Słonie bojowe
Metody walki ze słoniami
Słonie bojowe były jedną z najgroźniejszych broni antycznego świata. Oczywiste jest, że wraz z coraz częstszym ich stosowaniem rozwijały się techniki ich zwalczania. Olbrzymie stworzenia chroniła gruba skóra, więc ich zabicie było bardzo trudne (w przypadku opancerzonych słoni graniczyło z cudem). Dlatego też wykorzystywano słabość słoni, o której już wspomniałem – skłonność do panikowania. Starano się przestraszyć lub rozzłościć słonia, który uciekał lub zaczynał tratować również swoich, a w takim przypadku był zwykle zabijany przez kornaka opisaną wcześniej metodą.
Pierwszą metodą, na którą najłatwiej wpaść jest poranienie słoni. Do walki z nimi wysyłano zwykle zwinnych lekkozbrojnych (król Macedonii Perseusz próbował użyć żołnierzy w ciężkich, pokrytych kolcami zbrojach, ale nie sprawdzili się), którzy mogli unikać uderzeń mało zwrotnych olbrzymów. Uzbrojeni głównie w oszczepy, starali się ugodzić słonie we wrażliwe miejsca, np. trąbę, której zranienie sprawiało zwierzęciu straszny ból. Rzadziej stosowano do tego kawalerię (konie zwykle bały się słoni). Jeźdźcy walczyli mijając słonie z dużą prędkością i starając się zranić je bez zatrzymywania się i narażania na ciosy. Czasem przed liniami wojsk rozsypywano żelazne kolce, które wbijały się w nogi słoni uniemożliwiając im bieg. Pod Tapsus Cezar wyposażył część legionistów w ciężkie topory, którymi byli w stanie zranić słonie mocniej niż mieczami. Niezbyt często stosowano łuczników (chyba że do zabijania kornaków), których strzały nie wyrządzały słoniom większych obrażeń. Można jednak było wykorzystać rzecz, której się bały – ogień.
Z przekazów wynika, że pod Benewentem (275 r. p.n.e.) Rzymianie użyli płonących strzał przeciw słoniom Pyrrusa, płosząc część z nich. Można też było bronić się przygotowując stosy drewna czy słomy i podpalając je gdy zbliżały się słonie wroga.
Obserwacje przypadkowych zdarzeń uświadomiły też wielu dowódcom, że słonie boją się niektórych zwierząt. Aleksander był w Indiach świadkiem tego jak kilka dzikich świń spłoszyło całe stado słoni. Podobnie Rzymianie zauważyli, że indyjskie olbrzymy Pyrrusa stają się nerwowe i trudne do kontrolowania w obecności baranów i świń. I tak poczciwe świnki stały się jedną z najczęściej używanych broni „przeciwsłoniowych” starożytności. Dlaczego słonie tak na nie reagowały? Starożytni uczeni twierdzili, że słonie to inteligentne i wrażliwe stworzenia, które lubią to, co piękne, a nie mogą znieść tak brzydkich i pokracznych zwierząt jak świnie. Naprawdę jednak chodziło o ich kwiczenie.
Słoń był wyczulony na nieprzyjemne dźwięki, takie jak wspomniane kwiczenie świni. Szybko skorzystano z tej wiedzy. Najlepszy przykład spłoszenia słoni hałasem to bitwa pod Zamą. Gdy zwierzęta Hannibala ruszyły do ataku, Rzymianie zaczęli krzyczeć, uderzać w tarcze i grać na trąbkach. Wiele młodych, nieprzyzwyczajonych do tego słoni spanikowało i uciekło. Z kolei podczas oblężenia Megary przez króla macedońskiego Antygonosa (270 r. p.n.e.) połączono efekt dźwiękowy z ogniem. Megaryjczycy wpadli na makabryczny pomysł – posmarowali świnie smołą, podpalili je żywcem i puścili na słonie Antygonosa, które umknęły w popłochu. Z kolei w XIV w. n.e. Tamerlan spłoszył słonie hinduskich władców podpalonymi wielbłądami. Te potworne metody były bardzo skuteczne – płomienie i dźwięki wydawane przez ginące w nich zwierzęta były nie do wytrzymania dla słoni.
Podsumowanie
Prześledziliśmy historię słoni bojowych, poznaliśmy sposoby ich wykorzystania i walki z nimi, metody ich treningu i ich wyposażenie. Zobaczyliśmy także, jak sprawdzały się w historycznych bitwach. Czas rozstrzygnąć – czy słonie były najgroźniejszą bronią starożytności, zdolną rozdeptać dowolnego wroga czy też niepewnym, obosiecznym orężem, mogącym obrócić się przeciw stosującemu je dowódcy.
Opinie na temat słoni są podzielone. Przesadzają zarówno ci, którzy widzą w nich niepowstrzymaną „broń masowego rażenia” jak i ci, dla których były one bezużytecznym i kosztownym dodatkiem do armii, sprawiającym więcej kłopotów niż dającym korzyści. Prawda, jak zazwyczaj, leży po środku. Słonie bojowe miały liczne zalety ale i wady. Ich szarży praktycznie nie dało się odeprzeć, ale rozpędzonych nie można było zatrzymać, nie były też zbyt zwrotne. Trudno było je zabić, ale łatwo wpadały w panikę. Budziły grozę wśród wrogów, ale mogły być niebezpieczne dla swoich. Żyły długo, ale ich zakup, utrzymanie i uzbrojenie kosztowały majątek. Mogły jedną szarżą zdruzgotać szeregi wroga i uczynić go niezdolnym do walki (jak pod Kynoskefalaj), ale też stratować własną armię, wyręczając przeciwnika (jak pod Akragas).
Słoniom bojowym należy się ważne miejsce w historii wojskowości. Były niewątpliwie potężną i groźną bronią. Ich zastosowanie jednak wiązało się z licznymi komplikacjami. Aby udowodniły swą wartość na polu bitwy trzeba było dobrego wodza, który umiał właściwie ich użyć, sprawnego współdziałania z innymi formacjami oraz pewnej dozy szczęścia. To właśnie w połączeniu z trudnościami w szkoleniu i pozyskiwaniu nowych zwierząt, a tym samym małą ich liczebnością (poza Indiami) znacznie obniżało ich praktyczną przydatność. Choć potężne, słonie nie miały dominującej pozycji w starożytnych armiach. Władcami antycznych pól bitewnych byli piechurzy – macedońscy sarissoforoi, a później rzymscy legioniści.
3 celne komentarze | Dodaj komentarz |
Redaktor | |
Dodano: 2007-01-24 Świetny pomysł na artykuł.Wyczerpujący i zilustrowany. Czyta się jednym tchnieniem. |
Redaktor | |
Dodano: 2007-01-24 Jednym tchem :) |