Wielki kryzys cesarstwa rzymskiego
Wczesną wiosną 235 roku w obozie wojskowym pod Moguncją został zamordowany ostatni władca z dynastii syryjskiej, Aleksander Sewer. Nie był on zbyt wybitnym przedstawicielem tejże dynastii, ale swoją osobą reprezentował coś bardzo ważnego: ciągłość władzy cesarskiej. Potrzebę istnienia takiej płynnej kontynuacji władzy dobrze rozumiał założyciel dynastii syryjskiej, Septymiusz Sewer, który zaadoptował sam siebie do rodziny Antoninów. Kiedy 21 marca 235 roku żołnierze zabijali Aleksandra, na pewno żaden z nich nie przewidywał, że cesarstwo staje przed obliczem najpoważniejszego w swej dotychczasowej historii kryzysu…
Ze względu na chwiejną politykę Aleksandra wobec barbarzyńców i chęć uniknięcia walki za wszelką cenę (prowadzono rokowania z Germanami w celu kupienia od nich pokoju) żołnierze stracili do niego zaufanie, obwołując swoim władcą Maksymina Traka. Niezwłocznie po obiorze ruszył on wprost ku głównej kwaterze Aleksandra. Choć wojska prawowitego cesarza stanęły w szyku bojowym, nie kwapiły się jednak do walki; wkrótce żołnierze zaczęli masowo przechodzić na stronę Maksymina. Kilka chwil później Aleksander zginął, zabity w swoim własnym namiocie. Jego następca, Maksymin, łączył w sobie cechy kilku poprzednich władców: pochodził spoza Italii – tak jak Trajan, piął się w górę tylko własnym wysiłkiem, pochodząc z niższych warstw społecznych – tak jak Pertynaks, a cesarzem został, nie będąc członkiem senatu – tak jak Makrynus.
Maksymin Trak (235 – 238)
W przypadku Maksymina dużą rolę odgrywało jego pochodzenie – było ono dość niepewne, być może nawet barbarzyńskie. Przez to właśnie chorobliwie wręcz nienawidził ludzi pochodzących z wyższego stanu społecznego oraz ludzi wykształconych, zdając sobie sprawę z pogardy, którą do niego żywią; cechowała go także wielka podejrzliwość oraz brak litości, zwłaszcza wobec tych, których podejrzewał o zdradę. Takie podejście spowodowało, że ludność Rzymu i prowincji na półwyspie odwdzięczała mu się tym samym. Nic więc dziwnego, że ten cesarz jako pierwszy władca w historii imperium nigdy nie odwiedził stolicy swojego państwa.
Maksymin dość dobrze radził sobie ze zwalczaniem barbarzyńców atakujących cesarstwo, jednak ciągłe wojny wymagały pieniędzy. Podniósł więc podatki, co prowadziło do niepokojów społecznych. Wreszcie na początku 238 roku w Afryce Północnej zabito prokuratora, czyli urzędnika zajmującego się sprawami podatków. Następnie obwołali cesarzami gubernatora prowincji, Marka Antoniusza Gordiana (I), oraz jego syna, Gordiana II. Gordian I przyjął tą godność, ponieważ nie miał innego wyjścia – jako gubernator prowincji odpowiadał za utrzymanie w niej spokoju, a pochodząc ze znanej senatorskiej rodziny pogardzał Maksyminem.
Wybór mieszkańców Afryki został zaakceptowany przez Senat, który wezwał Gordianów do objęcia władzy nad cesarstwem. Na wieść o tym Maksymin ruszył ze swoimi wojskami na Rzym. Jednak bunt w Afryce został stłumiony przez gubernatora Numidii, Kapeliana. Pokonał on w bitwie pod Kartaginą siły dowodzone przez Gordiana II, a na wieść o tym Gordian I popełnił samobójstwo. Sytuacja w Afryce była więc po myśli Maksymina, jednak Senat znalazł się w sytuacji bez wyjścia. Wszyscy senatorowie byli świadomi, że jeśli Maksymin zwycięży, to urządzi w Rzymie krwawą łaźnię. Powołali więc dwóch kolejnych cesarzy, tym razem z własnego grona – byli to Pupien i Balbin, którzy objęli władzę 22 kwietnia 238 roku. Wybór ten nie został dobrze przyjęty przez rzymski plebs, który obrzucił nowych władców kamieniami. Sytuacja była napięta, póki młody Marek Antoniusz Gordian, trzynastoletni wnuk Gordiana I, nie został ogłoszony współwładcą Pupiena i Balbina jako Gordian III.
Gordian I i Gordian II (238)
Nowi władcy podzielili się obowiązkami – Pupien wyruszył przeciwko Maksyminowi, natomiast Balbin pozostał w Rzymie. Położenie było trudne, ale sam Maksymin też miał poważne kłopoty. Kampania przeciwko Senatowi nie układała się po jego myśli; nieudane oblężenie Akwilei, ogólny brak sukcesów, twardy opór przeciwników – to wszystko sprawiło, że w czerwcu 238 roku został zabity przez własnych żołnierzy, a jego głowę wbitą na pal zawieziono do Rzymu. Jego los podzielił Werus Maksym, jego syn i współwładca.
Pupien I Balbin (238)
Tymczasem w rządzonej przez Balbina stolicy doszło do zamieszek i krwawych walk pomiędzy pretorianami a ludnością cywilną. W ich trakcie wybuchł ogromny pożar, który pochłonął wiele dzielnic miasta. Powrót Pupiena chwilowo uspokoił sytuację, jednak tylko pozornie i nie na długo. Obydwaj cesarze nie zdawali sobie jednak z tego sprawy, planując kampanie przeciwko Gotom i Persom. Pretorianie zachowywali pozorny spokój, wyczekując sposobnej chwili, aż wreszcie w lipcu 238 roku wdarli się do cesarskiego pałacu i wywlekli z niego starców. Następnie wśród naigrywań i okrzyków „Oto cesarze z woli Senatu!” pędzili ich nagich po ulicach, bijąc i szydząc z nich. W końcu zmasakrowane szczątki cesarzy porzucono na bruku.
5 celnych komentarzy | Dodaj komentarz |
Gość | |
Dodano: 2010-02-02 Artykuł uważam za bardzo dobry niemniej sądzę iż cały kryzys III wieku to okres zbyt szeroki by wyczerpać temat w jednym artykule. |
Gość | |
Dodano: 2010-02-03 fajnie jak by tu była data założenia Rzymu: rok, wiek, tysiąclecie, i jego połowa |
Redaktor | |
Dodano: 2010-02-04 Przekazana przez tradycję data założenia Rzymu to 753 r. p.n.e. (VIII w.) |