Bitwa pod Rafią
Bitwa
22 czerwca 217 r. p.n.e. (dzień po bitwie Hannibala z Rzymianami nad Jeziorem Trazymeńskim) armie Antiocha III i Ptolemeusza IV stały naprzeciw siebie w pełnej gotowości. Obaj monarchowie przejechali przed frontem swych wojsk, zagrzewając żołnierzy do walki. Następnie wraz z gwardzistami zajęli pozycje naprzeciwko siebie – Antioch na swoim prawym skrzydle, a Ptolemeusz na lewym. Bitwę rozpoczął Seleukida, dając znak do natarcia swoim słoniom bojowym z prawego skrzydła. Widząc to król Egiptu rzucił przeciwko nim własne słonie. Blisko setka potężnych zwierząt runęła na siebie ze straszliwym rykiem, rozpoczynając krwawą walkę (jak pisze Polibiusz, słonie walczą ze sobą kłami w podobny sposób jak byki rogami). W końcu słonie Ptolemeusza uległy silniejszym indyjskim olbrzymom Antiocha (duże znaczenie musiało mieć to, że zwierzęta Seleukidy miały na grzbietach wieże, z których łucznicy i oszczepnicy mogli łatwo zabijać kornaków przeciwnika). Uciekając w panice wpadły one wprost na egipską kawalerię, tratując konie i jeźdźców. Antioch błyskawicznie wykorzystał nadarzającą się okazję i osobiście poprowadził do szarży swoich kawalerzystów, zataczając łuk i uderzeniem z flanki druzgocąc zmieszaną już jazdę Ptolemeusza. W tym samym czasie uzbrojeni w sarissy greccy najemnicy Seleukidy uderzyli od frontu na znajdujących się na lewym skrzydle falangitów przeciwnika, którzy niemal natychmiast ulegli doświadczonym zaciężnym wojakom. Pierwsza część planu Antiocha została zrealizowana perfekcyjnie. Wszystkie lewoskrzydłowe formacje Ptolemeusza – słonie, jazda i piechota - zostały rozgromione i rzuciły się do bezładnej ucieczki. Flanka wrogiego szyku została odsłonięta i zdecydowane uderzenie mogłoby zmiażdżyć główne siły Egipcjan. Król popełnił jednak fatalny, typowy dla siebie błąd. Walczył zawsze w pierwszej linii, jak Aleksander – tylko że Macedończyk zachowywał zimną krew, a Antioch tak „wczuwał się” w bezpośrednią walkę wręcz, że zapominał zupełnie o dowodzeniu. Seleukida nie uderzył na falangę przeciwnika, ale ruszył w pogoń za uchodzącymi resztkami jego lewego skrzydła. Możliwe, że liczył na pojmanie lub zabicie samego Ptolemeusza, co złamałoby morale wrogów, nie wiedział jednak, że egipskiemu monarsze udało się uciec z zagrożonej pozycji i schronić wśród swoich sarissoforoi. W każdym razie specjalnie wzmocnione prawoskrzydłowe formacje Antiocha popędziły za resztkami lewego skrzydła przeciwnika i na dobrą sprawę zostały w ten sposób wyłączone z walki, a król stracił kontrolę nad przebiegiem starcia. W tym samym czasie, gdy Seleukida walczył na swoim prawym skrzydle, na lewe uderzyli Egipcjanie. Ich kawaleria niezwykle sprawnym manewrem ominęła mało ruchliwe słonie i oskrzydliła jazdę Antiocha, atakując ją jednocześnie z flanki i od tyłu i błyskawicznie zmuszając do odwrotu. Ptolemejscy falangici z prawego skrzydła zaś ruszyli do frontalnego ataku. Naprzeciw nich stała nie pełnowartościowa piechota liniowa, ale orientalni wojownicy bez pancerzy i z krótkimi włóczniami. Oddziały Persów, Arabów i innych lekkozbrojnych zostały dosłownie rozniesione na sarissach. Skrzydło armii Antiocha zostało odsłonięte, król jednak nie zawrócił na pomoc ze swą jazdą, dalej pędząc za uciekającymi. W centrum zderzyły się teraz dwa najeżone sarissami walce. Walka była niezwykle