Armia rzymska w czasach republiki
Formacje w legionie i ich uzbrojenie
Podziału na formacje w armii rzymskiej dokonywano według majątku i wieku. Jak już wspomniałem, najubożsi służyli w marynarce wojennej. Trochę bogatsi tworzyli oddziały lekkozbrojnych harcowników – velites. Zdecydowana większość, czyli obywatele średnio zamożni służyli w piechocie legionowej. Bogaci odbywali służbę jako kawaleria. Podział ze względu na wiek występował wśród legionistów. Dzieli się na młodych – hastati, bardziej doświadczonych – principes i weteranów – triarii.
Velites byli podzieleni na 120-osobowe manipuły, ale nie walczyli w szyku. Tworzyli luźne, nieregularne linie przed manipułami właściwych legionistów. Pełnili funkcję harcowników, czyli walczyli zanim ruszyły do ataku główne siły. Ich zadaniem było też wiązanie sił wroga dopóki legioniści nie uformowali szyku. Velites nie nosili pancerzy, do ochrony służyła im okrągła wiklinowa tarcza (średnica ok. 1 m) pokryta skórą oraz skórzany hełm. Ich uzupełnieniem była często zwierzęca skóra zarzucana na ramiona i okrywająca głowę (zwykle była to skóra wilka), stanowiąca ochronę przed lżejszą bronią i nadająca groźniejszego wyglądu. Lekkozbrojni walczyli przede wszystkim na dystans. Większość była uzbrojona w kilka oszczepów typu iaculum (lżejszych i krótszych niż pila legionistów, o mniejszej sile uderzenia, ale większym zasięgu) długości ok. 1,2 m. Część velites miała łuki lub proce, ale zdecydowanie częściej używano oszczepów. Z czasem uzbrajano ich już tylko w oszczepy, a łucznicy (sagitarii) i procarze (fundatores) stanowili osobne oddziały (zwykle zagranicznych najemników). Rzymscy harcownicy z reguły unikali walki wręcz, ale na wszelki wypadek mieli miecze (najpierw długie, tzw. galijskie, później krótkie gladiusy).
Pierwszą linię legionistów tworzyli hastati (od „hasta”, czyli „włócznia”, ale włóczni wcale nie mieli). Byli to młodzi żołnierze w wieku od 17 do 24 lat. Ich centurie liczyły 60, a manipuły 120 ludzi. Taktyka hastati polegała na obrzuceniu wroga oszczepami, a następnie szybkim przejściu do walki wręcz na miecze. Nosili lekki pancerz w formie pektorału, czyli prostokątnej lub owalnej płyty osłaniającej pierś i drugiej chroniącej plecy, podtrzymywanych pasami. W późniejszym okresie część hastati nosiła kolczugi. Głowę żołnierza chronił hełm skórzany, obity blachą (tzw. galea) zaopatrzony w przymocowane na zawiasach osłony policzków, związywane rzemieniem pod brodą. Czasami hełm był zwieńczony grzebieniem lub kitą, często spotykano też ozdoby z zamocowanych pionowo piór, dzięki którym legioniści wydawali się wyżsi (znany zabieg psychologiczny, podobną funkcję miały wysokie czapy grenadierów). Hastati często nosili nagolenicę na jednej nodze. Jednak to nie zbroja i hełm były najważniejszą ochroną żołnierza formacji hastati. Rolę tą pełniła wielka owalna tarcza – scutum. Najbardziej kojarzące się z Rzymianami tarcze prostokątne weszły do użytku później, powszechnie używano ich w okresie cesarstwa. Scutum wykonywano ze sklejonych warstw ułożonych na przemian desek, a na zewnątrz pokrywano skórą. Tarcza miała ok. 120 cm wysokości i 66 cm szerokości, dzięki czemu osłaniała większą część ciała legionisty. Grubość 1,5 – 2 cm sprawiała, że była bardzo mocna. Poza tym w przeciwieństwie do większości ówczesnych tarcz nie była płaska, ale wypukła, co dodatkowo czyniło ją trudniejszą do przebicia. Bronią zaczepną legionisty były dwa pila (liczba mnoga od pilum) i miecz. Jedno pilum