Strona główna Redakcja Współpraca Źródła historyczne Konkursy

DOŁĄCZ DO NAS!

i odkryj historię w najnowszym wydaniu

Dołącz do społeczności histurion.pl, zakładając nowe konto lub logując się poprzez portal facebook.

  • Poznaj innych miłośników historii
  • Odkrywaj historię i poznawaj dzieje postaci historycznych
  • Poznawaj historię z pierwszej ręki ściągając źródła historyczne z naszej bazy
  • Przejrzyj spersonalizowane dane historyczne, np. które postaci historyczne obchodzą z Tobą urodziny

Rejestracja




Załóż nowe konto



LUB

Załóż nowe konto z



Jesteś już użytkownikiem?    Zaloguj się

Zaloguj się w serwisie histurion.pl

Możesz zalogować się w naszym serwisie podając swój adres e-mail oraz hasło podane podczas rejestracji. Możesz również zalogować się poprzez portal facebook.


Nie mam jeszcze konta



Zaloguj się z

Załóż nowe konto w serwisie histurion.pl



Wpływ chrześcijan na przemiany kulturowe

2006-04-13 | Autor: Danuta Duszeńczuk



Chrześcijanie od samego początku odnosili się do kultury grecko – rzymskiej wrogo, dopiero ok. II w. n. e. starali się ją w jakimś stopniu zaakceptować. Przyswoili sobie też bardzo wiele z jej dorobku (filozofia Arystotelesa czy Platona posłużyła jako podstawa chrześcijańskiej teologii, kształtowanej w późniejszych latach m.in. przez św. Augustyna)

Wspomniany już przeze mnie Edykt Mediolański i wpływy chrześcijaństwa nie zmieniły momentalnie całego życia społecznego. Najpierw zniesiono prawo mówiące, iż dzieci są „własnością” swego ojca, tak więc od tej chwili rodzic odpowiadał przed sądem np. za zabicie swych dzieci. Aby z kolei zlikwidować proceder sprzedawania dzieci wśród ubogich warstw społeczeństwa, ustanowiono subwencje państwowe na ich wychowanie (nie obejmowały one dzieci nieślubnych). Zaostrzono przepisy dotyczące rozwodów – udzielano ich dopiero za najcięższe przewinienia, przy czym prawo do wystąpienia o rozwód miała też kobieta. Cudzołóstwo uznano za przestępstwo publiczne. Wszystkie te nakazy prawne wywodziły się z ducha chrześcijaństwa. Obok nich funkcjonowały jednak również te zaczerpnięte z kultury grecko – rzymskiej. Zresztą, chrześcijaństwo wchłaniało wszystko to, co było najlepsze w cywilizacji klasycznej. Teologowie chrześcijańscy twierdzili, że wszystkie nauki (także te rzymskie i greckie) mogą pomóc w lepszym zrozumieniu Pisma Świętego i że nie brak w nich cennych uwag i wskazówek co do dobrego, moralnego życia (zacytuję tu św. Jana Damasceńskiego: „(...) a gdyby także u obcych udało się nam znaleźć coś pożytecznego, nie jest to zabronione (...) wybierajmy złoto wypróbowane i czyste, a podrobione odrzucajmy. Bierzmy od nich myśli niewątpliwie dobre, a śmieszne bóstwa i niedorzeczne mity zostawiajmy psom”). Jak więc widać, chrześcijaństwo odrzuciło wszelkie elementy cywilizacji klasycznej, będące sprzeczne z prawami Ewangelii, choć resztę tolerowano. Dzięki temu chrześcijański Rzym stał się kontynuatorem cywilizacji rzymskiej, z której później utworzył cywilizację łacińską (chrześcijańsko – klasyczną).

