Bohater i tchórz
Wstęp
Bohaterem w starożytnej Grecji nazywano herosa, osobę zrodzoną ze związku śmiertelnika (najczęściej śmiertelniczki) z bóstwem (najczęściej płci męskiej), tak więc byli oni postaciami mitycznymi, choć zdarzało się także, że tym jakże zaszczytnym tytułem obdarzano obywatela , wybitnie zasłużonego dla swojej polis. Tchórz natomiast nie znalazł swojej definicji w starożytności, nie istniał żaden stereotyp postawy tchórzowskiej, panikarskiej. Było tak być może dlatego, że historia ogólnie pojętej Grecji, Hellady, to historia bohaterska właśnie, historia, w której nie ma miejsca na postawy asekuranckie, o tchórzach zwyczajnie nie pamiętano. To wreszcie też kultura, która wtłaczała niejako obywatela w ów heroiczny etos, zachwalała wszystkie pozytywne wzorce, inspirowała i motywowała ludzi do działania. By jednak ich zmotywować, musiała pierw obudzić w nich wyobraźnię oraz nakłonić obietnicami i niewyobrażalnymi wizjami do szukania swojego trwałego miejsca w historii, zapisania się w niej samymi złotymi zgłoskami. Cóż innego jak nie ogólnie pojęta mitologia, opowieści o zmaganiach ludzi z Bogami, siłami przyrody, niesamowitymi potworami, pieśni aojdów wysławiające bohaterskie czyny, mogło być tak skutecznym narzędziem propagandy? Nic! Mitologia bowiem jest skarbnicą wiedzy o herosach i ich dokonaniach, to swoiste starożytne „Chansons de Geste”, projekcja marzeń o heroicznych, czyli bohaterskich, czynach. To ona określała tożsamość Greków, przybliżając im obyczaje i tradycje, byłą wzorcem zachowań i postępowań, dbała w końcu o religijny aspekt życia Hellena.
Każde miasto, polis czy też osada, miały swego bohatera, którego otaczano czcią i darzono estymą. Heros miał swój przybytek, w którym składano mu ofiary i modlono się doń, składano tabliczki wotywne. Herosowi należał się odpowiedni obrzęd i kult, który, według Jana Parandowskiego, rozwinął się z kultu zmarłych . To jednak było później, w czasach historycznych. Czasy legendarne bowiem są okresem, gdy po ziemi kroczyli, z Azji do Hellady z Hellady na Kretę a z Krety do Azji wszyscy bohaterowie. To wtedy Herakles kończył swój żywot na stosie ułożonym na górze Oita, Tezeusz zapomniał zmienić żagle wracając z Krety a Bellerofont uganiał się za Pegazem. W czasach legendarnych zazdrosna Dejanira nasączyła koszulę Heraklesa krwią centaura Nessosa, strwożony Pelias posłał Jazona, jak zapewne myślał, na pewną śmierć po złote runo a nie tyle strachliwy, co bojący się złamać zasad gościnności, Projtos posłał Bellerofonta do króla Licji, Iobatesa, dając na drogę list, w którym prosił o złagodzenie młodzieńca.
BOHATER...
Herosów, tych mitycznych półbogów, cechowały często nadprzyrodzone siły, którymi obdarzani byli zazwyczaj z bożej łaski. Jeśli zaś mocy tych nie mieli, zawsze mogli liczyć na siłę swego intelektu, który częstokroć pozwalał im wydobyć się z kłopotów lub wynaleźć niesamowity fortel, decydujący nawet o losach wojny. Wspólne wszystkim herosom na pewno są: odwaga, bez której nie dokonaliby wszystkich swych wielkich prac i czynów oraz postać kobiety, która w niektórych wypadkach jest czynnikiem destrukcyjnym dla bohatera.
Trudno jest nam dociekać tchórzostwa jako bezwzględnego strachu, zwłaszcza starając się szukać go w złożonym i wielowarstwowym świecie mitologii greckiej. Trudno jest także jednoznacznie zakwalifikować daną postać do tej swoistej grupy straceńców, potępieńców, którzy zasłużyli na miano tchórza, zwłaszcza, że jak już podkreśliłem wcześniej historia Grecji, nawet na bajeczna, jest historią bohaterską. Zadanie to staje się zupełnie niewykonalne, kiedy zaczniemy patrzeć na świat postaci nadprzyrodzonych z perspektywy Greka żyjącego w VII-VIII wieku p.n.e. . O wiele łatwiej jest już spojrzeć na tę kwestię przez pryzmat naszej kultury i naszego pojmowania słowa tchórz, które wyrażone jest synonimem asekurant, oznaczającym człowieka unikającego wiążących decyzji, zrzucającego odpowiedzialność na cudze barki . Wtedy jednak musimy czasem podważyć niektóre reguły rządzące światem Starożytnej Grecji, jak choćby zasadę fatum, losu, wyrażanego przez przędzące nić żywota trzy Mojry – Kloto Lachezis i Atropos, czy też zrezygnować z egzekwowania u Greków restrykcyjnych reguł gościnności. Wtedy też możemy zacząć sądzić choćby i Edypa czy wspomnianego już wcześniej Projtosa. Gdybyśmy jednak starali się pamiętać ciągle o tych zasadach, okazałoby się nagle, iż ani jednego tchórza nie uświadczymy czytając mitologię w jakimkolwiek wydaniu czy też studiując źródła, bowiem każdy przez nas uważany za tchórza, znajduje usprawiedliwienie dla swych czynów. I tak Pelias nie stchórzył przed Jazonem, tylko, kierując się rozsądkiem i intelektem, wymyślił fortel by pozbyć się oponenta, postanowił jedynie walczyć z losem, który, jak wiemy, jest nieubłagany. Podobnie też przedstawia nam się postać Edypa, który bardzo starał się by oszukać przeznaczenie a w rezultacie, kiedy okazało się, że jest to niemożliwe, postanowił odpokutować swoje winy, wykłuwając sobie oczy i przekłuwając stopy przed udaniem się na wygnanie. Projtos zaś okazał wielką cześć Bellerofontowi, nie łamiąc zasad gościnności, Iobates również, wzorem Peliasa zlecając prawdopodobnie dla niego niewykonalne zadanie . Przytaczając te przykłady, dochodzimy do wniosku, że zarówno walka z losem jak i ponoszenie konsekwencji w wyniku przegranej, jest wyzwaniem najwyższej próby i budziła w Greku szacunek. Walka i nie poddawanie się mimo przeciwieństw losu – te dwa wyznaczniki odwagi, zawsze budziły uznanie.
4 celne komentarze | Dodaj komentarz |
Użytkownik | |
Dodano: 2007-01-29 Bardzo ciekawy tekst, naprawdę. Tematyka niespotykana online i czytało się przyjemnie. ^^ |
Użytkownik | |
Dodano: 2007-02-11 Niezwykle ciekawy i intrygujący artykuł. Widać, że autor się przygotował. Tylko pozostaje mi oddać wielkie brawa. |
Użytkownik | |
Dodano: 2007-07-13 Gratuluję wspaniałego artykułu. Jest niesamowity. Wcześniej nie spotkałam się z tak szczegółowym opracowaniem tej kwestii. Autorowi należą się wielkie brawa. |