Wojny punickie
Druga wojna punicka (218 - 201 p.n.e.)
W 219 roku Hannibal zaatakował miasto Saguntum, które było sprzymierzone z Rzymem. Trzeba jednak przyznać, że został przez nie sprowokowany, ponieważ mieszkańcy miasta wcześniej zaatakowali sąsiednie plemiona, będące pod ochroną punicką, oraz wymordowali zwolenników Kartaginy, mieszkających w Saguntum. Mimo to Rzym ujął się za swoim sprzymierzeńcem, i zażądał od Kartaginy wydania Hannibala, a kiedy otrzymał odmowną odpowiedź, ogłosił rozpoczęcie wojny.
Trasa marszu Hannibala
Armia Hannibala liczyła około 75000 pieszych, 9000 konnicy oraz 40 słoni bojowych. Wymarsz tej armii miał miejsce późną wiosną 218 roku. Przewidując, że armia rzymska będzie iść w kierunku Hiszpanii wzdłuż wybrzeży Morza Śródziemnego, Hannibal obrał trasę wiodącą przez środek lądu. Pod koniec czerwca dotarł do rzeki Ebro, a następnie maszerował dalej aż do Pirenejów. Tam pozostawił garnizon w sile 11000 iberyjskich wojowników, i wkroczył do Galii z 50000 piechoty, kawalerią i słoniami.
We wrześniu Kartagińczycy dotarli do Rodanu, a następnie przekroczyli go, po czym jesienią doszli do podnóży Alp. Ich przekroczenie przez armię Hannibala było całkowitym zaskoczeniem dla Rzymian, ale miało także negatywne skutki dla samych Kartagińczyków – podczas przemarszu stracili oni większość słoni, maszyny oblężnicze, i niemal połowę swoich wojsk. W każdym razie po przejściu Alp cała północna Italia leżała otworem przed Hannibalem.
Z Kartaginy wysłano flotę 70 kwinkwirem na pomoc Hannibalowi, jednak została ona przechwycona przez rzymską flotę. Na skutek przewagi liczebnej Rzymian flota punicka wycofała się bez walki. Na lądzie jednak Rzymianom wcale nie wiodło się dobrze.
Pojawienie się Hannibala na terenach niziny Padu, niedawno spacyfikowanych przez Rzymian, spowodowało na tych ziemiach natychmiastowy bunt i przyłączenie się do Kartagińczyków. Konsul Publiusz Korneliusz Scypion, który dowodził armią wysłaną na spotkanie Hannibalowi, został pokonany w bitwie nad rzeką Ticinus. Kolejna armia rzymska, wysłana na pomoc Scypionowi, poniosła całkowitą klęskę w bitwie nad rzeką Trebią, tracąc ponad 1/3 swojego stanu. Było to pierwsze wielkie zwycięstwo Hannibala nad Rzymem, a już niedługo miały być następne.
Dzięki tym dwu bitwom Hannibal zabezpieczył swoje położenie w północnej Italii i spokojnie mógł tam przezimować. Ponieważ poparcie dla jego działań wśród Galów stopniowo się zmniejszało, wiosną 217 roku armia ruszyła na południe. Z kolei Rzymianie powołali nową armię, chcąc pomścić porażkę nad Trebią, oraz uspokoić sytuację na północy. Dowództwo powierzono Gnejuszowi Serwiliuszowi oraz Gajuszowi Flaminiuszowi. Ponieważ obydwaj dowódcy byli przekonani, że teraz celem Hannibala będzie Rzym, rozdzielili się, pilnując wschodnich i zachodnich szlaków, którymi armia kartagińska mogła dotrzeć do Rzymu. Jedyna niepilnowana droga do centralnej Italii wiodła przez dolinę rzeki Arno, która w zasadzie była jednym wielkim bagnem. Po ciężkim marszu bez jakiegokolwiek przeciwdziałania ze strony Rzymian oddziały Hannibala wkroczyły na tereny Etrurii. Tam Hannibal zdecydował się zwabić główne siły rzymskie pod dowództwem Flaminiusza w pułapkę. W tym celu armia Kartaginy zaczęła niszczyć tereny, których miała bronić armia Flaminiusza, jednak ten nadal obozował w Arretium. Wtedy Hannibal okrążył lewą flankę Rzymian, tym samym odcinając ich od Rzymu, a następnie maszerując w kierunku miasta. Spowodowało to natychmiastową reakcję konsula, który szybko ruszył w pogoń.
Bitwa nad Trebią (218 p.n.e.)
Gdy Hannibal dotarł do Jeziora Trazymeńskiego, zrozumiał, że jest to idealne miejsce na zasadzkę. Rozbił obóz w miejscu pozwalającym na dobrą obserwację drogi wiodącej wzdłuż brzegu jeziora, a przed obozem umieścił ciężką piechotę. Na wzgórzach górujących nad drogą rozmieścił lekkozbrojnych, natomiast konnica ukryła się w lesie porastającym zbocza u wylotu doliny, skąd mieli przyjść Rzymianie. Plan zadziałał w 100%. Rzymska armia dała się wciągnąć w zasadzkę, i została całkowicie otoczona. W bitwie zginęło około 30000 Rzymian, a 10000 zostało schwytanych. Straty Kartagińczyków wyniosły około 1500 ludzi. Nie była to jednak największa klęska Rzymu w tej wojnie…
Bitwa nad Jeziorem Trazymeńskim (217 p.n.e.)
Po tej bitwie droga do Rzymu była otwarta, jednak Hannibal nie zdecydował się na obleganie miasta, gdyż nie miał ani maszyn oblężniczych, ani sprzymierzeńców w centralnej części Italii. Tymczasem w Rzymie po klęsce nad Jeziorem Trazymeńskim zapanowała panika. Sytuację opanował dopiero nowo wybrany dyktator, Kwintus Fabiusz Maksymus. Rozumiał on, że Hannibal jest genialnym dowódcą, i że pokonanie go w walnej bitwie będzie bardzo trudne. Dlatego właśnie przyjął taktykę unikania bitew, zamiast tego nękając armię kartagińską nagłymi wypadami. Dodatkowo w celu zminimalizowania przewagi kartagińskiej konnicy zawsze działał w regionach górskich. Takie postępowanie miało spowodować znużenie najeźdźców i zniechęcić sprzymierzeńców Rzymu do przechodzenia na stronę Hannibala.
7 celnych komentarzy | Dodaj komentarz |
Strona nie została odnaleziona!
Niestety szukana przez Ciebie strona nie została odnaleziona, czyli wystąpił znienawidzony przez wszystkich błąd 404. Istnieją dwa wytłumaczenia; możliwe, iż szukana strona została usunięta lub przesunięta, albo po prostu źle wpisałeś/aś adres URL. Ale niestety istnieje też ryzyko, iż to my coś 'sknociliśmy' (oby nie!) w kodzie strony i zakradł się tzw. "bug", czyli po polsku robal. Koniecznie daj nam o tym znać; skopiuj link z paska przeglądarki i wyślij go na adres: naczelny[malpa]histurion.pl Wspólnie oczyśćmy histuriona ze wszelkich błędów/robaków!