Jazon i Argonauci wyprawa po złote runo
Pierwszym zadaniem, jakie Ajetes wyznaczył Jazonowi było schwytanie ziejących ogniem wołów, zaprzęgnięcie ich do pługa i zaoranie pola. Dzień wcześniej Medea dała bohaterowi magiczną maść, którą posmarował ciało i zbroję, co uczyniło go niewrażliwym na płomienie. Dzięki temu bez trudu ujarzmił zwierzęta i wykonał polecenie króla. Władca z niedowierzaniem patrzył jak Jazon chwyta woły, a strumienie ognia z ich nozdrzy nic mu nie robią. Sądził, że nieznajomy nie podoła zadaniu, ale na wszelki wypadek przygotował drugie. Dał bohaterowi zęby smoka i polecił zasiać je na polu, które właśnie zaorał. Gdy tylko Jazon to zrobił, spod ziemi wyszła drużyna potężnych uzbrojonych po zęby wojowników. Ale Medea wyjawiła mu jak ich pokonać – cisnął pomiędzy nich wielki kamień. Wojownicy zaczęli oskarżać się nawzajem o jego rzucenie, aż w końcu pokłócili się i zaczęli walczyć. Wkrótce pozabijali się i tak Jazon wyszedł zwycięsko z próby. Ajetes był wściekły i postanowił w nocy wymordować argonautów. Uratowała ich Medea, wyjawiając im zdradziecki plan swojego ojca. Zaprowadziła ich do świętego gaju Aresa, gdzie znajdowało się złote runo. Jednak strzegący go smok był tak wielki i straszny, że nawet drużyna bohaterów miała wątpliwości, czy dadzą radę go pokonać. Z pomocą przyszedł im Orfeusz, zaczynając grać na lirze i śpiewać. Muzyka ta była tak urzekająca, że uległ jej nawet potwór. Słuchając przepięknej pieśni, smok po raz pierwszy w życiu zasnął. Jazon zabrał złote runo i argonauci wraz z Medeą ruszyli w kierunku okrętu. Jednak Ajetes spostrzegł, co się stało i wysłał za nimi swoich ludzi. Wtedy ujawniła się mroczna natura Medei, która zamordowała własnego brata Apsyrtusa. Poćwiartowała jego zwłoki i wyrzuciła je do morza. Zrozpaczony Ajetes kazał je wyłowić i zaniechał pościgu. Argonauci pospiesznie odpłynęli z Kolchidy.
Jednak zabójstwo Apsyrtusa wzbudziło gniew bogów, którzy jako karę za zbrodnię Medei zesłali potężny sztorm, spychając okręt z kursu. Obdarzony magiczną mocą dziób Argo przemówił i wyjaśnił argonautom, że muszą udać się na wyspę Ajaja. Dopiero gdy mieszkająca tam Kirke (ta sama, którą odwiedził Odys) dokonała ich rytualnego oczyszczenia, mogli kontynuować podróż.
Kolejną przeszkodą w drodze powrotnej okazały się syreny, pół kobiety – pół ptaki, których śpiew mamił żeglarzy i sprawiał, że rozbijali swe statki o skały. Jednak głosy syren nie mogły się równać z pieśnią Orfeusza, której moc ochroniła argonautów przed szaleństwem.
Jazon i jego towarzysze dopłynęli w końcu do Jolkos. Pelias musiał dotrzymać obietnicy – młodzieniec został królem. Jednak nie było mu dane szczęśliwie żyć i panować. Medea, choć piękna i sprytna, okazała się niezwykle okrutna. Podstępnie uśmierciła starego Peliasa, podając mu truciznę zamiast lekarstwa. Oburzenie ludu było tak wielkie, że Jazon i Medea musieli uciekać z Jolkos.
