Divus Caesar
W życiorysach kolejnych cesarzy możecie przeczytać czy został zaliczony w poczet bogów, czy też nie. Ale na jakich podstawach przyznawano i co oznaczała konsekracja, czyli wyniesienie do godności boga?
Starożytni głęboko wierzyli, że człowiek za swoje ziemskie zasługi, czy to wojskowe czy rozumu, może zostać bogiem. Nie jak inni śmiertelnicy wegetować w mało atrakcyjnych podziemiach Hadesu, ale być równy olimpijczykom i razem z nim żyć.
Sytuacja człowiek-bóg bardzo wyraźnie się zarysowuje na przykładzie Bliskiego Wschodu. W starożytnym Egipcie faraon był najpierw uważany za boga Ra. Ucieleśnienie boskiej postaci na ziemi. Każdy był zobowiązany do ukłonu przed majestatem wszechmogącego. Później jednak, gdy władza faraona zmalała na rzecz kapłanów, głowę państwa egipskiego uważano za syna boga słońca.
Tendencja do ubóstwiania władcy była również w krajach semickich : Asyrii, Babilonii etc. Podstawy pod konsekracje były bardzo proste. Otóż despota mający nieograniczoną władzę, również nad życiem i śmiercią każdego obywatela, bardzo łatwo był uznawany za boga. Przecież również jak nieśmiertelni ma potężną moc.
W Grecji ubóstwianie też nie było marginalne. Bardzo płynna była granica między bogiem, pół-bogiem, bożkiem. Toteż wielu ludzi pośmiertnie ogłaszano herosami i wystawiano im świątynie. W państwach hellenistycznych ubóstwianie władcy było czymś oczywistym i często stosowanym. Zainicjowała to oczywiście konsekracja samego Aleksandra Wielkiego.
W Rzymie wynoszenie człowieka do roli boga bardzo wyraźnie widać w początkach cesarstwa. Zasada konsekracji cesarzy była bardzo prosta. Otóż po śmierci kandydata na boga, senat ogłaszał (lub też nie), że ta osoba odeszła do nieśmiertelnych i stała się jednym z nich. Wystawiano wówczas takiemu delikwentowi świątynie, posągi, jego imię włączano do powszechnych modlitw. Miał również swoich kapłanów, arcykapłanów itd. Składano mu również ofiary w celach dziękczynnych, czy błagalnych. Do tytulatury cesarza konsekrowanego dopisywano przydomek divus, czyli boski.
Pierwszym, który dostąpił tego zaszczytu był sam Juliusz Cezar. Ogłoszony bogiem przez swego następcę Oktawiana jako pierwszy rzymianin otrzymał własną świątynie i spowodował późniejszą lawinę konsekracji. W panteonie musiało być niezwykle tłoczno....
Również sam Oktawian był ciekawym przypadkiem konsekracji. Otóż przybrał on przydomek "Augustus" co w oczach Rzymian oznaczało mieszankę boskości, władzy, świętości. Był to jak gdyby przedsmak późniejszej konsekracji. Wbrew pozorom Rzymianie byli bardzo pobożni. Nawet w stosunku do ludzi-bogów. Często ich statuetki trzymano w domu i co dzień składano do nich modły. Wierzono również, że osoba konsekrowana nie zazna cierpienia po śmierci za swoje przewinienia. Podobno Liwia (żona Oktawiana Augusta) na łoży śmierci prosiła Kaligulę aby wyniósł ją do godności bogini, bo w przeciwnym razie będzie ogromnie cierpiała za swoje winy (podejrzewano ją o zamordowanie m.in. Lucjusza i Gajusza Cezarów).
Jednak zdarzały się konsekracje za życia. Kaligula nie chciał czekać do swojej śmierci. Oficjalnie ogłosił się bogiem za życia. Przysługiwały mu więc te same prawa co innym nieśmiertelnym: świątynia, kapłani etc. Ironią losu ów szaleniec pośmiertnie został zdetronizowany i odebrano mu tytuł "divus".
Konsekracja cesarza była również kilkakrotnie natchnieniem dla pisarzy. Najbardziej znana jest satyra Seneki "Udynienie" dotycząca boskiego Klaudiusza.
Warto jeszcze nadmienić, że cesarze chrześcijańscy również byli ogłaszani bogami. Oczywiście sprzecznie z doktryną chrześcijańską, ale jednak. Również przysługiwała im świątynia, kapłani, ofiary.
Jeżeli by zliczyć ogromne rzesze konsekrowanych, to z pewnością Olimp i żaden inny szczyt nie byłby wystarczająco obszerny.
1 celny komentarz | Dodaj komentarz |