligencję swych rozmówców.
W końcu 212, bądź na początku 211 roku p.n.e. Syrakuzy w końcu padły. Wszakże nawet geniusz nie zwycięży armii upartych wojowników. W czasie rabunku miasta przez Rzymian, Archimedes został zamordowany przez jednego z legionistów. Ja zginął dokładnie nie wiadomo. Sam Plutarch przytoczyła aż trzy wersje jego śmierci. Najbardziej prawdopodobna wydaje się wersja pierwsza: "Wtedy Archimedes miał uwagę zajętą jakimś rysunkiem i, pogrążony duszą i wzrokiem w rozmyślaniach, nie zauważył ani wtargnięcia Rzymian, ani zdobycia miasta, gdy nagle stanął prze nim jakiś żołnierz i oznajmił mu, że wzywa go Marcellus. Archimedes odmówił pójścia za nim, dopóki nie doprowadzi zadania do końca i nie znajdzie dlań dowodu. Żołnierz wpadł w gniew i, wydobywszy miecz, zabił go".
Wersja druga mówi, iż w czasie plądrowania miasta, Archimedes zajęty był kreśleniem jakiś figur geometrycznych na piasku. Gdy któryś z legionistów wpadł do domu naszego mędrca, Archimedes bojąc się o swoje rysunki, krzyknął: "Noli turbare circulos meos" (Nie niszcz moich kół), został ugodzony mieczem przez Rzymianina i zmarł. Trzecia wersja nakreślona przez Plutarcha mówi, że Archimedes podążył na spotkanie z zdobywcą Syrakuz, Marcellusem. Na spotkanie zabrał ze sobą przyrządy geometryczne. Legioniści rzymscy sądząc, że Archimedes ukrywa w nich złoto, chcąc je zagarnąć, zamordowali mędrca.
Nie ważne, która wersja jest prawdziwa. Faktem jest to, że został zamordowany wraz z upadkiem Syrakuz. Podobno na nagrobku tego wielkiego człowieka wyryto rysunek walca opisanego na kuli z podpisem, że stosunek objętości tych brył wynosi 3:2. W ten sposób, Archimedes chciał uwiecznić swoje największe osiągnięcie, o czym napisał w swym testamencie. Gdzie podział się jednak grób antycznego naukowca? Ostatnia wzmianka o nim pochodzi z zapisków Cycerona, który miał odwiedzić miejsce spoczynku Archimedesa. Później grób z pewnością zapomniano, i pozostawiono bez opieki. Tak więc po Archimedesie pozostały tylko osiągnięcia jego umysłu.
1 celny komentarz | Dodaj komentarz |