Bitwa pod Ilipą
W 210 r. p.n.e. senat po długiej i burzliwej debacie postanowił postąpić wbrew temu, co dla Rzymian było święte – prawu i tradycji. 26-letni Publiusz Korneliusz Scypion mimo młodego wieku i faktu, że nie był konsulem został naczelnym wodzem armii wysłanej do walki z Kartagińczykami w Hiszpanii. Ocalały spod Kannów oficer wykazywał tak nieprzeciętne zdolności, a jego przemówienie zrobiło takie wrażenie na senatorach, że przystano na jego prośbę o powierzenie dowództwa. Rzymianie uznali, że lepiej nie próbować na razie walki z przebywającym na południu Italii Hannibalem, a zaatakować iberyjskie posiadłości Kartaginy, dostarczające Punijczykom bogactw, pomagających finansować wojnę. Scypion otrzymał 25 000 legionistów, 2500 kawalerii oraz eskadrę okrętów wojennych i wyruszył realizować swój plan. Kartagińczycy nie spodziewali się, co ich czeka. Nadchodził człowiek, którego celem była zemsta. Zemsta za Kanny, za śmierć 60 000 rodaków i upokorzenie jego kraju. Oraz zemsta osobista, za ojca i wuja poległych w Hiszpanii.
Kampania w Hiszpanii
To od Hiszpanii zaczęła się II wojna punicka. Prowadząca tu ekspansję Kartagina zaatakowała miasto Sagunt, które poprosiło o pomoc Rzymian. Kiedy Hannibal wyprawił się do Italii, w Iberii Punijczycy musieli walczyć z legionami Gnejusza Scypiona oraz zbuntowanymi miejscowymi plemionami. Iberowie jednak w decydującym momencie opuścili Rzymian, których wojska zostały prawie zupełnie zniszczone przez liczniejszych Kartagińczyków. W 210 r. p.n.e. z nową armią przybył syn poległego wodza. Postanowił uderzyć w samo serce hiszpańskich ziem Punijczyków – Nową Kartaginę, największą z ich kolonii. Było to wielkie i bogate dzięki pobliskim kopalniom srebra portowe miasto. Scypion dotarł pod nie szybkim marszem, po drodze rozbijając napotkane oddziały wroga i ścigając uciekających, tak, że nikt nie zdołał ostrzec mieszkańców. Dowodzący wojskami punickimi w Hiszpanii Hazdrubal, brat Hannibala, nie spodziewał się ataku w tym miejscu, dlatego załoga była bardzo słaba. Przeprowadzone z dwóch kierunków uderzenie Scypiona oddało Nową Kartaginę w ręce Rzymian. Mieszkańców zmasakrowano, bogactwa złupiono, a większość miasta poszła z dymem. Był to straszliwy cios dla Kartagińczyków, którzy utracili główną bazę operacyjną na Półwyspie Iberyjskim. Miejscowe plemiona, które zawsze popierały tego, kto akurat zwyciężał, zaczęły przechodzić na stronę Rzymian będąc pod wrażeniem zwycięstwa Scypiona. Wódz niszczył małe oddziały kartagińskie działające w okolicy i poświęcał wiele czasu na szkolenie swoich wojsk. Bitwa pod Kannami uświadomiła mu, że najważniejszy w walce jest manewr, a do realizacji skomplikowanego planu trzeba doskonale wytrenowanych żołnierzy. Na efekty intensywnego treningu nie trzeba było długo czekać. Hazdrubal zebrał rozproszone po Iberii siły i ruszył przeciwko oddziałom Scypiona. Rok po upadku Nowej Kartaginy, w 208 r. p.n.e. pod Baecula brat Hannibala poniósł klęskę i stracił większość armii mimo sporej przewagi liczebnej nad Rzymianami. Władze Kartaginy przyjęły tą wiadomość z przerażeniem. W końcu uznały, że kampania w Hiszpanii przybiera zły obrót i nakazały Hazdrubalowi udać się do Italii i wesprzeć Hannibala. Do tego jednak nie doszło – już na Półwyspie Apenińskim jego wojska zostały osaczone nad rzeką Metaurus i zniszczone przez liczniejsze oddziały rzymskie. A w Hiszpanii ciągle był Scypion, do którego dołączyła większość plemion iberyjskich... Wodzem sił kartagińskich, które miały się z nim zmierzyć został Hazdrubal Giskon (to już oczywiście inna osoba niż brat Hannibala – imię Hazdrubal było popularne wśród Kartagińczyków). W 206 r. p.n.e. spotkał się ze Scypionem pod Ilipą (niedaleko obecnej Kordoby) w bitwie, która miała zadecydować o tym, kto będzie panował w Iberii.
