Dzieci Nilu
„Dzieci Nilu” jest nowatorskim pobratymcem, a raczej następcą starszej gry „Faraon”. Pozornie chodzi o to samo: budowanie starożytnego miasta w Egipcie, zwiększanie popularności i wszystko, co zazwyczaj spotyka się w strategiach ekonomicznych.
Jednak wiele rzeczy zasługuje na większą uwagę.
Nasza przygoda rozpoczyna się około pięciotysięcznego roku przed naszą erą, na brzegu Nilu na którym osiedliło się kilku prymitywnych ludzi, trudniących się rybołówstwem i łapaniem ptactwa. Dzięki naszym staraniom mogą oni skończyć z koczowniczym trybem życia i zająć się uprawą roli, czy wytwarzaniem przedmiotów, i tak dalej, by w końcu wyewoluować w rozwinięte społeczeństwo z własnym rządem, systemem podatkowym, systemem magazynowania żywności, kopalniami, kamieniołomami i innymi elementami niezbędnymi do funkcjonowania ówczesnych krajów.
W grze jest się faraonem, który musi zadbać o swoje miasto, wznieść piękny grobowiec, ale i zadbać o swoich ludzi. Ludzie są tu głównym czynnikiem, który napędza grę. Nie wystarczy nabudować domów i czekać, aż się rozrosną do niebotycznych rozmiarów. Trzeba zawsze pamiętać o potrzebach swych poddanych, budować im sklepy z artykułami luksusowymi i zwykłymi, zapewnić dostęp do świątyń i lecznictwa, dzieci oddać w ręce nauczających kapłanów, a także obronić ich przed najazdem innych ludów.
Jak mówią twórcy samej gry – „Dzieci Nilu” nie dają graczom kontroli nad ludzkim zachowaniem. Jednak Twe imię przejdzie do historii Egiptu, jako najświetniejszego króla. Oczywiście jeśli sprostasz wyzwaniu.
Trochę posmędziłam o egipskiej ludności, czas na recenzję gry. Wystarczy krótka. Grafika jest dobra, w zasadzie trudno się do czegoś przyczepić. Na większą uwagę zasługuje też muzyka, która jest na wysokim poziomie, świetnie oddaje klimat gry.
Ustrojstwo stawia na inteligencję i rozeznanie gracza, więc czasem trzeba pogłówkować, ale jest to wielki plus tego rodzaju gier. Można zagubić się w starożytnym Egipcie, stać się jego częścią, a nawet dać w tylną część ciała wrogom naszego ulubionego kraju starożytności. Ci, którzy grali w „Faraona”, znajdą nową, lepszą rozgrywkę. Ci, którzy kochają Egipt, poczują się jak w domu. Pamiętajcie, dobrzy ludzieńkowie – faraonem nie zostaje się na co dzień.
Co prawda wspomniana już wcześniej ludność może swoim zachowaniem doprowadzić do białej gorączki, a rozgrywka czasami jest monotonna, ale warto w to zagrać. W każdym bądź razie jedna z lepszych strategii ekonomicznych.
7 celnych komentarzy | Dodaj komentarz |
Użytkownik | |
Dodano: 2007-07-11 Jeszce raz polecam ją wszystkim miłośnikom Strategii i ekonomii. Historycy i egiptolodzy także znajdą tu coś dla siebie. Warto zagrać!!! |
Użytkownik | |
Dodano: 2010-09-29 to wciagajaca gra jak prawdziwe wirtualne egipskie miasto polecam !!! |