mierzyło ok. 1,2 m i ze względu na małą wagę służyło do rzucania na większą odległość. Drugie miało ok. 2,1 m i było znacznie cięższe, przeznaczone do miotania z bliska. Z czasem długość i ciężar obu oszczepów ujednolicały się, tak, że przed reformą Mariusza były już zapewne całkiem jednakowe. Charakterystyczną cechą pilum był bardzo długi (50 - 70 cm) metalowy grot. To on nadawał tej broni straszliwą siłę. Otóż po przebiciu tarczy wroga, prawie cały przechodził na drugą stronę i dosięgał ciała przeciwnika. Nawet jeśli wrogi żołnierz nie został trafiony, to wyjęcie wbitego pilum z tarczy było praktycznie niemożliwe. Ciągnący się po ziemi oszczep obciążał tarczę i przeszkadzał przeciwnikowi. Wielu wolało wtedy nawet odrzucić tarcze, co jeszcze bardziej wystawiało ich na ciosy. Później wprowadzono do konstrukcji pilum kolejne udoskonalenie – jeden z bolców mocujących ostrze do drzewca był drewniany i łamał się przy uderzeniu, tak, że wróg nie mógł podnieść broni i odrzucić jej. Do walki wręcz hastati używali mieczy. Początkowo były to długie miecze tzw. typu galijskiego. Następnie zaczął się upowszechniać typ gladius, który po II wojnie punickiej całkowicie wyparł wcześniejszy model. Gladius miał ok. 60 cm długości i mocne ostrze pozwalające zadawać tak cięcia jak i pchnięcia (legionistom kazano walczyć przede wszystkim tymi drugimi, bo zadawały głębsze rany).
Drugą formacją legionistów byli principes („przewodzący”, „idący na przedzie”, choć naprawdę stanowili druga linię), bardziej doświadczeni żołnierze w wieku od 25 do 30 lat. Ich taktyka i uzbrojenie było prawie identyczne jak hastati. Różnili się tym, że już we wczesnym okresie część z nich miała kolczugi zamiast pektorałów, później nosili je niemal wszyscy. Principes również byli podzieleni na 60-osobowe centurie i 120-osobowe manipuły. Wkraczali do walki po hastati.
Najbardziej zaprawieni w bojach weterani w wieku od 31 do 46 lat tworzyli formację triarii („trzeciorzędowi”), uformowaną w 30-osobowe centurie i 60-osobowe manipuły. Stanowili ostatnią linię szyku, wkraczali do walki zwykle w ostateczności, jeśli wroga nie pokonali hastati i principes. W razie porażki i załamania się pierwszych dwóch formacji triarii osłaniali ich umożliwiając przegrupowanie się. Rzymianie mieli nawet powiedzenie „rzecz doszła do triarii”, oznaczające, że sytuacja przybrała zły obrót. Choć triarii stanowili odwód i rezerwę, to czasami wodzowie wykorzystywali ich inaczej (np. pod Pydną stanęli na skrzydłach i zaatakowali wroga z flank, a następnie okrążyli go). Żołnierze tej formacji stanowili elitę republikańskiej piechoty. Ich uzbrojenie i sposób walki różniły się od hastati i principes, bardziej przypominali greckich hoplitów. Byli najciężej opancerzeni z legionistów – wszyscy nosili zbroję lorica hamata, czyli kolczugę (czasem też zbroję z płytek naszytych na skórzaną tunikę), dwie nagolenice, tarczę scutum i ciężki hełm przypominający nieco grecki hełm koryncki, ale nie zakrywający twarzy. Samo noszenie tego wszystkiego było męczące, więc triarii nosili pasy rozkładające ciężar zbroi na biodra, a w czasie walki, dopóki nie przyszła ich kolej zamiast stać klęczeli na jedno kolano. Stosowali inną broń niż reszta legionistów. Zamiast oszczepów mieli długie włócznie hasta (ok. 3,5 m długości). Dodatkową bronią był też miecz, taki jak u innych. Używano go w razie złamanie lub straty włóczni, albo w czasie walki na małym dystansie, gdzie długość włóczni nie była atutem, ale wadą.