Na pewno do ocalenia dziedzictwa rzymskiego najbardziej przyczynił się Kasjodor – miłośnik antyku i jego literatury, a równocześnie wysokiej rangi urzędnik administracji ówczesnych władców, autor tzw. 7 nauk (lub, jak kto woli, sztuk) wyzwolonych, stanowiących w zbliżającym się wielkimi krokami średniowieczu podstawę nauczania. Między innymi to dzięki niemu łacina zachowana została w reformującym się państwie jako język urzędowy, jak również przyczynił się on do kontynuowania, ulepszania i pielęgnowania prawa rzymskiego. W swych dobrach w Vivarium założył klasztor, w którym nałożył na duchownych obowiązek, aby studiowali i przepisywali dzieła o świeckiej treści, a tym samym by pielęgnowali i zdobywali wiedzę o piśmiennictwie rzymskim – twierdził bowiem, iż znajomość schedy rzymskiej literatury jest niezbędna dla inteligencji katolickiej. Planował także założyć szkołę w Rzymie opartą na tradycji grecko – rzymskiej, która jednak byłaby przesiąknięta duchem chrześcijańskim. Niestety, nie udało mu się tego dokonać.

Duże zmiany zaszły też pod wpływem chrześcijaństwa w sztuce – odtąd była ona wypełniona głównie religijną treścią. Uwidaczniało się to głównie w architekturze. I tak np. rzymskie bazyliki (będące wcześniej miejscami obrad sądowych, umów handlowych i zebrań obywateli) adaptowano i przeobrażano, by spełniały rolę kościołów. Zachowano przy tym m. in. rzymski styl arkad, spoczywających na kapitelach kolumn. Muszę tu jednak wspomnieć, iż chrześcijanie usuwali (a to często oznaczało niszczenie) wszelkie elementy sztuki grecko – rzymskiej, w których znajdowano nawiązania do religii politeistycznej. Dobitnym przykładem tego typu działań było usunięcie pogańskiego posągu bogini Victorii z Senatu w Rzymie. Podobnie czyniono z innymi rzeźbami przedstawiającymi greckie i rzymskie bóstwa.

Sztuka chrześcijańska miała charakter symboliczny. Dlatego dawne symbole grecko – rzymskie zostały świadomie lub też nie zapożyczone i nabrały nowego znaczenia. Podam przykład: biel w architekturze i malarstwie. Dla chrześcijan kolor ten nie bez powodu oznaczał (i oznacza nadal) świąteczny nastrój, doskonałą czystość, zwycięstwo, chwałę, niewinność – ta bowiem barwa była powszechnie stosowana w świątyniach greckich i rzymskich, jak również u kapłanów pogańskich (szaty!) i symbolizowała dokładnie to samo. Również pierścienie ślubne nie są wynalazkiem chrześcijaństwa – już w starożytnym Rzymie zakładali je małżonkowie, co symbolizowało wzajemną wierność (kolista forma, nie mająca początku ani końca, prostota pozbawiona ozdób – taki pierścień był oznaką wieczności i trwałości). W rzeźbie zaprzestano wysuwać piękno i harmonię ciała człowieka na pierwsze miejsce, skupiając się bardziej na przedstawieniu przeżyć postaci i ich, już przeze mnie opisanej, symboliki religijnej.

Julian Apostata, zwolennik przywrócenia pogaństwa, rzekomo jego ostatnimi słowy były: Galilaee, vicisti!- Galilejczyku, zwyciężyłeś

Na koniec warto wspomnieć, iż w historii chrystianizacji imperium w pewnym momencie o mały włos, a nastąpiłby zwrot w stronę starej, pogańskiej religii. Chodzi mi o lata ok. 361 roku – wtedy namiestnik Galii, Flavius Claudius Julianus (dalej nazywany przez mnie Julianem) zbuntował się przeciw władzy Konstancjusza (najwybitniejszego, trzeciego syna Konstantyna Wielkiego). Wraz z nagłą i niespodziewaną śmiercią Konstancjusza, który gromadził siły, by uciszyć rebelianta, Julian objął władzę. I od razu odkrył przed wszystkimi swe przywiązanie i chęć przywrócenia dawnej religii. Być może stało się tak, gdyż wychowywał się w duchu klasycyzmu i studiował filozofię grecką w Efezie. W każdym razie, jego usiłowania stanęły w martwym punkcie w chwili, gdy w trakcie jednej z bitew z Persami padł śmiertelnie zraniony.

