Bitwa pod Ausculum
Rzymianie nie mogli rozbić formacji wroga od frontu, ale skrzydła armii Pyrrusa zaczynały się chwiać. W próbujących sforsować las sariss legionistów zaczęła wstępować nadzieja. Zdawało się, że lada chwila falangici ulegną, zostaną rozproszeni i rozniesieni na mieczach. Król Epiru jednak uważnie obserwował starcie i dostrzegłszy niebezpieczeństwo w idealnym momencie wysłał do uderzenia rezerwę – stojące z tyłu szyku słonie bojowe. Indyjskie bestie okrążyły flankę falangi i runęły na Rzymian. Straszliwe uderzenie zadało formacjom legionistów duże straty i wywołało panikę. Nacisk na skrzydła Epirotów natychmiast ustał. Niektórzy rozpaczliwie usiłowali walczyć ze słoniami (podobno pewnemu bohaterskiemu centurionowi udało się podbiec do jednego z olbrzymów i odrąbać mu trąbę mieczem), ale większość zaczęła uciekać. Falanga zaś ruszyła do frontalnego ataku na zdezorganizowane manipuły, dobijając armię konsulów. Było już jasne, że Rzymianie przegrali bitwę. Większość oddziałów umknęła do obozu, a tym, które nie spanikowały wydano rozkaz odwrotu. Nie powtórzyła się jednak sytuacja spod Heraklei, gdzie uciekających ścigała jazda Pyrrusa, zadając im ciężkie straty. Konsulowie celowo stanęli do walki niedaleko umocnionego obozu i teraz ocalałe wojska szybko się tam schroniły. Król Epiru nie ryzykował szturmowania rzymskich fortyfikacji polowych. Batalia pod Ausculum dobiegła końca. Rzymianie stracili ok. 6000 zabitych, po stronie Pyrrusa poległo ponad 3500 żołnierzy (i jeden słoń, jeśli wierzyć w historię o centurionie-kamikadze, rzucającym się na bestię z mieczem).
Ostatnia faza bitwy – atak słoni bojowych Pyrrusa, załamanie się rzymskich szyków i odwrót legionów do obozu
Skutki bitwy
Bitwa pod Ausculum, tak jak pod Herakleą, chociaż zakończona wyraźnym taktycznym zwycięstwem Pyrrusa, nie przyniosła rozstrzygnięcia. Znów rzymskie legiony zostały pokonane, ale nie zniszczone. Wieść o przegranej i stracie 6000 ludzi początkowo wywołała w Rzymie szok, ale wola walki znów była silniejsza. Niezmordowana republika natychmiast przystąpiła do szkolenia nowych oddziałów i uzupełniania strat. W przyszłość patrzono nie tyle z obawą, co ze zniecierpliwieniem. Rzymianie orientowali się, że prędzej czy później zwyciężą mającego małe rezerwy króla Epiru, ale nie wiedzieli, jak długo jeszcze potrwa ta wojna. Sytuacja Pyrrusa była niewesoła. Utrata 3500 żołnierzy była dla niego ciężkim ciosem, jego niewielka armia topniała w oczach. Rozczarowani epirockimi rządami mieszkańcy „Wielkiej Grecji” byli mu coraz bardziej niechętni, a italskim sprzymierzeńcom również nie podobało się, że ich wojska są używane jako mięso armatnie i ponoszą duże straty. Po starciu pod Ausculum Pyrrus wycofał się na południe, zastanawiając się, co robić dalej. Wtedy przybyli do niego posłowie z greckich polis na Sycylii i poprosili o pomoc w walce z Kartagińczykami, od niedawna sojusznikami Rzymu. Król uznał, że najemną punicką armię pokona łatwiej niż twarde rzymskie legiony, a dysponując bogactwami Sycylii będzie mógł kontynuować walkę z republiką. Epiroci rozpoczęli przygotowania do inwazji na Sycylię i kampanii przeciw Kartagińczykom.
Czy starcie pod Ausculum faktycznie było „pyrrusowym zwycięstwem”? Jak już wspomniałem w pracy o bitwie pod Herakleą, można rozumieć to pojęcie na dwa sposoby – jako zwycięstwo okupione ogromnymi stratami bądź zwycięstwo nie dające korzyści, na dłuższą metę wręcz szkodliwe. Batalia pod Ausculum pasuje do tego drugiego znaczenia. Na skalę całej kampanii wynik bitwy był zdecydowanie niekorzystny – zwycięstwo nie było rozstrzygające, a Pyrrus w przeciwieństwie do Rzymian nie miał jak uzupełniać strat. Jego wojska słabły z każdym starciem. Elitarne formacje wykruszały się i nie było kim ich zastępować. Z 3500 poległych pod Ausculum duża część znów przypadła na epirockie jednostki falangitów i hoplitów. Poległo też paru zaufanych dowódców Pyrrusa, a według niektórych źródeł sam król odniósł lekką ranę. Nie wiadomo, czy monarcha faktycznie wypowiedział po tej bitwie słynne słowa: „Jeszcze jedno takie zwycięstwo i będziemy zgubieni”, ale z pewnością dobrze oddawałyby one jego sytuację. Po starciu pod Herakleą Pyrrus myślał, że zastraszeni Rzymianie poproszą o pokój, teraz nie miał już złudzeń. Wiedział, że musi zadać republice ostateczną klęskę, ale bitwa pod Ausculum nie przyniosła rozstrzygnięcia. Kurcząca się epirocka armia miała wraz z upływem czasu coraz mniejsze szanse na zwycięstwo. Stąd też wynikła decyzja o wyprawie na Sycylię, wydającą się łatwym łupem.
3 celne komentarze | Dodaj komentarz |