Jazon przynosi Peliasowi złote runo
Schronienia udzielił im król Koryntu, przyjmując z otwartymi ramionami herosa, o którym tyle słyszał. Wkrótce Jazon zakochał się w księżniczce Glauke, a porzuciwszy Medeę, której tak naprawdę nigdy nie kochał, wziął ślub z córką władcy. Bezwzględna Medea postanowiła się zemścić. Przysłała Glauke piękną suknię, nasączoną magicznym płynem. Gdy tylko dziewczyna ją ubrała, materiał zapalił się. Galuke i próbujący ja ratować ojciec zginęli w ogniu. Następnie Medea zabiła dzieci Jazona i uciekła z Koryntu, pozostawiając zrozpaczonego herosa. Jazon usiadł przy wyciągniętym na brzegu okręcie Argo. Wspominał wielkie przygody i wspaniałe bohaterskie czyny, które ostatecznie doprowadziły go tylko do nieszczęścia i cierpienia. Nagle jedna z belek oderwała się od kadłuba i spadła, zabijając Jazona. Taki był smutny koniec jednego z największych bohaterów Grecji. Argo zaś bogowie zamienili w gwiazdy i przenieśli na niebiosa. Odtąd śmiertelnicy mogą w nocy podziwiać pamiątkę wielkiej wyprawy.
Wersje mitu
Chciałbym dodać tą krótką wzmiankę, aby uprzedzić komentarze, pytania i wątpliwości, jakie mogą powstać po przeczytaniu tej historii. Mit o wyprawie argonautów po złote runo był jednym z najpopularniejszych i miał ogromną ilość wersji. Występują w nich pewne rozbieżności – np. smoka usypia Medea, a nie Orfeusz, Fineus ponosi karę za co innego, różni się kolejność pewnych wydarzeń. Starałem się zawrzeć w tej opowieści jak najwięcej elementów z różnych źródeł, ale oparłem się głównie na przekazach wzorowanych na klasycznym dziele „Argonautica” Apoloniusza z Rodos. Zdecydowałem się nie wspominać o wszystkich różnicach i rozbieżnościach, aby tekst był bardziej spójny i przyjemniej się go czytało.
Złote runo
Często uważa się złote runo za symbol jakichś bogactw, po które mieli wyprawić się bohaterowie, a nie konkretny przedmiot. Jednak legendę można w pewien sposób wytłumaczyć – istniała metoda pozyskiwania złotego piasku z rzek poprzez zanurzanie w wodzie baraniego runa, do którego przyczepiały się drobiny kruszcu.
W późniejszych czasach złote runo stało się popularnym emblematem heraldycznym. Jako symbol wybrał je również Filip III, książę Burgundii, tworząc nowy order. Order Złotego Runa stał się z czasem jednym z najbardziej prestiżowych odznaczeń nadawanych przez Habsburgów. Otrzymali je m.in. polscy królowie z rodu Wazów, sojusznicy cesarstwa.
Łańcuch Orderu Złotego Runa
Argo
Według mitu bogowie przenieśli okręt Jazona na niebo w postaci gwiazd. Faktycznie istnieje gwiazdozbiór o nazwie Argo Navis, widoczny na półkuli południowej i mający (podobno) kształt statku. Prawdę mówiąc, trzeba sporej wyobraźni, żeby coś tam dojrzeć ;)
XVII-wieczny rysunek Jana Heweliusza przedstawiający gwiazdozbiór Argo Navis
Kolchida
Wielu badaczy starało się również ustalić, dokąd popłynął Jazon. Dość powszechnie przyjmuje się, że Kolchida to tereny dzisiejszej Gruzji leżące nad Morzem Czarnym. Istnieją też hipotezy, że argonauci popłynęli Donem i Wołgą na Morze Barentsa, a nawet, że przepłynęli ocean i dotarli do Eldorado w Ameryce Południowej. Pozostawmy je jednak bez komentarza ;)
14 celnych komentarzy | Dodaj komentarz |
Strona nie została odnaleziona!
Niestety szukana przez Ciebie strona nie została odnaleziona, czyli wystąpił znienawidzony przez wszystkich błąd 404. Istnieją dwa wytłumaczenia; możliwe, iż szukana strona została usunięta lub przesunięta, albo po prostu źle wpisałeś/aś adres URL. Ale niestety istnieje też ryzyko, iż to my coś 'sknociliśmy' (oby nie!) w kodzie strony i zakradł się tzw. "bug", czyli po polsku robal. Koniecznie daj nam o tym znać; skopiuj link z paska przeglądarki i wyślij go na adres: naczelny[malpa]histurion.pl Wspólnie oczyśćmy histuriona ze wszelkich błędów/robaków!