Wniosek, jaki teraz wysunę, jest następujący: chrześcijaństwo odrzuciło z cywilizacji klasycznej wszystko, co było sprzeczne z jej etyką, a ocaliło do naszych czasów pozostałe elementy: filozofię, naukę, literaturę, prawo itp. Przejęło od Rzymian trzy cechy: odrębność prawa publicznego od prywatnego, organizacji społecznej od państwowej i poczucie przynależności narodowej (ale ściśle w powiązaniu z religią).




Strona : [ 1 ] [ 2 ]


Podziel się!
        
Przeczytaj również...

Wyraź swoje zdanie :

Komentujesz jako użytkownik niezarejestrowany - gość. Z tego powodu, zanim komentarz pojawi się na stronie będzie musiał zostać zaakceptowany przez naszą redakcję. Aby Twój komentarz został od razu opublikowany na naszych łamach zachęcamy do darmowej rejestracji!

4 celne komentarzeDodaj komentarz
Użytkownik


Dodano: 2007-10-05
"Chrześcijaństwo...Przejęło od Rzymian trzy cechy: odrębność prawa publicznego od prywatnego, organizacji społecznej od państwowej i poczucie przynależności narodowej (ale ściśle w powiązaniu z religią)."
Nie będę tutaj dyskutował na temat w/w tez bo na to potrzeba by było oddzielnego artykułu opartego w źródłach ( który z pewnością niedługo napiszę ) Powiem tylko w 3 zdaniach co jeszcze katolicyzm przejął od Rzymian po upadku państwa.
A więc: Już w V w następcy Chrystusa stali się największymi właścicielami ziemskimi w Cesarstwie Rzymskim, a jego upadek przyśpiesza jedynie ich karierę. Kontrolują roboty państwowe i urzędników, umocnienia miejskie i zaopatrzenie rami, współdecydują nawet o mianowaniu gubernatorów prowincji. Tak wiele chrześcijaństwo przejęło z kultury starożytnej. Kiedy w Rzymie rozpadały się świątynie, pałac cesarski, termy, antyczne krzesła stawały się fotelami biskupów, wytworne wanny kąpielowe z alabastru i porfiru zamieniano na chrzcielnice i pojemniki na szczątki tzw. męczenników. Świecka potęga papieży, podstawa przyszłego Państwa Kościelnego wyrosła dosłownie na ruinach Cesarstwa Rzymskiego
Użytkownik


Dodano: 2008-02-27
Ostre gromy spadły na autora tego tekstu z "ust" przedmówców. Jednak nie bezpodstawnie. Na początek aby autor podał namiary na literaturę, z której korzystał, wtedy można by było z większą dokładnością powiedzieć coś na temat wiarygodności tekstu. Oczywiście pierwsze wspólnoty chrześcijańskie nie powstały w Rzymie tylko na wschodzie Imperium )m.in Antiochia, Egipt). CO do tego, że chrześcijanie przejęli tylko trzy rzeczy od rzymian oczywiście też jest daleko posuniętą hipotezą, nie popartą żadnym źródłem.
Nie można również mówić, że hebrajczycy to chrześcijanie, bo wcale nimi nie byli. Równie zaciekle rywalizowali z chrześcijanami tak jak robili to rzymianie.
No i można było by tak jeszcze wymienić parę kwestii.
Jest to jeden z nielicznych artykułów, który wzbudził takie reakcje u czytelników ale to dobrze rokuje na przyszłość temu serwisowi i autorom tekstów, by dzieląc się informacją robili to rzetelnie co wpłynie podniesienie rangi każdego artykułu.
Konstruktywna krytyka powinna mobilizować, na pewno nie ganić. Poza tym należy się szacunek autorowi za pojęcie niełatwego problemu. Pozdr.
Użytkownik