zażarta. Egipcjanie mieli znaczną przewagę liczebną, ale elitarny korpus „Srebrnych Tarcz” stał jak mur, krwawo odpierając ich kolejne uderzenia. W tym momencie Ptolemeusz wykorzystał rozbicie lewego skrzydła wrogów – jego prawoskrzydłowa jazda i piechota uderzyła na flankę falangi. Wzięci w dwa ognie sarissoforoi Antiocha nie byli w stanie zmienić szyku, spanikowali i rzucili się do ucieczki. Jedynie argyraspides z determinacją bronili się dalej, nie mieli jednak szans na odwrót. Wkrótce Egipcjanie otoczyli ich i pokonali. W tym czasie na pole bitwy wrócił wreszcie Antioch. Już wcześniej oficerowie zwrócili mu uwagę na wielkie tumany kurzu, oznajmiające, że trwa decydujące starcie piechoty, ale on dopiero teraz zdecydował się przerwać bezsensowny pościg za grupkami umykających wrogów. Było już jednak za późno. Gdy przybył z kawalerią, zobaczył jedynie bezładny odwrót niedobitków swojej armii. Monarcha nie mógł już nic zrobić i odjechał z ocalałymi jednostkami do Rafii. Ptolemeusz triumfował. Jego wojska straciły 1500 piechurów, 700 kawalerzystów i 16 słoni, zaś po stronie Antiocha poległo 10 000 żołnierzy piechoty, 300 jeźdźców i 5 słoni. 4000 ludzi Seleukidy wzięto do niewoli.
Skutki Bitwy
Klęska pod Rafią oznaczała dla Antiocha porażkę w całej kampanii. Jego wojska poniosły ciężkie straty, a ich morale upadło, nie było też już pieniędzy na żołd dla najemników. Monarcha rozpoczął rokowania pokojowe. Egipcjanie, świadomi, że ich dość prowizoryczna armia nie będzie w stanie wyruszyć na podbój wielkiego państwa Seleukidów nie stawiali ciężkich warunków. Antioch oddał im Celesyrię z wyjątkiem kilku miast. Ptolemeusze mieli jednak spotkać się z wrogim nastawieniem mieszkańców tego regionu i po kilkunastu latach znów go utracili. Ich królestwo słabło i nie było już w stanie odzyskać tych terenów. Przyczyną kryzysu były liczne powstania chłopów przeciw ogromnym podatkom oraz bunt w armii, wywołany przez machimoi, rodowitych Egipcjan walczących jako falangici, którzy tak dobrze sprawdzili się w 217 r. p.n.e. w walce z Antiochem.
Z militarnego punktu widzenia batalia pod Rafią to przede wszystkim jedno z największych starć wojsk hellenistycznych. O wyniku przesądziły dwa czynniki – znaczna przewaga liczebna Ptolemeusza w sarissoforoi, formacji o największym znaczeniu, oraz nierozważne zachowanie Antiocha, który zapominał o własnym planie bitwy, ruszył w bezsensowny pościg i nie wykorzystał okazji oskrzydlenia piechoty wroga. Historia miała pokazać, że nie wyciągnął wniosków z tej bolesnej lekcji. 27 lat później poniósł straszliwą klęskę w starciu z Rzymianami pod Magnezją, popełniając identyczny błąd jak pod Rafią...
6 celnych komentarzy | Dodaj komentarz |
Redaktor | |
Dodano: 2008-05-05 Wspaniały artykuł! Zresztą jak wszystkie prace tego autora :). Świetnie przedstawiony, czyta się go bardzo przyjemnie, styl autora wciąga. Gratulacje! |
Użytkownik | |
Dodano: 2008-05-06 mi podobają się opisy falangi, choć cały artykuł jest godny polecenia! |
Użytkownik | |
Dodano: 2008-05-15 Bardzo dobry artykuł. Dobrze zgrany, wszystko było na miejscu. Opis walczących jednostek i ustawienie wyczerpujące. Gratulacje!!! |
Użytkownik | |
Dodano: 2014-03-08 Wszystko fajnie tylko chciałbym zauważyć że najemnicy z krety nie uczestniczyli w bitwie a słoni indyjskich było mniej niż 100 bo max.95 |