Bitwa pod Sentinum
III wojna samnicka
Samnici byli wojowniczym ludem ze środkowej Italii. Zajmowali się rolnictwem i hodowlą, istotną rolę odgrywały też u nich działania wojenne. Lud ten był w stanie wystawiać kilkudziesięciotysięczne armie i był właściwie równorzędnym przeciwnikiem dla Rzymu. Samnici toczyli wojny z innymi plemionami italskimi, czasem również z greckimi koloniami na południu półwyspu. Nie były to jednak systematyczne podboje, jak w przypadku Rzymian, ale rozbójnicze rajdy, mające na celu głównie zdobycie łupów nie trwałe opanowanie jakiejś ziemi. Gdy w IV i III w. p.n.e. republika rzymska dążyła do dominacji w Italii, Samnici byli jednymi z jej najgroźniejszych wrogów. Walki toczyły się ze zmiennym szczęściem. Miały miejsce trzy wojny zwane samnickimi (w latach 343 – 341, 326 – 304 oraz 298 – 290 p.n.e.). Dopiero ostatnia przyniosła rozstrzygnięcie i osłabiła Samnitów na tyle, że nie byli już w stanie samodzielnie walczyć przeciw Rzymianom.
W III wojnie Samnitów wspierali Sabinowie, Umbrowie, część Etrusków oraz celtyckie plemię Senonów. Dzięki tym sojusznikom Samnici zmusili wroga do walki na dwa fronty. Zmagania zaczęły się niepomyślnie dla republiki – Rzymianie ponieśli porażkę pod Camerinum. Państwo rzymskie odnosiło sukcesy m.in. dzięki błyskawicznemu uzupełnianiu strat nawet po największych klęskach, więc wkrótce zmobilizowano nowe siły. Wojska te pod dowództwem konsulów wyruszyły w 295 r. p.n.e. do Umbrii. Pod Sentinum doszło do bitwy z głównymi siłami samnickimi wspieranymi przez Galów (tak Rzymianie nazywali wszystkich Celtów, tu chodzi o Senonów).
Armie przeciwników
Rzymianie prawdopodobnie po raz pierwszy użyli w bitwie obu armii konsularnych jednocześnie. Dowodzili nimi sprawujący wówczas funkcje konsulów Publiusz Decjusz Mus i Fabiusz Maksymus Rullianus. Ich wojska składały się z czterech legionów rzymskich oraz czterech jednostek sojuszników. Towarzyszyły im odpowiednie formacje kawalerii (liczniejszej u sprzymierzeńców niż u Rzymian). Dawało to łącznie ok. 40 000 ludzi. W tym czasie armia republiki odeszła już od szyku falangi, zastępując ją szykiem manipularnym w kształcie szachownicy (quincunx), który umożliwiał sprawne wprowadzanie do walki odwodów, a dzięki swej elastyczności ułatwiał manewrowanie. Dawało to sporą przewagę nad wrogami, którzy nie znali tej metody walki. W czasach republiki piechota rzymska dzieliła się na nieregularne lekkozbrojne oddziały velites oraz właściwych legionistów. Wśród legionistów występował z kolei podział ze względu na wiek. Najmłodsi – hastati i starsi – principes walczyli oszczepami i mieczami, główną bronią weteranów triarii były długie włócznie. Hastati i principes nosili zbroje w formie pektorałów, a triarii kolczugi. Wszystkie te formacje miały duże tarcze osłaniające ciało od stóp do szyi. Piechota sojuszników italskich była zorganizowana i uzbrojona podobnie jak rzymska. Jazda walczyła przede wszystkim włóczniami, do ochrony służyły im kolczugi i okrągłe tarcze.
Wojska wodza samnickiego Egnacjusza były liczniejsze od Rzymian, ich liczba wynosiła zapewne ok. 50 000 ludzi. Samnici mieli doskonałe oddziały lekkozbrojne wyposażone w oszczepy, świetnie nadające się do organizowania zasadzek, ale w otwartej walce ustępujące legionistom. Równorzędnym przeciwnikiem dla Rzymian była ciężka piechota samnicka walcząca włóczniami, chroniona pancerzami i ciężkimi tarczami (przypominała rzymską formację triarii). Elitarną formacją tego ludu był tzw. legion lniany, którego członkowie nosili białe tuniki i bogato zdobioną broń. Jazda Samnitów była podobna do rzymskiej. O oddziałach galijskich niewiele można powiedzieć. Ich wojownicy byli nieregularnie uzbrojeni (w zależności od majątku) i słabo zorganizowani (zbierali się w luźne grupy według przynależności klanowej). Sporą wartość bojową miała celtycka kawaleria, w której służyli najbogatsi, a więc mogący sprawić sobie najlepsze uzbrojenie. Galowie mieli też ze sobą rydwany. Broń ta już wtedy była uważana za przestarzałą, ale ciągle była w stanie wprowadzić zamieszanie w szyki wroga.