Dodano: 2008-08-29
Powyższemu tekstowi sporo można zarzucić, zwłaszcza brak wskazania literatury. Ubolewam także nad nieobecnością głębszej analizy dotyczącej skomplikowanego i różnorodnego stosunku filozofii wczesnochrześcijańskiej do tradycji antycznej. Inaczej przecież oceniał ją Tertulian, który nazywa Rzym "Nowym Babilonem", a jego urzędników "wysłannikami szatana", twierdzi, ze filozofia to "jałowe dociekania" i konstatuje twardo, że "ani w mowie, ani w patrzeniu, ani w słuchaniu nie mamy nic wspólnego z szaleństwem cyrku, bezwstydem teatru, z okropnościami areny"; inaczej patrzy na nią Orygenes polemizujący ze wszystkimi filozofami starożytności (poza Epikurem), stosując jednakże ich metodologię; inaczej znów św. Ambroży z entuzjazmem cytujący Cycerona, czy św. Augustyn czerpiący z platońskich konstrukcji filozoficznych! Istotną kwestią są także przemiany mentalności społeczeństwa rzymskiego i próba rozważenia, jak chrześcijaństwo stało się religią panującą wypierając pogaństwo. Analiza ewolucji postrzegania chrześcijan w Rzymie, od wrogości, przez tolerancję, aż do przyjęcia nowej religii pomogłaby z pewnością w zrozumieniu stosunku chrześcijaństwa do antycznej tradycji i na odwrót. Ciekawy jest zwłaszcza okres przejściowy, gdy chrześcijaństwo zdobywało już przewagę, ale zwłaszcza w kręgach arystokratycznych, panowało jeszcze pogaństwo. Ze zdziwieniem jednak przeczytałem komentarze do tekstu, w których odnalazłem nie tyle krytykę, co raczej wyraz apriorycznej idiosynkrazji wobec Kościoła i chrześcijaństwa. Bo jak inaczej traktować konstatację, ze chrześcijaństwo przyniosło ze sobą jedynie biskupów - latyfundystów i upadek Rzymu!? To prymitywne uproszczenie! Najlepsza obrona chrześcijan w tym względzie to argumenty św. Augustyna - De Civitate Dei i Orozjusza - Historiarum adversus poganos. I nie chcę przez to powiedzieć, ze Kościół nie otrzymywał wielkich nadań ziemskich, ani, że konwersja religijna nie była jednym z (wielu!) czynników, które przyczyniły się do upadku Imperium Romanum. Ograniczę sie tu tylko do podania, jako przykładu braku obiektywizmu zarzutów powyższych, fakt, że okres rządów Konstantyna Wielkiego i jego następców to odrodzenie literatury rzymskiej, a polemiki pogańsko- chrześcijańskie dobrze wpłynęły na poziom intelektualny ówczesnych Rzymian! Pamiętajmy także, że działalność Justyniana Wielkiego pozostaje pod przemożnym wpływem chrześcijaństwa! To temat na szerszą dyskusję, ale fakt, że chrześcijaństwo nie adorowało bezmyślnie antycznego dorobku, to żaden zarzut, bo przecież nie miało takiego obowiązku! Tworzyło bowiem własną kulturę i tradycję, czasem korzystając z dziedzictwa antyku, czasem zaś nie - wedle swych potrzeb i upodobania! A że kultura chrześcijańska była i jest nadal imponująca, pod względem osiągnięć i zasięgu (ocena konkretnych elementów to inna sprawa) temu chyba zaprzeczyć nie sposób.
Użytkownik


Dodano: 2008-12-12
Poza drobnymi błędami tekstowymi i niewyczerpanym tematem - artykuł ciekawy i wyjaśniający wiele kwestii. Dziękuję za ostatni komentarz, który po przeczytaniu poprzednich przywrócił mi wiarę w kompetencje użytkowników tego serwisu.

Nasz facebook

Ciekawostka

Postać historyczna

Losowe zdjęcie

histurion.pl
Najnowocześniejszy polski portal historyczny

Matura 2022

Historia

Inne

Copyright © 2006-2022 by histurion.pl. Korzystając z portalu akceptujesz wykorzystanie przez nas plików cookies.