Armia rzymska w czasach republiki
Państwo rzymskie od początku swego istnienia było wojowniczo nastawione i prowadziło liczne wojny z sąsiadami. Potrzebna do tego była liczna i silna armia. W okresie królestwa składała się ona z pospolitego ruszenia obywateli uzbrojonych w taką broń, na jaką mogli sobie pozwolić i walczących bez planu, poprzez nacieranie na wroga zwartą masą. Gdy powstała republika Rzymianie stosowali już szyk falangi, a ich żołnierze byli uzbrojeni podobnie do greckich hoplitów. Do zmian przyczyniły się klęski, jakie poniesiono w czasie najazdu Celtów w 390 r. p.n.e. Reformę armii przypisuje się Markowi Furiuszowi Kamillusowi, wodzowi, który wsławił się w walce z barbarzyńcami. Za datę jej rozpoczęcia przyjmuje się tradycyjnie rok 367 p.n.e.
Pobór do wojska i szkolenie rekrutów
W armii służyli obywatele rzymscy w wieku od 17 do 46 lat (starszych powoływano czasem w razie zagrożenia, ale głównie do służby garnizonowej). Poboru dokonywano co roku. Każdy musiał odsłużyć łącznie 16 lat w piechocie lub 10 w jeździe. Za otrzymywaną broń, odzież i ekwipunek poborowi musieli zapłacić, lub potrącano im odpowiednią sumę z żołdu (żołd i racje żywnościowe w zbożu otrzymywali żołnierze od czasów Kamillusa). Najubożsi, którzy nie mieli dość pieniędzy byli kierowani do marynarki wojennej. Służba w kawalerii ze względu na koszty zakupu i utrzymania konia była dostępna tylko dla bogatszych (klasa ekwitów).
Armia republiki była armią obywatelską, a nie zawodową, stąd wielu poborowych nie było obeznanych ze sprawami wojskowymi. Jednak ciężkie, intensywne szkolenie obejmujące m.in. władanie oszczepem i mieczem (broń ćwiczebna była cięższa od zwykłej aby wyrabiać siłę), biegi, skoki, pływanie, długie marsze, rozbijanie i zwijanie obozu oraz musztrę całych oddziałów sprawiało, że nawet niedoświadczeni rekruci byli nieźle przygotowani do walki. Ważnym elementem treningu było wpajanie poborowym słynnej rzymskiej dyscypliny. Za nieposłuszeństwo czy złamanie regulaminu karano okrutnie, w części przypadków nawet śmiercią. Wyrabiało to w legionistach bezwzględne posłuszeństwo wobec swoich oficerów i sprawiało, że wykonywali wszelkie rozkazy bez szemrania. Ogromną wagę przywiązywano do musztry. Poszczególne manewry ćwiczono do upadłego, tak, że podczas bitwy żołnierze wykonywali je niemal automatycznie.
Możliwości mobilizacyjne republiki
Oprócz zaciągania własnych obywateli Rzym żądał też zwykle przysłania kontyngentów przez sojuszników. Republika mobilizowała normalnie dwie armie konsularne, z których każda składała się z dwóch legionów rzymskich i dwóch oddziałów sprzymierzeńców i liczyła ok. 20 000 ludzi. Jednak w razie potrzeby Rzym wykorzystywał swe duże rezerwy ludzkie i wystawiał olbrzymie armie (w czasie II wojny punickiej ok. 250 000 żołnierzy). Począwszy od czasów wojen z Kartaginą Rzymianie zaciągali też na większą skalę oddziały najemników.
Organizacja armii i hierarchia dowodzenia
Najmniejszą jednostką piechoty armii rzymskiej była w tym okresie centuria. Wbrew nazwie nie liczyła stu ludzi, ale 30 (w formacji triarii) lub 60 (w formacjach velites, hastati i principes). Dwie centurie tworzyły manipuł. Jednostka ta posiadała signum, czyli znak (zwykle w formie statuetki zwierzęcia bądź wyciągniętej dłoni), który niósł chorąży – signifer, wskazując żołnierzom pozycję i kierunek poruszania się oddziału. Było to również pomocne dla naczelnego dowódcy, który z daleka widział, gdzie znajdują się poszczególne manipuły. W formacji equites (kawalerii) najmniejszą jednostkę stanowiła dekuria (10 jeźdźców). Trzy dekurie składały się na turmę. Większą jednostką, złożoną zarówno z piechoty jak i jazdy, była kohorta mająca po jednym manipule velites, hastati i principes (po 120 ludzi każdy), jeden manipuł triarii (60 ludzi) i jedną turmę jazdy (30 ludzi), czyli razem 420 żołnierzy. 10 kohort tworzyło legion (właściwie powinno się używać rzeczownika rodzaju żeńskiego – legia, ale w języku polskim słowo legion jest już mocno zakorzenione i nie ma sensu tego zmieniać). Liczył on po10 manipułów velites, hastati i principes oraz 10 manipułów triarii, czyli razem 4200 piechurów, a do tego 10 turm kawalerii (300 jeźdźców). A więc pełny legion rzymski w czasach republiki liczył łącznie 4500 pieszych i konnych żołnierzy (nie licząc fabri – oddziałów inżynieryjnych). Jego znakiem był srebrny orzeł (aquila) niesiony przez chorążego zwanego aquilifer (wyższy rangą niż signifer). Dwa legiony wraz z dwoma oddziałami sojuszników tworzyły armię konsularną.
