Wyprawy krzyżowe część 1
Wczesne średniowiecze było okresem dość bliskich stosunków między państwami chrześcijańskiej Europy, a państwami kalifów, emirów i sułtanów muzułmańskich. Fakt, że prowadzono między sobą wojny, choć mniej liczne niż to powszechnie wydaje się nam obecnie, główną formę spotkań "międzykulturowych" stanowił handel i wymiana kulturalna, poprzez szeroko pojętą naukę. Muzułmanie wszak ofiarowali Europie m.in. dzieła starożytnych Greków i Rzymian, które Zachód dawno zapomniał, oraz zdobycze średniowiecznej nauki. Choć we współczesnym świecie wydaje się nam, iż konflikt między islamem a chrześcijaństwem trwa odwiecznie, początkowo starcia między tymi cywilizacjami nie posiadały charakteru religijnego. Wszystko zmieniło się w X-XI wieku, gdy państwa islamskie weszły w fazę upadku, a biedny chrześcijański Zachód coraz chętniej i łapczywiej zaczął spoglądać ku bogatemu Wschodowi.
W 1055 roku ziemie dawnego potężnego kalifatu bagdadzkiego zajęły wojska tureckiego wodza Seldżuków, dowodzone przez Togrul Bega. Fakt ten zmienił cały układ sił na Bliskim Wschodzie. Nowy władca Iraku, Syrii (oraz innych ziem Azji Środkowej), zachował godność kalifa, pozwolił nawet sprawować ją rodowi Abbasydów, ale rzeczywista władza polityczna znalazła się tylko w jego rękach jako sułtana. Tureccy Seldżucy, stali znacznie niżej w swym rozwoju kulturalnym i gospodarczym niż Arabowie, co spowodowało, iż nie byli w stanie utrzymać dawnej pozycji gospodarczej podległych sobie ziem. Nic więc dziwnego, że wkrótce handel śródziemnomorski zaczął zamierać.
Seldżucy, którzy niedawno nawrócili się na islam, stali się gorliwymi, wręcz fanatycznymi wyznawcami swej nowej wiary. Zaczęli spoglądać niechętnie na chrześcijańskich kupców i pielgrzymów, udających się do palestyńskich sanktuariów i miejsc świętych dla wyznawców Chrystusa. Wkrótce zaczęli ograniczać prawa żydów i chrześcijan, na co usilnie uskarżali się zwłaszcza chrześcijanie, znajdujący się pod ich władzą. Oczywiście, jak można sądzić, wiele z opinii, które dotarły do Europy znacznie były przesadzone i ubarwione nadgorliwością. Niemniej wywoływały one oburzenie w świecie chrześcijańskim. Nie da się ukryć, że Seldżucy prześladowali chrześcijan we wszelaki sposób, zwłaszcza uprzykrzając im możność pielgrzymowania, niemniej nie czynili takich okropności jakie przypisywano im w średniowieczu i nie w tak wielkiej skali.
Ówczesna Europa była bardzo mocno skonfliktowana. Zachodnioeuropejska wieś była przeludniona, co powodowało liczne bunty chłopskie, skierowane przeciw możnym, w których widzieli ucieleśnienie swej niedoli i nędzy. Nie widząc nadziei na rozszerzenie areału ziem uprawnych (pamiętajmy, iż z nawożeniem i uprawą ówczesnych gruntów Europa miała poważny kłopot), ziemie dotychczas zagospodarowane, musiały wyżywić coraz większą liczbę populacji.
X-XI-wieczni możni również zaczęli "dusić się" w ciasnej Europie. Feudalna Europa wyznawała zasadę niepodzielności dóbr ziemskich, czyli lenn. Dlatego też liczni młodzi synowie feudałów, nie mogli liczyć na nadania lenne, co prowadziło do licznych konfliktów i wojen o dobra ziemskie. Tym samym wzrastała liczba stanu rycerskiego nie mogącego utrzymać się samodzielnie. A przecież stan rycerski wymagał poważnych środków finansowych, choćby na zakup coraz kunsztowniejszych zbroi i broni i utrzymanie konia, giermków i uczty. To z kolei powodowało, iż drobni, niezamożni rycerze coraz chętniej zaciągali się na wszelkie wyprawy wojenne, by móc zdobyć jak największe bogactwa. Jako przykład można podać udział francuskiego rycerstwa w wyprawach Normanów na Sycylię i południową Italię, bądź ekspedycję Wilhelma Zdobywcy na podbój Anglii. Rycerze zachodnioeuropejscy chętnie wyprawiali się na ziemie hiszpańskie, gdzie miejscowi władcy chrześcijańscy walczyli z bogatymi emiratami muzułmańskimi. Wystarczyło więc rzucić hasło wyprawy na Bliski Wschód, aby przed żądnym władzy, lenn i bogactw rycerstwem europejskim zapaliła się przemożna chęć zysku.
