Słonie bojowe
Występujące w Afryce i Azji słonie to największe żyjące obecnie zwierzęta lądowe. Ludzie szybko wpadli na pomysł wykorzystania ogromnej siły tych zwierząt. Ok. 2000 lat p.n.e. w dolinie Indusu rozpoczęto oswajanie słoni. Wykorzystywano je głównie do przewozu ludzi i towarów, czasem też przy pracach polowych. Po pewnym czasie zorientowano się, że wielkie, silne i trudne do zabicia zwierzę może być użyteczne w walce. Pierwszy znany przekaz o zastosowaniu ich podczas bitwy pochodzi z ok. 1100 r. p.n.e. z północnych Indii. Tak rozpoczęła się historia słoni bojowych, jednej z groźniejszych broni starożytnego świata, używanej w Azji i Afryce, później też w Europie.
Historia słoni bojowych
Z Indii, gdzie powszechnie występowały w armiach różnych władców, słonie trafiły do Persji. Imperium to sięgało aż do Indusu, formalnie podporządkowana była mu też część hinduskich państewek. Władający nimi czasem wysyłali Persom wyszkolone do walki słonie jako trybut. Z czasem perscy królowie, widząc wartość bojową tych zwierząt sprowadzali ich coraz więcej, nieraz płacąc za nie astronomiczne sumy. Słonie stały się ważnym elementem wojsk Persji. Nawet one jednak nie mogły ocalić jej przed armią Aleksandra Wielkiego.
W 331 r. p.n.e. podczas bitwy pod Gaugamelą, która rozstrzygnęła o losach wojny król Dariusz miał w swej armii kilkanaście słoni bojowych. Prawdopodobnie wtedy Europejczycy po raz pierwszy zobaczyli te stworzenia. Widok olbrzymich bestii zrobił na nich wielkie wrażenie. Przed walką modlili się i składali ofiary bogu strachu Fobosowi, aby nie odbierał im odwagi w starciu z dziwnymi stworami. Bitwa zakończyła się jednak druzgocącą klęską przeważających liczebnie Persów. Przekazy niewiele mówią o słoniach, jeśli w ogóle brały one udział w walce, to nie odegrały znaczącej roli. Aleksander przekonał się, że słonie nie są aż tak straszne, ale dobrze użyte stanowią dużą siłę. Kiedy wyruszył na wyprawę do Indii, zmuszony był walczyć z władcą Pendżabu Porosem. W 326 r. p.n.e. nad rzeką Hydaspes Macedończycy starli się z Hindusami, którzy dysponowali wielką liczbą słoni bojowych (według niektórych źródeł było ich aż 200). Jednak po raz kolejny dzięki dyscyplinie i genialnemu dowodzeniu zwyciężyły wojska Aleksandra. Falangici długimi pikami pozabijali siedzących na grzbietach słoni kornaków. Kiedy zwierzętami nie miał kto kierować stały się tak zdezorientowane, że Macedończykom udało się schwytać 80 z nich. Pokonany Poros stał się sojusznikiem Aleksandra i dostarczył mu kolejnych słoni, które okazały się bardzo pomocne podczas kampanii w Indiach. Po śmierci króla diadochowie, czyli wodzowie, którzy podzielili między siebie jego imperium, mieli w swych wojskach setki słoni. Dla Ptolemeuszy czy Seleukidów zwierzęta te były nie tylko bronią, ale też oznaką potęgi i statusu. Uważali, że ten, kogo stać na sprowadzenie z dalekich Indii tych stworzeń, jest naprawdę wielkim władcą.
W kraju, gdzie o słonie było łatwo i gdzie narodził się pomysł używania ich do walki królowie mieli ich jeszcze więcej. Hinduski władca Ćandragupta, który zjednoczył wiele państewek pod swoimi rządami, posiadał podobno 9000 wyszkolonych słoni. Nawet jeśli uznać to za przesadę i zmniejszyć tę liczbę o połowę, to i tak jest imponująca.
Tymczasem słoni zaczęto używać też w Afryce. Nie były to słonie sawannowe, najwięksi przedstawiciele gatunku, ale mniejsze od indyjskich słonie leśne, żyjące na północy kontynentu. W armiach Kartaginy i egipskich Ptolemeuszy można było spotkać tak słonie leśne jak i te sprowadzone z Indii. Kartagińczycy czasem używali słoni sawannowych, ale rzadko ze względu na trudności w ich szkoleniu. W bitwie pod Rafią (217 r. p.n.e.), posiadający słonie leśne Ptolemeusze wykorzystując błędy taktyczne wroga, pokonali Seleukidów mimo, że mieli oni potężniejsze słonie indyjskie.