Oddziały sojuszników często również nazywano legionami. W armii konsularnej znajdowały się dwa takie oddziały. Były zorganizowane podobnie do rzymskich, także dzieliły się na kohorty i manipuły, ale ich liczebność była inna niż u Rzymian (nie jest jasne jaka). Kontyngenty jazdy sojuszników były liczniejsze niż w armii rzymskiej. Z czasem formacje sprzymierzeńców przyjmowały wzory rzymskie, tak, że w połowie III w. p.n.e. nie różniły się już właściwie niczym od legionów.
Centuriami dowodzili centurionowie wraz ze swymi pomocnikami zwanymi optio. Na czele manipułu stało dwóch centurionów (jeden z każdej centurii tworzącej manipuł). Wyższymi oficerami byli trybuni wojskowi (tribuni militum). Do każdego legionu przydzielano ich sześciu. Dwóch dowodziło legionem, a reszta pozostawała przy głównodowodzącym. Co miesiąc trybuni zmieniali się na stanowiskach dowódców legionu. Najwyższym stopniem czysto wojskowym w czasach republiki był legat. Mógł on dowodzić legionem (zamiast trybuna) lub większą armią polową. Wyżej od legatów w hierarchii dowodzenia stali tylko konsulowie, ale byli oni również (czy raczej przede wszystkim) urzędnikami cywilnymi. Teoretycznie konsul sprawował najwyższą władzę militarną, ale jeśli wybrano na to stanowisko kogoś, kto nie znał się na sprawach wojskowych, faktycznymi dowódcami stawali się legaci. Każdy z konsulów dowodził jedną armią, a w przypadku, gdy połączono je, codziennie zmieniali się na stanowisku naczelnego wodza. Jeżeli powołano dyktatora, zostawał on dowódcą największej armii mając do pomocy swego zastępcę zwanego magister equitum (dowódca jazdy). Pozostałymi oddziałami kierował pośrednio, wydając polecenia ich dowódcom (zazwyczaj byli to legaci). Kontyngentami sojuszników dowodzili prefekci wyznaczeni przez wodza rzymskiego.
47 celnych komentarzy | Dodaj komentarz |
Redaktor | |
Dodano: 2007-03-08 Radziłbym dokładnie przeczytać artykuł przed komentowaniem go. Napisałem, że kolczugi mieli wszyscy triarii, a w przypadku hastati i principes tylko część. |
Użytkownik | |
Dodano: 2007-03-08 żołnierze hastati nie byli ciężkozbrojnymi lecz lekką słabiej opancerzoną niż principes piechotą |
Użytkownik | |
Dodano: 2007-03-19 chciałbym dodać że styl walki legionistów czyli rzut pilami a następnie walka gladiusami wzięła się od piechoty iberyjskiej która walczyła w taki sposób. |
Użytkownik | |
Dodano: 2007-10-26 Skomplikowany system dowodzenia z tymi wszystkimi manipułami. |
Użytkownik | |
Dodano: 2008-02-21 Moim zdaniem armia rzymska zawsze była świetna.Także w pierwszym wieku cesarstwa. Pax Romana;) |
Strona nie została odnaleziona!
Niestety szukana przez Ciebie strona nie została odnaleziona, czyli wystąpił znienawidzony przez wszystkich błąd 404. Istnieją dwa wytłumaczenia; możliwe, iż szukana strona została usunięta lub przesunięta, albo po prostu źle wpisałeś/aś adres URL. Ale niestety istnieje też ryzyko, iż to my coś 'sknociliśmy' (oby nie!) w kodzie strony i zakradł się tzw. "bug", czyli po polsku robal. Koniecznie daj nam o tym znać; skopiuj link z paska przeglądarki i wyślij go na adres: naczelny[malpa]histurion.pl Wspólnie oczyśćmy histuriona ze wszelkich błędów/robaków!