Zgrupowani w 10-osobowe dekurie i 30-osobowe turmy equites, czyli kawalerzyści stanowili w armii rzymskiej formację pomocniczą. Z jednej strony służba w niej była bardzo prestiżowa, z drugiej kawaleria pełniła drugorzędną rolę, zajmując się zwiadem, osłoną skrzydeł legionu i pościgiem za pokonanymi. Rzymianie nigdy nie uważali konnych wojowników za decydującą siłę na polu bitwy i ich jazda była raczej przeciętna. Trudno dokładnie opisać wyposażenie equites. Każdy sprawiał je sobie sam i różniło się w zależności od majątku. Chroniły ich hełmy i ubrania z grubej skóry, czasem kolczugi lub zbroje płytkowe. Do tego dochodziła okrągła tarcza. Ich podstawową bronią była włócznia, umożliwiająca najlepsze wykorzystanie prędkości konia do zadania mocniejszego uderzenia. Miecz był bronią zapasową. Był zapewne dłuższy niż miecz piechoty, aby można nim było dosięgnąć wroga z wysokości siodła. Jak inni starożytni, Rzymianie nie znali strzemion, a więc ich jazda nie miała zbyt wielkiej siły uderzenia. Zazwyczaj walczyła na skrzydłach szyku z kawalerią wroga, szarże na piechotę należały do rzadkości.
Jeśli chodzi o niższych rangą oficerów to byli wyposażeni tak, jak ich podwładni. Znakiem rozpoznawczym centuriona był jedynie poprzeczny grzebień na hełmie. Signifer nosił na ramionach i głowie zwierzęcą skórę (najczęściej zwierząt symbolizujących siłę i odwagę, np. lwa lub niedźwiedzia). Z kolei niosący orła legionu aquilifer chodził z odkrytą głową, aby dawać innym przykład odwagi. Wyżsi oficerowie dosiadali koni. Nosili płytowe napierśniki i napleczniki, często pięknie zdobione (popularne było rzeźbienie zbroi na kształt mocno umięśnionego torsu). Naczelny wódz ubierał na zbroję czerwony płaszcz, a towarzyszyli mu liktorowie z pękami rózg.
47 celnych komentarzy | Dodaj komentarz |
Redaktor | |
Dodano: 2007-03-08 Radziłbym dokładnie przeczytać artykuł przed komentowaniem go. Napisałem, że kolczugi mieli wszyscy triarii, a w przypadku hastati i principes tylko część. |
Użytkownik | |
Dodano: 2007-03-08 żołnierze hastati nie byli ciężkozbrojnymi lecz lekką słabiej opancerzoną niż principes piechotą |
Użytkownik | |
Dodano: 2007-03-19 chciałbym dodać że styl walki legionistów czyli rzut pilami a następnie walka gladiusami wzięła się od piechoty iberyjskiej która walczyła w taki sposób. |
Użytkownik | |
Dodano: 2007-10-26 Skomplikowany system dowodzenia z tymi wszystkimi manipułami. |
Użytkownik | |
Dodano: 2008-02-21 Moim zdaniem armia rzymska zawsze była świetna.Także w pierwszym wieku cesarstwa. Pax Romana;) |
Strona nie została odnaleziona!
Niestety szukana przez Ciebie strona nie została odnaleziona, czyli wystąpił znienawidzony przez wszystkich błąd 404. Istnieją dwa wytłumaczenia; możliwe, iż szukana strona została usunięta lub przesunięta, albo po prostu źle wpisałeś/aś adres URL. Ale niestety istnieje też ryzyko, iż to my coś 'sknociliśmy' (oby nie!) w kodzie strony i zakradł się tzw. "bug", czyli po polsku robal. Koniecznie daj nam o tym znać; skopiuj link z paska przeglądarki i wyślij go na adres: naczelny[malpa]histurion.pl Wspólnie oczyśćmy histuriona ze wszelkich błędów/robaków!