Rzymianie pierwszy raz zetknęli się z tymi zwierzętami podczas wojen z królem Epiru Pyrrusem, posiadającym indyjskie słonie bojowe. Legioniści po początkowym szoku, szybko nauczyli się walczyć ze słoniami. Znacznie gorzej było z końmi rzymskiej kawalerii, które uciekały, spłoszone wyglądem, zapachem i trąbieniem kolosów. Hannibal również dysponował słoniami, ale ich północnoafrykańska odmiana, niepozorna w porównaniu ze zwierzętami Pyrrusa, nie zrobiła na Rzymianach wielkiego wrażenia. Przejście przez Alpy było dla tych zwierząt bardzo trudne i odbiło się na ich kondycji. Po bitwie nad Trebią przy życiu został tylko jeden (źródła przekazują nam nawet jego imię - Surus), reszta zginęła w walkach lub padła od chorób i mrozu podczas surowej zimy w północnej Italii. Żadne z wielkich zwycięstw Hannibala nad Rzymianami nie było spowodowane użyciem słoni. Zawiodły go też pod Zamą, gdzie został ostatecznie pokonany. Rzymscy wodzowie później także czasami używali słoni bojowych. Zwierzęta sprowadzone z Indii oraz te dostarczone przez Numidyjczyków z północnej Afryki okazały się bardzo przydatne w walkach z Macedończykami. Ich szarże rozbijały zwarte szyki falangi i czyniły ją łatwym łupem dla legionistów (na stronie znajdują się artykuły o bitwach pod Kynoskefalaj i Pydną, gdzie słonie odegrały znaczącą rolę). Rzymianie dobrze opanowali też techniki walki ze słoniami i wielokrotnie odnosili zwycięstwa nad używającymi ich monarchami hellenistycznymi. Przeciwko Rzymianom używali słoni Partowie, ale nigdy nie były one zbyt znaczącą formacją ich armii. Jednego, wyjątkowo wielkiego słonia Juliusz Cezar wziął ze sobą na wyprawę do Brytanii w 55 r. p.n.e. Zwierzę siało straszliwy popłoch wśród barbarzyńców. Z kolei w bitwie pod Tapsus w czasie wojny domowej legioniści Cezara pokonali dysponujące ok. 60 słoniami wojska optymatów. Była to ostatnia bitwa, w której europejska armia użyła słoni bojowych na dużą skalę. Później do walki m.in. z armią cesarstwa sporej liczby słoni używali perscy Sasanidzi.
Miniatura przedstawiająca słonie bojowe Sasanidów
W średniowiecznej Europie słonie były raczej cudacznym widowiskiem bądź pupilkami władców (np. Abdul Abbas, słoń Karola Wielkiego, podarowany mu przez kalifa Bagdadu), do walki stosowano je niezwykle rzadko. Europejczycy zetknęli się ze słoniami podczas krucjat i niektórzy władcy przywieźli parę tych zwierząt. Cesarz Fryderyk II użył kilku słoni podczas oblężenia Cremony. Z kolei Hiszpanom podczas rekonkwisty parę razy przyszło walczyć z afrykańskimi słoniami bojowymi Maurów. Indyjskie słonie występowały w armiach Khmerów i oczywiście Hindusów. Tych ostatnich zresztą nie uchroniły przed najazdem Tamerlana, który pokonał je w pomysłowy sposób. Począwszy od XV w. słonie bojowe zaczynają wychodzić z użytku. Rozwój broni palnej sprawia, że stają się coraz mniej przydatne w walce. Wielkie i dość powolne zwierzęta są łatwym celem dla szybko ulepszanej artylerii, a sam hałas i dym wytwarzany przez to uzbrojenie często je płoszy. W XVI w. słonie bojowe używane są już właściwie tylko w Indiach. Ciągle cieszą się tam niesłabnącą pozycją tak w walce jak i jako symbole prestiżu władców. Przy ich pomocy wykonywano też okrutną karę śmierci przeznaczoną dla zdrajców – stratowanie przez słonia. Szczególnie wiele słoni bojowych posiadali władcy Sri Lanki. Odmiana zwierząt z tej wyspy była podobno większa i silniejsza niż reszta słoni indyjskich.
Płaskorzeźba przedstawiająca słonia bojowego z armii imperium Khmerów
Hinduscy władcy utrzymywali słonie jeszcze przez długi czas, coraz bardziej aby zamanifestować swe bogactwo i potęgę niż do walki. Zwierzęta te często służyły teraz jako ruchome stanowiska dla dowódców. Ostatnie większe bitwy z udziałem słoni stoczono w XVIII w., w małych lokalnych konfliktach brały udział jeszcze na początku wieku XIX. Później militarne zastosowanie słoni ograniczało się do przenoszenia zaopatrzenia dla wojska. W ten sposób wykorzystywano je aż do II wojny światowej, szczególnie w ciężkim dla pojazdów terenie.
3 celne komentarze | Dodaj komentarz |
Redaktor | |
Dodano: 2007-01-24 Świetny pomysł na artykuł.Wyczerpujący i zilustrowany. Czyta się jednym tchnieniem. |
Redaktor | |
Dodano: 2007-01-24 Jednym tchem :) |