Bitwa
Przeciwnicy założyli obozy w odległości ok. 6 km od siebie. Po dwóch dniach drobnych potyczek, obie armie ustawiły się wreszcie w szykach, gotowe do walki. Lewym skrzydłem rzymskim dowodził Decjusz, a prawym Fabiusz (każdy z jedną armią konsularną – 2 legionami i 2 oddziałami sprzymierzeńców). Egnacjusz na prawym skrzydle ustawił Galów, a własnych ludzi na lewym. Obie armie na skrzydłach miały jazdę, a na prawym skrzydle wojsk Egnacjusza stanęły też celtyckie rydwany. Rzymscy wodzowie mieli różne koncepcje walki – Decjusz natychmiast rozpoczął zdecydowany atak na stojących naprzeciw niego Galów, a Fabiusz sprowokował Samnitów do walki, chcąc aby wykrwawili się atakując jego szyki. Piechota Decjusz nie przełamała formacji Galów, ale jego jazda rozbiła ich konnicę. Wtedy do ataku ruszyły rydwany, zmuszając rzymską kawalerię do ucieczki. Celtowie zaczęli oskrzydlać legiony. Sytuacja stawała się rozpaczliwa. Wtedy konsul dokonał przerażającego rytuału zwanego devotio (poświęcenie). Powtórzywszy za kapłanem odpowiednią formułę, rzucił się samotnie w największy tłum wrogów i zginął w walce. Zgodnie z rzymskimi wierzeniami śmierć poświęcającego się ściągała przekleństwo bóstw podziemi na jego wrogów. Faktycznie, wkrótce Rzymianie zaczęli zyskiwać przewagę. W dzisiejszych czasach trudno nam uwierzyć w działanie magii, ale siłę devotio można wytłumaczyć prosto – żołnierze widząc śmierć wodza pałali żądzą zemsty, co wzmagało ich siły i determinację. Poza tym ważna była autosugestia – jeśli ktoś wierzył w ten rytuał, wierzył też, że po jego dokonaniu zwycięstwo jest pewne. Po pewnym czasie na lewe skrzydło dotarły też posiłki od Fabiusza (najprawdopodobniej wysłał trzymanych w rezerwie triarii). Galowie zaczęli powoli ustępować pod naporem Rzymian. Tymczasem na prawym skrzydle legiony po odparciu bezskutecznych ataków wroga przeszły do kontrataku. Szyk Samnitów zachwiał się, a gdy kawaleria Fabiusza rozbiła ich jazdę i uderzyła na tyły piechoty, natychmiast się rozsypał. Fabiusz wydzielił część jednostek i posłał je na lewe skrzydło, gdzie sytuacja nie była jeszcze rozstrzygnięta. Okrążyli oni Celtów, których wybito niemal do nogi. Resztę żołnierzy konsul poprowadził do ataku na wrogi obóz. Jego zdobycie nie stanowiło już problemu, bo Samnici byli spanikowani i zdezorganizowani. Bitwa zakończyła się zwycięstwem Rzymian okupionym stratą ok. 8000 ludzi (w zdecydowanej większości z armii Decjusza). Ich wrogowie zostawili na polu bitwy 25 000 zabitych (głównie Galów, sporo Samnitów dostało się do niewoli).
Skutki bitwy
Rozbicie głównej armii Samnitów sprawiło, że Rzymianie szybko zmusili do kapitulacji ich północnych sojuszników, a następnie przerzucili wszystkie siły do Samnium. Samnici dalej stawiali opór, wystawiając kolejne wojska, ale nigdy nie zgromadzili tak wielkiej siły jak pod Sentinum. Walki trwały do 290 r. p.n.e. Rzymianie narzucili pokonanym twarde warunki. Samnici co prawda wsparli Pyrrusa podczas jego najazdu na Italię, ale sami nie znaczyli już zbyt wiele. Ich potęga została zniszczona pod Sentinum. Po tej bitwie coraz wyraźniej było widać, że poszczególne ludy italskie nie mają większych szans w starciu z republiką.
10 celnych komentarzy | Dodaj komentarz |