Armie przeciwników
Wojska Publiusza Scypiona składały się z rzymskich legionów oraz oddziałów iberyjskich sprzymierzeńców. Legioniści byli uzbrojeni i wyszkoleni w sposób typowy dla tego okresu (szczegółowy opis w artykule „Armia rzymska w czasach republiki”). W zależności od klasy majątkowej Rzymianie służyli w lekkiej piechocie (velites), ciężkiej piechocie lub kawalerii. Ciężkozbrojna piechota legionowa dzieliła się według stopnia doświadczenia żołnierzy na hastati (najmłodszych), principes oraz triarii (weteranów). Żołnierze byli uzbrojeni w oszczepy i miecze (triarii we włócznie) i mieli duże, zapewniające dobrą osłonę tarcze. Walczyli zwykle w standardowym rzymskim szyku w kształcie szachownicy – quincunx. Jazda w armii Scypiona była zdecydowanie lepiej wyszkolona niż typowa konnica rzymska. Było to zasługą jego przyjaciela i zaufanego oficera, Leliusza, który trenował jeźdźców tak, aby dorównywali wrogom i osobiście nimi dowodził, przejawiając duży talent w kierowaniu kawalerią. Wojska rzymskie były armią obywatelską, a nie zawodową, jednak legioniści Scypiona, walczący w Hiszpanii bez przerwy od czterech lat byli już doskonale wyszkoleni i zaprawieni w bojach. Znacznie słabszymi żołnierzami byli Iberowie. Przysłane przez sojusznicze plemiona oddziały były zbieraniną różnorodnie uzbrojonych i niezdyscyplinowanych barbarzyńskich wojowników. Nadrabiali odwagą i poświęceniem, ale Scypionowi to nie wystarczało. Poddał ich podstawowemu szkoleniu, aż nauczyli się utrzymywać szyki i wykonywać w nich manewry oraz atakować na rozkaz, a nie kiedy im się podobało. Tym samym ich wartość bojowa znacznie wzrosła. Cała armia Scypiona liczyła ponad 40 000 ludzi.
Hazdrubal Giskon wiedział, jak potężną siłą są rzymskie legiony, a z przebiegu wcześniejszych walk musiał domyślać się, że Scypion to wybitny wódz. Dlatego też prowadził intensywne przygotowania do bitwy. Udało mu się zebrać wielką armię, ale z braku lepszych oddziałów musiał oprzeć się na własnych iberyjskich sprzymierzeńcach, których jednak nie wyszkolił tak dobrze jak Scypion swoich. Stanowili oni większość jego wojsk. Poza nimi posiadał oddziały mającej wysoką wartość bojową ciężkiej piechoty kartagińskiej i libijskiej, lekkozbrojnych harcowników, kawalerię (lekkozbrojni Numidyjczycy i ciężkozbrojni Iberowie i Kartagińczycy) oraz słonie bojowe. Formacje te opisałem w artykule o bitwie pod Kannami, a słoniom bojowym poświęciłem osobną pracę, tak więc nie ma sensu powtarzać tutaj tych informacji. W starciu tym wojska punickie zdecydowanie górowały liczebnie nad Rzymianami. Hazdrubal miał łącznie ponad 70 000 ludzi, a do tego 32 słonie.
Przed starciem
Armie Scypiona i Hazdrubala spotkały się niedaleko miasta Ilipa. Wojska rozbiły obozy u stóp wzgórz, a między nimi rozciągała się spora równina. Kartagiński dowódca postanowił wysłać swą kawalerię pod dowództwem numidyjskiego księcia Masynissy do ataku na wrogi obóz. To śmiałe posunięcie miało zaskoczyć Rzymian i spowodować straty w ich szeregach jeszcze przed właściwą walką. Jednak Scypion widząc ruchy wrogich oddziałów przewidział to i przygotował zasadzkę własnej jazdy, która niespodziewanie uderzyła na flankę konnicy przeciwnika. Masynissa wycofał się pospiesznie, tracąc wielu żołnierzy. Przez kilka kolejnych dni nic się nie działo, nie walczyli nawet harcownicy. Panowała istna cisza przed burzą. Codziennie wrogie armie ustawiały się w szykach i stały naprzeciw siebie. O to chodziło Scypionowi – dokładnie obserwował i analizował ustawienie żołnierzy kartagińskich, które zawsze wyglądało tak samo. Hazdrubal w centrum wystawiał najmocniejsze oddziały – ciężką piechotę afrykańską, a na skrzydłach słabsze formacje Iberów. Punicki dowódca wiedział, że nie może do końca polegać na tych wojownikach i specjalnie ustawiał przed nimi słonie bojowe, które miały przyjąć na siebie pierwsze uderzenie. Kawaleria Hazdrubala stała na skrzydłach, za Iberami. Niewątpliwie był to dobry szyk, z twardymi weteranami w centrum, a słabszymi żołnierzami odpowiednio ubezpieczanymi przez innych. Scypion szybko jednak wpadł na pomysł, co zrobić, aby takie ustawienie obróciło się przeciwko wrogom. Sam każdego dnia umieszczał legionistów w centrum, a Iberów na skrzydłach, tak, aby Hazdrubal myślał, że taki szyk przyjmie również do bitwy. W rzeczywistości zaplanował coś zupełnie innego...
4 celne komentarze | Dodaj komentarz |
Użytkownik | |
Dodano: 2008-05-05 Świetny artykuł :), szczegółowy, rzeczowy i barwny. Widać, że autor obficie korzystał z opracowań i źródeł :) |
Użytkownik | |
Dodano: 2009-03-27 Świetne manewrowanie na polu bitwy {no i wyszkolenie} dało zasłużone zwycięstwo |
Gość | |
Dodano: 2009-12-30 Odwrocenie rzymskich skrzydel na srodkowym schemacie nie ma chyba sensu.Kawaleria i velites powinni byc na zewnarz(albo przynajmniej kawaleria - wielici mogliby robic obejcie po wewnetrznej aby przyjac ewentualne kontruderzenie słoniami) |