Słonie bojowe
Uzbrojenie i wyposażenie
Słonie ze względu na swoje rozmiary i siłę same w sobie są bronią – potrafią tratować przeciwników i atakować ich długimi kłami. Jednak aby zwiększyć ich możliwości bojowe przygotowywano dla nich specjalne wyposażenie.
Pierwszym wynalazkiem mającym zwiększyć siłę słonia było zapewne howdah, czyli drewniana wieżyczka, którą umieszczano na grzbiecie zwierzęcia, przymocowując ją specjalnymi pasami. Mieściła ona trzech żołnierzy. Zwykle byli to łucznicy lub oszczepnicy, w armiach diadochów również żołnierze z sarissami, mogący z góry zadawać ciosy swoimi długimi pikami. Indyjski słoń niósł więc zwykle czterech ludzi – kornaka i trzech żołnierzy. W przypadku mniejszych słoni leśnych nie stosowano wieżyczek. Zwierzę nie było dość silne aby nosić taki ciężar. Jego „załogę” stanowił tylko kornak.
Słonie były stanowiskami nie tylko dla łuczników. Z czasem zaczęto umieszczać na nich cięższą broń dystansową. Hindusi i Khmerowie zakładali słoniom specjalne wieżyczki, na których instalowano balisty. Broń ta miała duży zasięg i siłę rażenia (celny strzał mógł np. zabić wrogiego słonia bojowego) a dzięki umieszczeniu na grzbiecie zwierzęcia mogła szybko zmieniać pozycję. Wraz z rozwojem broni palnej słoni przestano używać właściwie wszędzie poza Indiami. Tam zaś uczyniono z nich ruchome platformy strzeleckie (dla żołnierzy z muszkietami) a nawet artyleryjskie (niosły lekkie armaty).
W opisanych powyżej przykładach słoń niósł żołnierzy lub maszyny wojenne. Jednak było też uzbrojenie dla samego zwierzęcia. Popularne były długie, podobne do kos ostrza z tulejami, które nakładano na kły słonia. Dobrze wyszkolone zwierzę mogło przy ich pomocy poczynić straszne spustoszenie wśród stojących w zwartym szyku wrogów. W Indiach stosowano też czasami ciężkie żelazne kule na łańcuchach mocowanych do kłów lub trąby. Słonia uczono wymachiwać nimi w celu powalenia przeciwników lub rozproszenia ich formacji.
Nie zaniedbano też ochrony słoni przed obrażeniami. Co prawda trudno było je zabić, ale bolesne rany często sprawiały, że zachowywały się w nieprzewidywalny sposób. Słoń posiada pewien rodzaj naturalnej zbroi – swoją bardzo grubą i twardą skórę. Szybko jednak zaczęto stosować dodatkową osłonę. Pierwszym jej typem była kilkuwarstwowa gruba tkanina, dość dobrze powstrzymująca strzały. Później pojawiły się prawdziwe zbroje dla słoni, wykonane z kolczugi, łusek naszytych na tkaninę, pancernych płyt, a czasem połączenia kilku materiałów. Ze względu na wysokie koszty takiej zbroi nie była stosowana zbyt często. Znacznie bardziej popularna była w armii perskiej, a później wojskach hellenistycznych i rzymskich niż w Indiach. Powód tego jest prosty – Hindusi mieli słonie pod ręką i łatwo mogli wyszkolić kolejne, a władcy sprowadzający słonie z drugiego końca świata i płacący za nie ciężkie pieniądze bardziej o nie dbali i nie chcieli ich tracić. Pancerz dla słonia często występował w tańszej wersji, nie ochraniającej całego ciała, ale tylko najwrażliwsze i najbardziej wystawione na ciosy miejsca – łeb, trąbę, uszy, przednie nogi. Najdoskonalsza forma zbroi dla słonia była wykonana z dużych płyt połączonych tak, że nie krępowały ruchów i zapewniała całemu zwierzęciu świetną ochronę.
Pełna żelazna zbroja dla słonia
Jako że słonie były również bronią psychologiczną, mającą przestraszyć przeciwnika, używano pewnych środków, których celem było uczynienie ich jeszcze bardziej przerażającymi. Najczęściej stosowanym było malowanie skóry słonia. Używano do tego farb w jaskrawych kolorach (popularny był zwłaszcza krwistoczerwony). Na kimś, kto nie widział wcześniej słonia, widok ogromnej bestii w dziwnym kolorze musiał robić piorunujące wrażenie. Jeśli słonie były opancerzone, to ich zbroje czasem też malowano, zdarzały się (choć dość rzadko) pancerze o fantastycznych kształtach, w których zwierzęta faktycznie wyglądały jak stwory nie z tego świata. Poza „ulepszaniem” wyglądu słonia postarano się też o efekty dźwiękowe. Do przeraźliwego trąbienia dochodził brzęk dzwonków, którymi obwieszano zwierzę.
3 celne komentarze | Dodaj komentarz |
Redaktor | |
Dodano: 2007-01-24 Świetny pomysł na artykuł.Wyczerpujący i zilustrowany. Czyta się jednym tchnieniem. |
Redaktor | |
Dodano: 2007-01-24 Jednym tchem :) |