W czasie poprzednich pięciu wieków od upadku cesarstwa rzymskiego, w Europie utrwaliła się władza Kościoła, dążącego nie tylko do władzy duchowej, ale i politycznej. Wszechwładna działalność kościelna ugruntowała w społeczeństwie europejskim różne formy fanatyzmu religijnego. Mnisi głosili wśród rycerstwa idealny wzór bojownika chrześcijańskiego, walczącego z oddaniem za wiarę, nawet jeśli przyjdzie im poświęcić swe życie. Kościół chcąc zwalczyć nieustanny "stan wojenny" wśród rycerstwa, narzucił Europie tzw. Pokój Boży (Treuga Dei), zabraniający walk między chrześcijanami w wyznaczonym okresie. Widząc jak wielka moc drzemie wśród stanu rycerskiego, kler chrześcijański starał się przekierować ich zapał i złość ku innej, bardziej chwalebnej sprawie - sprawie walki z "niewiernymi".
Pierwszą świetną okazją był dramatyczny apel papieża Aleksandra II, który w 1063 roku prosił chrześcijańskich władców Europy o pomoc dla hiszpańskich rycerzy, niestrudzenie walczących z "nieprzejednanymi" Saracenami na Półwyspie Iberyjskim. W ten sposób Kościół usankcjonował instytucję "świętej wojny" z imię wiary chrześcijańskiej. Wkrótce pojęcie to rozpropagowano w całym świecie chrześcijańskim. Nietrudno więc było namówić rycerstwo europejskie do walki z "niewiernymi" władającymi Ziemią Świętą. Specjalnie wyszkoleni wędrowni kaznodzieje, wzywali "pobożnych" chrześcijan do stawienia czoła Saracenom wschodu. Aby ich apel odniósł większy skutek, owi "święci ludzie" roznosili po Europie przesadzone wieści o niegodziwościach popełnianych przez Seldżuków wobec "synów i córek Kościoła".
Nieomal w tym samym czasie władca bizantyjski Aleksy I, zwrócił się do papieża z prośbą o pomoc. Przez kilka wieków cesarstwo bizantyjskie stawiało czoła napadom muzułmańskich wojowników na ziemie europejskie (od strony południowej, zarówno lądowej i morskiej). Jednak w 1071 roku w bitwie pod Manzikertem Bizantyjczycy ponieśli tak dotkliwą porażkę, że utracili niemal wszystkie ziemie małoazjatyckie, a wyznawcy islamu coraz natarczywiej poczęli zaglądać w stronę Bałkan. Wraz z utratą Azji Mniejszej na rzecz wyznawców islamu, cesarstwo traciło bogate ziemie i swą bazę ludnościową, która mogłaby zasilać szeregi bizantyjskiej armii. Nie widząc innego wyjścia, dumny bizantyjski władca postanowił poprosić Zachód o wsparcie wojskowe.
Taka sytuacja sprzyjała planom papiestwa. W końcu nadarzyła się okazja, by uzależnić Kościół wschodni od władzy papieża. Pamiętać należy, że blisko dwadzieścia lat temu Kościół prawosławny i katolicki zerwały ze sobą łączność, obrzucając się wzajemnie klątwami (schizma wschodnia w 1054 roku). Ponadto papiestwo liczyło na wyzwolenie Palestyny spod władzy islamu i uzależnienie nowo zdobytych ziem od władzy Stolicy Apostolskiej. Aby osiągnąć te dwa ważne cele, papież zdecydował się zwolać krucjatę rycerstwa europejskiego. Ideał krucjat został podjęty w czasie, gdy w świecie chrześcijańskim trwał spór o prymat między papiestwem a cesarstwem rzymskich na Zachodzie, czyli cesarstwem niemieckim. Przywództwo nad tak potężnym ruchem, dawało papiestwu silny atut ideowy, umacniający znaczenie Rzymu. Ponadto w 1070 roku kalifat fatymidzki (w Egipcie) utracił na rzecz Seldżuków Palestynę. Umocniwszy swą władzę, Seldżucy zaczęli prześladować chrześcijan, co stało się kolejnym "dobrym" powodem do wojny. Tak więc Zachód zaczął szykować się do konfrontacji.
Bibliografia:
- Steven Runciman: Dzieje wypraw krzyżowych. Tom I, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1987.
2 celne komentarze | Dodaj komentarz |
Gość | |
Dodano: 2017-07-03 A gdzie łupienie Italii przez muzułamnów we wczesnym średniowieczu ?? Takich przyklądów byłoby więcej.Apele o pomoc w walce z muzułmanami brały się z chciwości ??? Autor chyba ulega mitowi, ze islam to religia pokoju |
Gość | |
Dodano: 2017-07-19 Po 1 - podałem tylko wybrane epizody z ogólnej historii, skupiając się tylko na rysie ogólnym. po 2 - skoro już wypominamy walki z niewiernymi to przypominam, że chrześcijańską Europę łupili barbarzyńscy wikingowie, Madziarowie, Pieczyngowie, Połowcy, Rusini przed przyjęciem chrześcijaństwa (na Bułgarię i Bizancjum), Normanowie włoscy (na Bizancjum), Tatarzy, Litwini (na ziemie polskie i ruskie) itd po 3 - chrześcijanie również najeżdżali ziemie muzułmańskie - Frankowie, Normanowie sycylijscy, Bizantyjczycy, uczestnicy krucjat, itd, Hiszpanie i Portugalczycy (i mam tu na myśli tylko ziemie muzułmańskie w Afryce), itd. |