Pierwsze powstanie niewolników sycylijskich
Pod koniec II wieku p.n.e. Rzym niepodważalnie rządził w basenie Morza Śródziemnego. Jednak nie każdy zgadzał się na jego panowanie. Niewolnicy postanowili rzucić mu wyzwanie.
Chwała Rzymu rozsławiona siłą militarną rzymskiego oręża, okupiona była uciskiem setek tysięcy ludzi pojmanych w czasie niezliczonych wojen i zamienionych w niewolników. Niewolnictwo w rodzącym się imperium osiągnęło niespotykany dotąd stopień rozwoju, zwłaszcza na Sycylii, gdzie przybrało ono dość haniebną formę. Wielcy posiadacze ziemscy z rzymskimi ekwitami na czele, usiłowali ciągnąć jak największe dochody z ziemi, jak najmniejszymi kosztami. Toteż sytuacja licznych zastępów niewolnych (z Syrii, Grecji oraz Cylicji) była bardzo zła. Wielcy panowie w ogóle nie troszczyli się ani o wyżywienie, ani o los swych niewolników. Równocześnie byli niezwykle surowi, karząc ich za nawet drobne przewinienia czy niedopatrzenia. Głód wkrótce zmusił niewolników do grabieży na szlakach handlowych, a to z czasem pozwoliło rozbudzić w nich nastroje buntownicze i aspiracje do odzyskania niezależności. Sycylijski historyk Diodor tak pisał na ten temat: "Sycylijczycy kupowali wielką ilość niewolników. Gromadami pędzono ich z miejsc zbornych i niezwłocznie piętnowano i znaczono. Młodych używano jako pastuchów, innych - wedle potrzeby. Panowie przeciążali ich pracą i bardzo mało dbali o ich wyżywienie i odzież" (Diodor, Bibliotheca historica, XXXIV). Rząd rzymski, wydawać by się mogło tak silny, obawiał się tamtejszych właścicieli niewolników! Pozwolił sobie na odwracanie głowy od problemu permamentnego wyzysku niewolników, co też wkrótce miało się na nim zemścić.
W roku 137 p.n.e. w posiadłościach znanego sycylijskiego bogacza Damofilosa, powstali podlegli mu niewolnicy. Nie mogąc dłużej znieść jego słynnych okrucieństw i niegodziwości, niewolnicy pod wodzą Syryjczyka Eunusa, zamordowali swego pana i jego żonę, po czym spalili znienawidzoną posiadłość. Fakt ten stał się sygnałem do powstania niewolników na Sycylii. Wkrótce do Eunusa zaczęli zbiegać się wszyscy okoliczni niewolni. Szerzeniu się ruchu powstańczego sprzyjała okoliczność, że większość spośród niewolników znajdujących się na Sycylii, była narodowości syryjskiej, oraz sława proroka będącego pod opieką syryjskiej bogini Atargatis, jaką cieszył się Eunus. Powstańcy zdołali zająć Hennę (w innych źródłach występuje pod nazwą Enna) i wymordowali najbardziej nienawistnych sobie właścicieli niewolników. To jeszcze bardziej wzmocniło autorytet Eunusa. Niemal równocześnie w Agrygencie powstanie wzniecili Syryjczycy dowodzeni przez Cylicyjczyka Kleona, będącego niegdyś pastuchem i rozbójnikiem. Powstanie bardzo szybko przybrało olbrzymie rozmiary. Wedle szacunków autorów starożytnych, w szeregach armii powstańczej znalazło się blisko 200 000 osób! Właściciele niewolników początkowo złudnie liczyli na rozłam wśród dwóch przywódców powstania. Jednak Kleon uznał - dobrowolnie - władzę Eunusa, który przybrał imię Antiocha, nawiązując do tradycji władców z dynastii Seleucydów.
Tak więc zbuntowani niewolnicy podjęli próbę założenia własnego państwa na Sycylii. Jak już wyżej napisano, królem obrano Eunusa-Antiocha, a jego poddanych nazwano Syryjczykami. Obok osoby króla istniał rada, złożona z ludzi zasłużonych i "odznaczających się rozumem". Wśród nich na czoło wybijał się Grek Achajos, który został jednym z dowódców w armii powstańczej. Samo niewolnictwo nie zostało zniesione jako instytucja, bowiem Syryjczycy wyzwalali tylko tych spośród niewolników, którzy przyłączali się do ruchu powstańczego.
Początkowo Rzymianie nie potrafili poradzić sobie ze stłumieniem oporu buntowników. Eunus-Antioch i Kleon zdołali zająć szereg ważnych miast sycylijskich jak Tauromenium, Agrygent, Katana, Messana i wspomniana wcześniej Henna. To pierwsze zresztą uczyniono drugim po Hennie ośrodkiem oporu, czyniąc z niego silną twierdzę. Do powstańców przyłączali się również drobni rolnicy, ciemiężeni przez wielkich panów. Wiadomo również, że powstańcy nie niszczyli drobnych gospodarstw rolnych, tylko wielkie latyfundia, czym dodatkowo zdobywali przychylność ubogich mas społeczeństwa sycylijskiego. Cytowany już wcześniej Diodor, przytacza kolejną ciekawą informację: "nie palili małych posiadłości, nie niszczyli w nich mienia ani zapasów zboża i nie ruszali tych, którzy zajmowali się nadal uprawą roli, motłoch zaś z zawiści, udając niewolników, wtargnął do wiosek i nie tylko rabował dobytek, ale także palił domostwa" (Diodor, XXXIV-XXXV, 2, 48).
O samych działaniach wojennych wiemy dosyć mało. Fakt ten możemy zawdzięczać Rzymianom, których zawstydzało to, iż mogli zostać upokorzeni przez własnych niewolników, raz za razem zadających im klęski. W każdym razie pod wodzą Eunusa i Kleona armia zbuntowanych niewolników w latach 137-135 p.n.e. kilkakrotnie rozgromiła wojska rzymskich pretorów, a w latach 134 i 133 p.n.e. zdołała zadać klęski armiom konsularnym! Tego już było Rzymianom za dużo. Senat powierzył dowództwo nad armią zdolnemu i ambitnemu wodzowi, Publiuszowi Rupiliuszowi, który został konsulem na rok 132 p.n.e. Zdołał on zmusić w krótkim czasie powstańców do cofnięcia się w głąb Sycylii, i zamknięcia się w Tauromenium i Hennie. Tutaj przez dłuższy okres czasu powstańcy stawiali zacięty opór. Niestety dla nich, beznadziejnej , aczkolwiek bohaterskiej walce o wolność, towarzyszył wzrastający głód, który w końcu zmusił buntowników do złożenia broni. W czasie jednego z wypadów poległ Kleon, a Eunus-Antioch został pojmany i wtrącony do więzienia, gdzie okrutni Rzymianie zgotowali mu śmierć w męczarniach. Wraz z upadkiem powstania blisko 20 000 pojmanych niewolników zgładzono, co w ich oczach miało stanowić odstraszający przykład dla innych ewentualnych buntowników. Jedni zawiśli na krzyżach, inni zostali strąceni ze skał. W ten sposób zakończyło się pierwsze z wielkich zrywów uciemiężonych niewolników.
Samo powstanie i jego początkowe powodzenia stały się promykiem nadziei dla innych niewolnych w całym świecie śródziemnomorskim. W końcu II wieku p.n.e. zbuntowali się niewolnicy w kilku miasatch Italii, w kopalniach Laurionu w Attyce, na Delos i Chios oraz dowodzeni przez królewicza pergamońskiego, Arystonika, niewolnicy w zachodniej części Azji Mniejszej.
Bibliografia:
- Praca zbiorowa - Historia Powszechna. Tom 4 Konsolidacja hellenizmu. Początki Rzymu i przemiany świata klasycznego, Biblioteka Gazety Wyborczej Novara 2007, s. 498
- Paweł Rochala - Imperium u progu zagłady. Najazd Cymbrów i Teutonów, s. 38-42.
- Maria Jaczynowska - Historia starożytnego Rzymu część 2, wyd. VI, PWN, Warszawa 1986
- Geza Alfoldy - Historia społeczna starożytnego Rzymu, Wydanictwo Poznańskie, Poznań 1998, s. 98-100
Brak komentarzy | Dodaj komentarz |